Cool po koreańsku

Korea Południowa odniosła prawdziwy sukces gospodarczy. W ciągu zaledwie 30 lat zdołała rozwinąć się w sposób, który innym krajom zająłby stulecia. Jaki związek mają z tym zespoły k-popowe i telewizyjne seriale? Czy popkultura może być narzędziem w rękach rządu? Od PSY po BTS, poznajcie prawdziwą definicję Cool po koreańsku!

Cool po koreańsku. Narodziny fenomenu

Koreańska popkultura podbiła świat. Nie ma ku temu żadnych wątpliwości. Obecnie niemal każdy wie, czym jest k-pop, choć może osobiście nie preferować popowych brzmień z Dalekiego Wschodu. Zespoły z Korei Południowej zaczęły zdobywać zagraniczne uznanie i być laureatami wielu nagród. Idole ze Wschodu znajdują się w tym samym gronie wpływu, co zachodni artyści ze Stanów Zjednoczonych, będących kolebką popkultury. Żaden inny kraj nie miał wcześniej takich ambicji.

Koreańskie seriale i produkcje filmowe mają wiernych fanów na całym świecie, a o docenieniu dorobku koreańskich reżyserów na rynku międzynarodowym może świadczyć chociażby przyznanie tegorocznego Oskara dla filmu Parasite

Cool po koreańsku. Narodziny fenomenu to tegoroczny tytuł, który w oryginale został wydany w 2014 roku. I choć rynek muzyczny, tak jak wiele innych aspektów koreańskiej popkultury zdążyło od tej pory niezwykle się rozwinąć, książka zdecydowanie nie traci na aktualności. Sięgnijmy razem do początków, kiedy świat nie umiał jeszcze zanucić Oppa Gangnam Style!Cool po koreańsku znajdziesz na TaniaKsiazka.pl

Jak autorka trafiła do Korei?

Autorka książki, Euny Hong, jest Koreanką amerykańskiego pochodzenia. Do 12 roku życia wychowywała się w Stanach Zjednoczonych. Wtedy to wyemigrowała z rodziną do Korei Południowej, której to rząd kusił obywateli mieszkających za granicą wizją nowego, lepszego życia. Tak właśnie Euny Hong zamieszkała w Gangnam – najbogatszej dzielnicy Korei.

Niemniej jednak nowy dom odbiegał daleko od ideału. Były to lata 70-te, kiedy Korea Południowa znajdowała się jeszcze w dołku finansowym. Awarie prądu i wody były wtedy normą, niemniej jednak jako pierwszy kraj na świecie, Korea wprowadziła internet szerokopasmowy w każdej placówce szkolnej. Wyższość internetu nad stałym dostępem do wody może dziwić, niemniej jednak był to efekt długofalowego działania, które miało zapewnić państwu gospodarczą potęgę, w którą jeszcze wtedy nikt nie wierzył.

Sama Euny Hong swój pobyt w koreańskiej szkole wspomina bardzo traumatycznie. Wypaczona myśl konfucjańska przewodząca ówczesnemu systemowi edukacyjnemu nakazywała nauczycielom przemoc fizyczną wobec nieposłusznych uczniów. Hong zmagała się wtedy z problemami adaptacyjnymi wynikającymi w dużej mierze z różnic kulturowych. Być może te niełatwe wczesne doświadczenia stały się korzeniem jej charakterystycznej uszczypliwości i inteligentnego żartu?

Hong jest dziennikarką i autorką książek. Jej teksty pojawiały się w wielu prestiżowych czasopismach, a wydane tytuły zostały bestsellerami. Sięgając po Cool po koreańsku. Narodziny fenomenu zrozumiałam dlaczego. Poza wnikliwością, z którą Hong podchodzi do tematu, ma ona niezwykle cięte pióro. Jej autoironia stanowi niezwykły smaczek, który czyni lekturę jeszcze bardziej wciągającą.

