Przedpremierowa recenzja książki Skrzynia ofiarna Martina Stewarta
Skrzynia ofiarna Martina Stewarta to paranormalny thriller dla młodzieży, który na półki księgarń już niedługo, trafi 18 września. Wydawca zapewnia, że po książkę powinni sięgnąć Ci czytelnicy, którzy czytają książki w stylu To Stephena Kinga i oglądają seriale w klimacie Stranger Things. I Kinga i Stranger Things lubię, zatem po Skrzynię ofiarną sięgnęłam już z głową pełną czytelniczych wyobrażeń i oczekiwań.
Nigdy nie przychodź do skrzyni sam
Zawiązanie akcji – bardzo ciekawe. Lato 1982 zbliża się ku końcowi, a pięcioro dzieciaków, których połączyły letnie miesiące, chce zatrzymać w pamięci czas przyjaźni, beztroski i wspólnej zabawy. W lesie znajdują skrzynię ofiarną i każde z nich składa w niej coś osobistego, ważnego. Recytują zasady:
Nigdy nie przychodź do skrzyni sam.
Nigdy nie otwieraj jej po zmroku.
Nigdy nie wyjmuj daru ofiarnego.
Jednak mimo ofiary przyjaźń Sepa, Lamb, Arkle’a, Hadley i Macka nie przetrwała powrotu do szkoły. Mijają cztery lata, a wokół piętnastolatków zaczynają dziać się dziwne rzeczy. Jak można się było spodziewać, ktoś złamał zasady… Zapowiada się ciekawie, prawda?
Recenzja książki Skrzynia ofiarna
Książce z pewnością nie można zarzucić tego, że jest nudna. Im dalej w las, tym bardziej akcja się zagęszcza. Jak to w horrorze – nie brakuje tajemniczych niebezpieczeństw. Zatem wraz z wartko płynącą fabułą czekają na nas m.in. śmiertelnie groźny, ożywiony miś-zabawka oraz armia rozkładających się leśnych i domowych zwierząt zombie z oczami świecącymi na zielono… Nie to, żebym się czepiała, bo przynajmniej miś ma swoje fabularne uzasadnienie.
Im bliżej punktu kulminacyjnego, tym narracja staje się bardziej chaotyczna. A to, co makabryczne autor jeszcze umakabrycznia aż do granic groteski. Czy to źle? Nie, to zgodne z konwencją gatunku. Jeżeli ktoś nie lubi horrorów, to po tę książkę i tak raczej nie sięgnie.
Lata 80. to dość wdzięczne tło dla opowieści. Jednak mam wrażenie, że autor do końca nie wykorzystał potencjał. Poza datowanymi rozdziałami pojawiają się nawiązania do muzyki tego okresu. Jednak czytając, nie czułam klimatu lat 80.
Ponadto sam wątek skrzyni jest bardzo enigmatyczny. Brakowało mi wyjaśnienia, skąd się właściwie bierze jej moc. Tę kwestię autor pozostawia niestety niedopowiedzianą.
Trochę strachu w jesienny wieczór 😉
Z drugiej strony, tak jak wspomniałam Wam wcześniej, Skrzynia ofiarna nie jest nudną książką. Dużo się w niej dzieje, a głównych bohaterów nie da się nie lubić. Książkę czyta się lekko i szybko. Powieść porusza też dość istotne tematy takie jak: pierwsza miłość, poczucie wyobcowania w grupie rówieśniczej, potrzeba akceptacji i przynależności, czy relacja rodzic – dziecko. Jednak to przede wszystkim książka o tym, jak ważna dla każdego człowieka u progu dorosłości (i nie tylko) jest przyjaźń i jak wiele szczęścia może dać.
Skrzynia ofiarna to moim zdaniem książka dla czytelników w wielu 14-18 lat, może więcej. Z tej lektury można czerpać przyjemność. Wystarczy wyłączyć myślenie analityczne i dać się ponieść historii, co wcale nie jest takie trudne. To także powieść zdecydowanie dla fanów horrorów. Zatem jeżeli szukacie czegoś, co napędzi Wam troszeczkę strachu w jesienny wieczór, to Skrzynia ofiarna może okazać się niezłym wyborem.
Książkę Skrzynia ofiarna Martina Stewarta znajdziecie w tym miejscu.
Ocena Anety
-
6/10
-
6/10
-
5/10
-
7/10
Fragment recenzji
Skrzynia ofiarna nie jest nudną książką. Dużo się w niej dzieje, a głównych bohaterów nie da się nie lubić. Książkę czyta się lekko i szybko. Powieść porusza też dość istotne tematy takie jak: pierwsza miłość, poczucie wyobcowania w grupie rówieśniczej, potrzeba akceptacji i przynależności, czy relacja rodzic – dziecko. Jednak to przede wszystkim książka o tym, jak ważna dla każdego człowieka u progu dorosłości (i nie tylko) jest przyjaźń i jak wiele szczęścia może dać.