HorrorRecenzje

Nacisk śruby i inne opowieści o duchach – recenzja

Nacisk śruby i inne opowiadania

Czytelnicy dzielą się zazwyczaj na miłośników opowiadań oraz na ich antyfanów. Choć sama znajduję się raczej w tej drugiej grupie (wolę długie formy, w które mogę zaangażować się na wiele stron lub tomów), postanowiłam sięgnąć po Nacisk śruby i inne opowieści o duchach Henry’ego Jamesa. Z jakim efektem? Przekonajcie się sami.

Nacisk śruby i inne opowieści o duchach – dla kogo?

No dobrze, dlaczego więc sięgnęłam po zbiór opowiadań, skoro nie jestem ich fanką? A to dlatego, że lubię historie o zjawiskach paranormalnych oraz atmosferę niepokoju wynikającą bardziej z psychologicznej wieloznaczności niż dosłowności. I taką właśnie trzymającą w napięciu lekturę oferuje nam Henry James, autor klasyków literatury anglojęzycznej przełomu XIX i XX wieku.

Chociaż przepadam też za gotyckimi powieściami grozy, autor nie oferuje Czytelnikowi klasycznych historii o duchach w stylu gotyckim. Zamiast tego proponuje refleksję nad ludzką psychiką, pamięcią i emocjami, które mogą być równie przerażające i natarczywe, co pośmiertne dusze błąkające się po ziemi.

Niniejszy cykl opowiadań był dla mnie odskocznią od mocnych wrażeń, których dostarczyła mi ostatnio Gra o tron. Pieśń Lodu i Ognia. Tom 1. O czym więc opowiadają historie zawarte na łamach książki Nacisk śruby i inne opowieści o duchach?

Nacisk śruby i inne opowiadania znajdziesz na TaniaKsiazka.pl

Radosny zaułek

Przenieśmy się do środowiska amerykańskich kobiet z wyższej klasy średniej, które przybywają do Anglii z misją opieki nad biednymi i potrzebującymi. Narratorka, którą jest młoda Amerykanka, trafia w ten sposób do tytułowego Radosnego Zaułka. Jest to miejsce, które, choć wydaje się życzliwe, nosi w sobie ślady niewidocznej obecności.

Prawdziwe źródło niepokoju nie leży jednak w strasznym z pozoru domu, lecz w relacji pomiędzy kobietami: mentorką Miss Marden, jej nieobecną siostrą oraz cichą panną Tita, osobą zepchniętą na margines.

Duch, jeśli w ogóle istnieje, nie objawia się tutaj w sposób jawny. Jego echo wybrzmiewa raczej w słowach, emocjach i niedopowiedzeniach. Motywem przewodnim jest presja społeczna oraz uczucie wyparcia – zarówno własnych emocji, jak i traum rodzinnych. Groza bierze się z psychicznego napięcia i zależności, a nie z klasycznego nawiedzenia.

Upiorny czynsz

Powiem szczerze, że już sam tytuł wystarczy, by wzbudzić we mnie grozę. Jednak to, co kryje się w powieści pod tym tytułem, to nie tylko wizja przerażającego zobowiązania. To również powieść z bardziej klasycznym wykorzystaniem motywu ducha. Niemniej mimo tego zabiegu autor wciąż nie rezygnuje z wielowarstwowej i nie tak oczywistej symboliki zdarzeń.

Główny bohater to młody mężczyzna pracujący jako urzędnik, który wynajmuje mieszkanie od tajemniczej starszej kobiety. Nie łączy ich jednak klasyczny układ wynajemca-lokator. Kobieta bowiem informuje go, że nie będzie pobierać od niego żadnego czynszu. W zamian jednak jego obowiązkiem będzie branie udziału w rozmowach z pewnym starszym panem, który regularnie odwiedza mieszkanie.

Szybko okazuje się, że gość ten nie jest żywą istotą. Sama obecność czynszu w formie obowiązku rozmowy z duchem skłania do głębszych przemyśleń. Czy jest to forma zadośćuczynienia? A może próba przekazania historii, której nie sposób zamknąć?

Opowiadanie to staje się alegorią niezałatwionych spraw, sumienia i moralnego długu, który trzeba spłacić. Nie tyle wobec drugiego człowieka, co wobec pamięci i prawdy.

Sir Edmund Orme

Kolejna powieść skłania nas ku refleksji nad cierpieniem i niespełnioną miłością. Jest to bowiem historia o duchu, który powraca nie z potrzeby zemsty, lecz jako konsekwencja niewypowiedzianego cierpienia.

Kiedy narrator poznaje piękną, młodą Florę, zaczyna łączyć ich uczucie. W tle pojawia się jednak tajemniczy Sir Edmund Orme. Jest to tajemniczy mężczyzna, którego pojawienie mogą dostrzec jedynie niektóre osoby. Z czasem okazuje się, że Sir Edmund był dawnym kochankiem matki Flory, który po odrzuceniu przez nią odebrał sobie życie.

Wbrew założeniom na temat działań istot pozaziemskich, duch nie atakuje, nie mówi. Nawet nie przekazuje żadnej wiadomości – po prostu jest. Jego milcząca obecność zmusza jednak bohaterów do konfrontacji z przeszłością.