Cool po koreańsku – co tu znajdziemy?

Niniejszy reportaż pozwala zrozumieć to, co stoi u podstaw obecnej potęgi gospodarczej kraju. Razem z autorką cofniemy się do przeszłości i poznamy historię politycznych rozgrywek, dzięki którym Korea Południowa jest współcześnie jedną z największych gospodarek na świecie. Zrozumiemy ideę soft power, jaką stała się współczesna popkultura. Przespacerujemy się do Ministerstwa Kultury, w którym spotkamy się z zarządcą Działu od Wirtualnej Rzeczywistości. Zobaczymy też jak dużą rolę w budowaniu pozytywnego wizerunku kraju pełnią m.in. breakdance, czy koreańskie dramy.

Oczywiście zaczerpniemy także z głębokiej studni zwanej k-popem. Zrozumiemy dlaczego koreańscy idole tak ciężko pracują na swój sukces, skąd taki a nie inny sposób formowania popularnych grup muzycznych, tak bardzo różniący się od zachodniego stylu narodzin gwiazd.

Poznamy historię powstania międzynarodowego hitu Gangnam Style i dowiemy się, że wbrew pozorom nie była to pierwsza koreańska piosenka, która zwojowała gusta słuchaczy zza oceanu. A wszystko to zostanie okraszone ironicznymi uwagami autorki, którym nie sposób jest się oprzeć (zdanie o Thoreau biegającym po lesie, kiedy w tym czasie matka robi mu pranie sprawiło, że zaśmiałam się podczas lektury o wiele za głośno).

Cool po koreańsku to fantastyczny reportaż, który pochłaniałam w prędkości światła. Chociaż zdarzyło mi się wyłapać nieznaczne błędy, wynikające raczej z natury przenoszenia nazw własnych na język polski (np. nic mi nie wiadomo o istnieniu zespołu 2NEI, za to znany jest mi zespół 2NE1, nawiasem już nieistniejący), to poza tymi kosmetycznymi niedoskonałościami, książka jest dla mnie absolutnie fenomenalna. Gorąco polecam ją wszystkim fanom popkultury, dobrego reportażu, miłośników Wschodniej Azji oraz tych, którzy doceniają groteskę, cynizm i czarny humor. Zapewniam, że Euny Hong zabierze Was w niezapomnianą podróż do Korei i z powrotem. Pamiętajcie jednak, że może czekać Was trochę wyboi. I nie mówcie, że nie ostrzegałam!

Książkę Cool po koreańsku. Narodziny fenomenu od Wydawnictwa Mamania znajdziecie tutaj.

Ania ocenia:
  • 10/10
    Jak mocno książka mnie wciągnęła? - 10/10
  • 10/10
    Jak oceniam styl pisania, język i warsztat autora? - 10/10
  • 10/10
    Czy warto przeczytać tę książkę ponownie? - 10/10
  • 10/10
    Czy reportaż pokazuje nową perspektywę omawianego tematu? - 10/10
10/10

Fragment recenzji

Hong jest dziennikarką i autorką książek. Jej teksty pojawiały się w wielu prestiżowych czasopismach, a wydane tytuły zostały bestsellerami. Sięgając po Cool po koreańsku. Narodziny fenomenu zrozumiałam dlaczego. Poza wnikliwością, z którą Hong podchodzi do tematu, ma ona niezwykle cięte pióro. Jej autoironia stanowi niezwykły smaczek, który czyni lekturę jeszcze bardziej wciągającą.

(…) książka jest dla mnie absolutnie fenomenalna. Gorąco polecam ją wszystkim fanom popkultury, dobrego reportażu, miłośników Wschodniej Azji oraz tych, którzy doceniają groteskę, cynizm i czarny humor. Zapewniam, że Euny Hong zabierze Was w niezapomnianą podróż do Korei i z powrotem. Pamiętajcie jednak, że może czekać Was trochę wyboi. I nie mówcie, że nie ostrzegałam!