
Wściekłość Ludwika Lnara przyciągnęła mnie tym, że akcja dzieje się w Białymstoku, w mieście, w którym mieszkam już od kilkunastu lat. I muszę powiedzieć, że miałam przed oczami ulice czy miejsca, gdzie bohaterzy się znajdowali, ale po kolei.
W jednym z białostockich bloków (mijam je praktycznie codziennie, po lekturze tej książki patrzę na nie inaczej) policjanci znajdują w mieszkaniu ciało starszej kobiety, a w zsypie rozczłonkowane zwłoki mężczyzny. Ewa Lach i jej partner Jakub Smolak prowadzą tę sprawę, mimo tego, że ceniony prokurator Sobolewski próbuje zamieść ją po dywan. Komisarze dwoją się i troją, by mu w tym przeszkodzić, ale nie jest to takie proste. Prokurator powiązany jest z radykalnymi ugrupowaniami. Kibolami-nazistami, między innymi, co tu dużo mówić. Białystok jest miastem, w którym styka się wiele kultur, stąd też łatwo jest o starcia na tym tle. Oni kontra każdy, kto jest pod jakimś względem inny.
Wściekłość – recenzja książki
Ten liczący ponad siedemset stron kryminał czyta się całkiem szybko, muszę powiedzieć. Krótkie zdania i rozdziały nadają mu dynamizmu. Jednocześnie momentami opisy papierkowej roboty policji, czy jej błądzenie w kółko sprawiały, że przysypiałam. Tłumaczę sobie to tym, że autor oddał realizm pracy służb, nie zawsze jest tak ekscytująco, w jakimkolwiek zawodzie, prawda? 😉 Końcówka książki jednak mnie powaliła, takiego obrotu spraw się nie spodziewałam! Motyw z prokuratorem od początku jakoś mnie drażnił i jego zakończenie uważam za dość oderwane od rzeczywistości. A zakończenie książki? Mimo że minął już jakiś czas od momentu, kiedy przeczytałam Wściekłość, to w dalszym ciągu o nim myślę. Choć nie zmienia to faktu, że książka zdaje się momentami zbyt „rozlazła”.
Niemniej jednak bardzo podobała mi się podróż po Białymstoku razem z komisarzami. Mnóstwo faktów o miejscach i osobach, które znamy z historii – synagoga, getto białostockie, Zamenhof, Malmed. Cieszę się, że mogłam o tym poczytać, by poszerzyć wiedzę na temat miasta, w którym mieszkam. Ujął mnie też fragment autora o Białymstoku, o którym pisze w posłowiu. Określa Białystok jako miasto wielu kontrastów, nazywa je maleńką Polską wewnątrz Polski, gdyż jako kraj cierpimy z racji położenia na mapie Europy, tak stolica Podlasia dotknięta jest podobnym zjawiskiem wewnątrz granic.
Wiele z przytoczonych we Wściekłości motywów miało oparcie w rzeczywistości. Czytelnicy z pewnością je wyłapią. Dajcie znać, czy macie tę książkę w planach, czy może już jesteście po lekturze?
Książkę znajdziecie tutaj.
Moja ocena
-
7/10
-
7/10
-
6/10
Fragment recenzji
Akcja Wściekłości dzieje się w Białymstoku. Ewa Lach i Jakub Smolak rozpoczynają śledztwo, które utrudnia im wpływowy prokurator. Radykalne ugrupowania, historia, miasto pełne kontrastów – to wszystko znajdziecie w tej ksiażce.