Współlokatorzy – tę książkę musicie przeczytać!
Współlokatorzy – recenzja książki, która skradnie Twoje serce!
Szukacie zabawnej, lekkiej, przyjemnej i wciągającej od pierwszej strony książki? Idealnie trafiliście! Taką książką jest właśnie powieść Beth O`Leary Współlokatorzy. Ja dla tej książki całkiem przepadłam. Bawiłam się przy niej wybornie. I co ważne odblokowała mnie ona czytelniczo, w momencie, kiedy miałam zastój, po czytaniu długich i trudnych książek.
Trafiłam na tę książkę akurat wtedy, kiedy potrzebna była mi lekka i przyjemna lektura. Współlokatorzy to był strzał w dziesiątkę! Niby powieść obyczajowa, ale nie taka banalna i oklepana, niby romans, ale niekonwencjonalny! Ta książka ma w sobie to coś i już dziś jestem pewna tego, iż właśnie Współlokatorzy znajdą się wysoko w rankingu najlepszych książek 2109 roku!
Tiffy i Leon w ogóle się nie znają.
Tiffy i Leon w jednym łóżku zasypiają.
Książka opowiada o dwójce młodych ludzi, gdzie każde z nich stoi przed ważnymi wyborami, decyzjami, zmianami w swoim życiu.
Tiffy poszukuje mieszkania, ponieważ musi wyprowadzić się od swojego byłego faceta. Po nieudanym związku to ona musi opuścić dotychczasowe lokum, a że bardzo nie chce wyprowadzać się z centrum miasta, to szuka mieszkania, które nie będzie kosztowało fortuny.
Leon ma mieszkanie w centrum, ale potrzebuje pieniędzy, aby pomóc bratu. Dlatego wpada na szalony, ale genialny pomysł. Zamieszcza ogłoszenie, w którym oferuje wynajem swojego mieszkania… Połowy swojego mieszkania i … Połowy swojego łóżka! Czyż to nie szalony pomysł? Ale Leon wszystko sobie przemyślał – pracuje w szpitalu i w domu bywa w godzinach 9-18, czyli w takich, gdzie każdy człowiek pracujący na etacie jest akurat w pracy.
Kiedy Tiffy trafia na to ogłoszenie, jest zdumiona, ale też zaintrygowana! Jej przyjaciele pukają się w głowę… Bo jak to tak mieszkać z kimś, ale jakby samej. Mieć jedno łóżko, ale spać w nim osobno i to na zmianę?
Bo zasady Leona są proste – kiedy On jest w pracy, mieszkanie jest do dyspozycji współlokatora, kiedy Leon wraca do domu, współlokator jest w pracy. W grę więc wchodzi wspólne mieszkanie i spanie w jednym łóżku, ale założenie jest takie, że współlokatorzy się nie znają i nigdy nie spotkają!
Współlokatorzy – niekonwencjonalny romans
Tiffy postanawia zaryzykować i wprowadzić się do Leona. Zwozi wszystkie swoje rzeczy, a ma ich niemało, i urządza się w swojej połowie mieszkania. Wszystko układa się tak, jak było to ustalone, ona łóżko i mieszkanie zajmuje wieczorami i nocą, Leon zajmuje je w dzień.
I rzeczywiście, przez kilka miesięcy wspólnego mieszkania udało im się ani razu na siebie nie natknąć. Ale udało im się ze sobą poznać. Jak? Poprzez liściki zostawione w mieszkaniu, krótkie informacje, zaproszenie do poczęstowania się obiadem czy ciastem. Te niepozorne zdania skreślone na szybko, powodują to, że Tiffy i Leon zaczynają się poznawać, lubić, a nawet zaprzyjaźniać, mimo, że nigdy się nie spotkali.
I oczywiście, nadchodzi w końcu taki dzień kiedy Tiffy i Leon się spotkają i w końcu mają szansę się poznać! Co się wtedy dzieje? Nie mogę Wam tego zdradzić – sami musicie sięgnąć po tę książkę i się przekonać jak ta historia się rozwinie!
Współlokatorzy to ciepła, zabawna i pełna humoru opowieść. Autorka tak świetnie wykreowała postaci głównych bohaterów, że od razu ich polubiłam i kibicowałam im od samego początku. Pomysł ze wspólnym mieszkaniem, mimo iż szalony i kontrowersyjny, to przedstawiony został tu w taki sposób, że czytelnik od razu ma poczucie, że to może się udać.
Ta książka to prawdziwa perełka wśród powieści obyczajowych i z czystym sumieniem Wam ją polecam – ja byłam zachwyconą tą lekturą i mam nadzieję, że Wy też będziecie, jeśli tylko po nią sięgniecie!
Ocena Rudej
-
10/10
-
10/10
-
6/10
-
10/10