Recenzja książki Troll. Michal Hvorecký

W niedalekiej przyszłości Europa staje się areną walki o władzę nad światem online. Upadek Unii Europejskiej doprowadza do powstania Twierdzy Europa, której przeciwstawia się dyktatorskie imperium, kontrolujące społeczeństwo dzięki armii trolli internetowych. W tej mrocznej wizji cyfrowej dyktatury przeniesiemy się niedaleką przyszłość, która wcale nie będzie wydawać się tak nieprawdopodobna… Przed Wami recenzja książki Troll Michala Hvoreckýego.
W niedalekiej przyszłości, w tej samej galaktyce…
Michal Hvorecký to słowacki pisarz i publicysta. W książce Troll zabiera nas w niedaleką przyszłość Europy Wschodniej, w której media społecznościowe z miejsca komunikacji przekształcone zostały w narzędzia kontroli. Za fasadą wolności słowa stoi manipulacja opinii publicznej za sprawą tysięcy internetowych trolli.
Wśród nich znajduje się dwójka przyjaciół, którzy mimo niepewności swoich działań, postanawiają spróbować rozbić system od środka.
Niestety im dalej realizują swój plan, tym głębiej wpadają w pułapkę chaosu cyfrowego świata. Szybko przekonują się, że sami stają się częścią chaosu, który chcą zniszczyć. Wkrótce stają więc na granicy utraty wzajemnego zaufania i zarzewia społecznego buntu.
Główny bohater powieści, bo o nim tu mowa, mimo działań na rzecz sabotażu machin dezinformacyjnych, wkrótce sam staje się ofiarą bezlitosnej fali hejtu.
Ten zaś gnany pierwotnym gniewem i nienawiścią zaczyna wykraczać daleko poza granicę cyfrowej przestrzeni…
Recenzja książki Troll
Nie mija dużo czasu, gdy na skutek pracy bohatera zaczynają nadciągać realne konsekwencje. Fałszywe historie tworzone w sieci zaczynają żyć własnym życiem, niosąc szereg implikacji ludziom, którzy są ich bohaterami. W tym również dla samego twórcy tych treści.
Hvorecký tka tu wciągającą od pierwszych zdań opowieść o tym, jak małe kłamstwo może ujarzmiać rzeczywistość. Bezduszność cyfrowego świata spętanego siatką manipulacji idealnie splata się ze stylem narracyjnym autora.
Pierwszoosobowa perspektywa pełnego kompleksów głównego bohatera, który stanowi niejako produkt swoich czasów, skąpana jest w cynizmie i analitycznej ocenie rzeczywistości.
Za sprawą opowieści bohatera bardzo szybko zostajemy wrzuceni w wir nieprawdopodobnych zdarzeń. Wyimaginowana przyszłość wydaje się jednak być miejscami tylko subtelnie podkoloryzowaną rzeczywistością.
Z jednej strony podczas lektury niejednokrotnie uśmiechałam się pod nosem widząc barwne i sarkastyczne opisy bohatera. Z drugiej zaś miałam ciarki, nie mogąc odpędzić poczucia, że rzeczywistość fabularna, która ma stanowić krzywe zwierciadło obecnych czasów, zanadto przypomina trafną diagnozę ery technofeudalizmu.
Proroctwo czy ostrzeżenie?
Zadziwiające jest, jak czasami niewiele potrzeba, by ktoś stracił twarz, reputację, a nawet życie w konsekwencji sensacyjnego posta, powtarzanego masowo przez internautów.
Powieść Hvoreckýego staje się więc ostrzeżeniem. Bohaterem Trolla może bowiem zostać każdy z nas. Nie tylko jako odbiorca dezinformacyjnej machiny, ale również jako jej twórca.
Jeśli miałabym do czegoś się przyczepić, to czasem powieść zdaje się pędzić zbyt szybko przy powierzchownym muskaniu niuansów stworzonego świata. Autor porusza bowiem zbyt wiele wątków kosztem głębi fabularnej. Zważywszy na objętość książki jest to zabieg niezbędny, jednak mimo wszystko powieść pozostawia niedosyt rozbudowania świata.
Oznacza to jednak, że autorowi udało się stworzyć niezwykle frapującą, jak i brutalnie aktualną opowieść, która rozpala apetyt na więcej.
Jeśli jesteście fanami netflixowej produkcji Black Mirror, z pewnością docenicie kunszt Trolla. Jest to bowiem nie tyle futurystyczna dystopia, ile lustrzane odbicie naszej teraźniejszości. Ze wszystkimi jej uprzedzeniami, manipulacjami i możliwością dramatycznych konsekwencji.
Jeśli Was również zaintrygowała recenzja książki Troll, swój egzemplarz znajdziecie tutaj.
Ania ocenia:
-
10/10
-
10/10
-
10/10
-
9/10
Fragment recenzji
Pierwszoosobowa perspektywa pełnego kompleksów głównego bohatera, który stanowi niejako produkt swoich czasów, skąpana jest w cynizmie i analitycznej ocenie rzeczywistości.
Za sprawą opowieści bohatera bardzo szybko zostajemy wrzuceni w wir nieprawdopodobnych zdarzeń. Wyimaginowana przyszłość wydaje się jednak być miejscami tylko subtelnie podkoloryzowaną rzeczywistością.
Z jednej strony podczas lektury niejednokrotnie uśmiechałam się pod nosem widząc barwne i sarkastyczne opisy bohatera. Z drugiej zaś miałam ciarki, nie mogąc odpędzić poczucia, że rzeczywistość fabularna, która ma stanowić krzywe zwierciadło obecnych czasów, zanadto przypomina trafną diagnozę ery technofeudalizmu.