Recenzja książki Gdzie jesteś, Bernadette?
Już 8 sierpnia na ekrany kin w naszym, kraju trafi film z Cate Blanchett w roli głównej – Gdzie jesteś, Bernadette? to ekranizacja książki Marii Semple o tym samym tytule. Niedawno ukazało się nowe wydanie powieści opatrzone filmową oprawą. Sprawdziłam na własnej skórze i tę historię warto przeczytać, zanim wybierzecie się do kina.
Recenzja książki Gdzie jesteś, Bernadette?
Nieidealna matka idealnej córki
Kim tak naprawdę jest i jaka jest tytułowa bohaterka? Na to pytanie czytelnik poznaje nie jedną, a wiele odpowiedzi. Bernadette Fox to z jednej strony oryginalna nonkonformistka i genialna, choć tkwiąca w twórczym impasie, architektka. Z drugiej – matka, tak bardzo różniąca się od innych matek ze szkoły, do której chodzi jej córka, Bee.
Czytając książkę, poznajemy tytułową bohaterkę coraz lepiej, jednak dość często zastanawiamy się nad tym, czy nienawidząca nijakości i nijakich ludzi Bernadette nie zaczyna przypadkiem pogrążać się w szaleństwie…
Jeżeli nie będziesz tworzyć, staniesz się zakałą społeczeństwa. – Właśnie tak napisał do niej mentor i jeden z przyjaciół. No i Bernadette – przynajmniej w mniemaniu jej sąsiadki i innych matek-gzów – taką zakałą jest. Niewypielęgnowany ogródek i dom wymagający remontu psują przecież całą panoramę ulicy, a niechęć do spotkań, plotek i angażowania się w szkole życie raczej nie przysparza przyjaciół.
Jednak piętnastoletnia Bee, córka Bernadette, kocha swoją nieidealną matkę bezgranicznie. Co więcej, ta nieidealność wcale jej nie przeszkadza. No i teraz dochodzimy do tego, o czym właściwie jest książka.
Choroba morska i inne katastrofy
Piętnastoletnia Bee kończy szkołę ze świetnymi wynikami. Spełnia się jej marzenie i dziewczyna dostaje się do prestiżowej szkoły z internatem. Rodzice jakiś czas temu powiedzieli jej, że jak osiągnie ten cel, to może liczyć na nagrodę. A Bee ma jedno marzenie. Chce wraz z nimi pojechać na Antarktydę. Zaczyna się wielkie planowanie podróży i wszystko byłoby w porządku, gdyby nie to, że jej matka nienawidzi wychodzić z domu, a zbliżająca się podróż statkiem na Antarktydę, przy jej silnej chorobie morskiej, ją przeraża. Bernadette szuka sposobu, żeby się z tej wycieczki wykręcić. W pewnym momencie znika, ale to nie z powodu wycieczki. Bo do jej zaginięcia przyczyniło się o wiele więcej katastrof, w tym jedna sprzed 20 lat…
Bee próbuje lepiej poznać jej historię, dzięki mailom i innym dokumentom, które udaje jej się zdobyć.
Gdzie jesteś, Bernadette?
Gdzie jesteś, Bernadette? To pytanie zadają sobie wszyscy. Co więcej, niektórzy (włącznie z tytułową bohaterką) zadają je jeszcze przed tajemniczym zaginięciem. Gdzie jesteś, Bernadette, ta sprzed 20 lat, ta sprzed tajemniczej Wielkiej Ochydy; Bernadette-architektko, która swoimi projektami wyprzedziła swoje czasy? Gdzie jesteś, Bernadette-mamo?
Śmiech i łzy
W powieści Marii Semple znajdziecie w niej mnóstwo humoru słownego i sytuacyjnego. Zapewniam, że przy niektóre wywołają w Was niekontrolowane wybuchy śmiechu. To jednak przede wszystkim opowieść o niezachwianej miłości córki do nieidealnej matki.
Ciekawa konstrukcja powieści
Konstrukcja powieści jest tym, czego nie da się oddać w ekranizacji. Całą opowieść poznajemy głównie z maili i dokumentów, które Bee dodatkowo komentuje. To bardzo ciekawy zabieg stylistyczny, dzięki któremu historię odkrywany z kilku punktów widzenia. Autorka osiągnęła pewną wielowymiarowość i właśnie ona jest wielkim plusem całej książki.
Książka Gdzie jesteś, Bernadette? Spodoba się tym czytelnikom, którzy szukają czegoś zabawnych i zaskakujących książek obyczajowych.
Nowe wydanie powieści Gdzie jesteś, Bernadette? znajdziecie w tym miejscu.
Ocena Anety
-
9.5/10
-
9/10
-
8/10
-
9.5/10
Fragment recenzji
Jeżeli nie będziesz tworzyć, staniesz się zakałą społeczeństwa. – Właśnie tak napisał do niej mentor i jeden z przyjaciół. No i Bernadette – przynajmniej w mniemaniu jej sąsiadki i innych matek-gzów – taką zakałą jest. Niewypielęgnowany ogródek i dom wymagający remontu psują przecież całą panoramę ulicy, a niechęć do spotkań, plotek i angażowania się w szkole życie raczej nie przysparza przyjaciół.