Na szczególne wyróżnienie zasługuje tutaj również relacja między matką Flory a samą Florą. Młoda kobieta nosi bowiem ciężar, którego nie rozumie, a który wpływa na jej rzeczywistość. Niniejsze opowiadanie porusza więc temat traumy generacyjnej, w której James stawia ważne pytania natury egzystencjalnej.

Czy można przekazać komuś swoją własną winę? I czy duchy przeszłości są bardziej osobami, czy emocjami, których nie sposób już wymazać?

Nacisk śruby

W tytułowej powieści ponownie przenosimy się do angielskiego środowiska wyższych sfer, gdzie głównym wątkiem jest tajemnicza i narastająca presja społeczna, z jaką borykają się bohaterowie.

Akcja powieści koncentruje się na młodej amerykańskiej kobiecie o imieniu Fanny, która przyjeżdża do Anglii, by spędzić czas u rodziny swojego męża, Eda. Para osiedla się w wiejskim domu, gdzie początkowo Fanny czuje się niezręcznie, a jej interakcje z angielskimi gospodarzami są pełne subtelnych napięć.

Wkrótce po przyjeździe w ich życiu pojawia się zagadkowa postać mężczyzny. Jego obecność staje się coraz bardziej nieznośna, wraz z zauważaniem w nim coraz większej ilości nietypowych zachowań. Tytułowy nacisk śruby jest tu więc metaforą wywierania przez otoczenie silnego, nieuchronnego wpływu.

W powieści ukazane są subtelne napięcia społeczne, które, podobnie jak śruba w mechanizmie, powoli, ale stanowczo naciska bohaterów, zmuszając ich do zmiany zachowań. James bada w ten sposób granice wolności jednostki w kontekście społecznych oczekiwań i obowiązków.

Recenzja

Wspólnym mianownikiem wszystkich opowiadań zawartych w książce nie jest obecność duchów sensu stricto, lecz graniczność doświadczeń. Są to te chwile, w których nici codzienność pękają, wpuszczając tym samym do środka coś obcego. Czasem są to doznania metafizyczne, czasem zaś oznaką zmagań na tle natury psychicznej, tudzież egzystencjalnej.

U Jamesa zjawiska nadprzyrodzone są często jedynie projekcją stanu ducha bohaterów. Równie dobrze mogą być halucynacją, wyrzutem sumienia, co echem tłumionych emocji.

Z pewnością nie jest zbiór, który można pochłonąć jednym tchem. Lektura wymaga od nas skupienia, zrozumienia kontekstu epoki i akceptacji dla narracyjnej powściągliwości. Nagrodą za cierpliwość jest jednak dostęp do innego wymiaru grozy – tej cichej, nieoczywistej, intelektualnej.

Nacisk śruby i inne opowiadania

Groza niniejszych opowiadań wynika z normalizacji czegoś, co przekracza codzienne doświadczenie. Postać ducha więc nie straszy krzykiem ani dramatyzmem, lecz spokojem i rytuałem, w którym nie można się nie zanurzyć.

Jest to przykład tego, jak literatura grozy może funkcjonować bez typowych rekwizytów horroru, operując subtelnymi niuansami i złożoną psychologią postaci. To klasyka nie bez powodu. Jednocześnie pozostaje nadal świeża w swoim podejściu do tematu.

Zdecydowanie będzie to lektura dla Czytelnika, który ceni klimat niepewności i stopniowe odkrywanie znaczeń. Z pewnością język powieści, jak i sama proza Jamesa, wymagają skupienia. Osobiście wolę płynniejszą w odbiorze narrację.

Niemniej jeśli uda nam się przez nią przebrnąć, może odwdzięczyć się nam wielowarstwowością. Dlatego też polecam ten tytuł wszystkim tym, który poszukują intrygującej i nieoczywistej propozycji na długie wieczory z grozą w tle.

Swój egzemplarz Nacisk śruby i inne opowieści o duchach znajdziesz tutaj.

Ania ocenia:
  • 7/10
    Jak mocno książka mnie wciągnęła? - 7/10
  • 7/10
    Jak oceniam styl pisania, język i warsztat autora? - 7/10
  • 9/10
    Jak oceniam warstwę estetyczną wydania? - 9/10
  • 8/10
    Czy bohaterowie wzbudzili sympatię? - 8/10
7.8/10

Fragment recenzji

Wspólnym mianownikiem wszystkich opowiadań zawartych w książce nie jest obecność duchów sensu stricto, lecz graniczność doświadczeń. Są to te chwile, w których nici codzienność pękają, wpuszczając tym samym do środka coś obcego. Czasem są to doznania metafizyczne, czasem zaś oznaką zmagań na tle natury psychicznej, tudzież egzystencjalnej.

U Jamesa zjawiska nadprzyrodzone są często jedynie projekcją stanu ducha bohaterów. Równie dobrze mogą być halucynacją, wyrzutem sumienia, co echem tłumionych emocji.

Z pewnością nie jest zbiór, który można pochłonąć jednym tchem. Lektura wymaga od nas skupienia, zrozumienia kontekstu epoki i akceptacji dla narracyjnej powściągliwości. Nagrodą za cierpliwość jest jednak dostęp do innego wymiaru grozy – tej cichej, nieoczywistej, intelektualnej.