Recenzja książki Zatracenie Osamu Dazai
Mroczna, przesiąknięta tragizmem i absolutną beznadzieją, podszyta pierwotnym lękiem. Najlepsza powieść, jaką czytałam w tym roku. Przed Wami recenzja książki Zatracenie.
Miłość od pierwszego zaczytania
Czy macie czasem tak, że zanim sięgniecie po raz pierwszy po czyjąś książkę, czujecie już pod skórą, że to będzie to? Że w niewytłumaczalny sposób łączy Was z autorem niewidzialna nić porozumienia, która wkrótce stanie się jeszcze bardziej namacalna przez pryzmat tego, co znajdziecie na kartach jego twórczości? Dla mnie takim wydarzeniem była lektura książki Zatracenie.
Osamu Dazai to japoński prozaik, którego twórczość naznacza dekadencja. Tragiczna postać tworząca mroczne powieści i autor, do którego twórczości przymierzałam się już od dawna, wiedząc, że to będzie strzał w dziesiątkę.
Główny bohater powieści Zatracenie to postać na wskroś tragiczna. Jego życie to nieustająca ucieczka przed samym sobą. Egzystencja to próba ujarzmienia lęku i wstydu. To antagonizujące: chęć całkowitego zniknięcia i rozpaczliwa próba zaczerpnięcia głębokiego wdechu, znalezienia okruchów sensu. Każda decyzja wydaje się być błędną i przynoszącą zarówno bohaterowi, jak i jego najbliższemu otoczeniu nieprzeniknione cierpienie.
Yozo, ponieważ tak ma na imię, wikła się w burzliwe historie miłosne, które przynoszą jedynie rozczarowanie. Ponadto mimo talentu i ambicji, ma problemy ze znalezieniem stałej pracy i miejsca, które mógłby nazwać domem.
Nieustannie wywołuje uśmiech na twarzy innych, samemu kurcząc się wraz z każdym grymasem cudzego lica. Czy w pewnym momencie przekroczy granicę, za którą nie ma już odwrotu?
Recenzja książki Zatracenie
Jeśli ktoś spytałby mnie, czy poleciłabym mu Zatracenie, odpowiedziałabym: to zależy. Zależy, czy nie masz nic przeciwko powieści wgryzającej się w najgłębsze zakamarki duszy? Czy nie przeszkadza Ci ciężar mrocznej i duszącej narracji? I czy wystarczy Ci zrozumienia dla bohatera, który sam stawia siebie na przegranej pozycji?
Mimo że książka nie jest zbyt obszerna i mimo że absolutnie porwała mnie od pierwszych stron, musiałam dozować sobie jednorazowe posiedzenia nad lekturą jej treści. Czytanie powieści było dla mnie bowiem zadaniem wielopoziomowym.
Nie mogłam powstrzymać się przed nieustanną refleksją nad tym, w jakim stopniu historia Yozo musiała odzwierciedlać realne doświadczenia autora. Poszukiwałam również wspólnoty doświadczeń z głównym bohaterem. Jednocześnie starałam się także pamiętać o istotnym kontekście kulturowo-historycznym powieści, który umiejscawia moralne dylematy bohatera w przestrzeni przemian społecznych.
Zatracenie to najlepsza powieść, jaką miałam przyjemność czytać w tym roku. Jako że mam słabość do egzystencjalizmu i dekadencji oraz ciężaru niełatwych pytań bez odpowiedzi charakteryzujących japońskie pióro, nie mogło być inaczej. 🙂
Jeśli zaintrygowała Cię recenzja książki Zatracenie, książki szukaj tutaj.
Ania ocenia:
-
10/10
-
10/10
-
10/10
-
9/10
Fragment recenzji
Jeśli ktoś spytałby mnie, czy poleciłabym mu Zatracenie, odpowiedziałabym: to zależy. Zależy, czy nie masz nic przeciwko powieści wgryzającej się w najgłębsze zakamarki duszy? Czy nie przeszkadza Ci ciężar mrocznej i duszącej narracji? I czy wystarczy Ci zrozumienia dla bohatera, który sam stawia siebie na przegranej pozycji?