Zdrowe zielone proteiny – recenzja

Zdrowe zielone proteiny to książka Therese Elquist – szwedzkiej promotorki zdrowego żywienia. Jeśli szukasz inspiracji jak urozmaicić swoją dietę i chcesz pozostać sytym na diecie roślinnej, koniecznie sprawdź ten tytuł!

Książkę znajdziecie tutaj>>

Cześć. Nazywam się Ania i od 6 lat jestem na diecie roślinnej. Od 5 lat z mojego jadłospisu ze względów zdrowotnych zniknęły także białka zbóż, znane również jako gluten.

Tak długo jak pozostawałam wierna diecie wegańskiej, nie miałam praktycznie żadnych powodów do zmartwień. Nawet jeśli jeszcze kilka lat temu lokale gastronomiczne nie były gotowe na roślinną rewolucję, zawsze mogłam podratować się sokiem i bułką z osiedlowego sklepiku.

Niestety, kiedy stanęłam przed wyzwaniem wyeliminowania ze swojej diety zbóż – mój świat legł w gruzach. Po części pewnie dlatego, że jestem córką młynarza. Pieczywo kocham miłością dozgonną i gdybym miała do końca życia jeść tylko jedną rzecz, byłby to chleb.

Magia protein

Poza tęsknotą za konsystencją wypieków, fantastycznym smakiem bułeczek, czy naleśników, towarzyszył mi również ogromny głód, którego do tej pory nie znałam. Niestety nie miałam pojęcia, dlaczego nieustannie chodzę głodna, a przyczynę swojego rozdrażnienia próbowałam traktować węglowodanami w postaci ryżu, czy makaronu.

Pewnego razu nadeszło olśnienie – to białko! Choć na diecie roślinnej niedobór białka jest niemalże niemożliwy (ktoś musiałby naprawdę, ale naprawdę się o to postarać), to w ramach jednego posiłku spożywałam za dużo węglowodanów, a za mało sycącego białka. Kiedy skupiłam się właśnie na tym brakującym ogniwie, moja dieta przeszła prawdziwą rewolucję. A ja w końcu zaczęłam się najadać 🙂

Skąd brać białko? Sięgnij po Zdrowe zielone proteiny!

Kiedy sięgnęłam po książkę Zdrowe zielone proteiny, wiedziałam że to tytuł właśnie dla mnie. Autorka, Therese Elquist, prezentuje w niej kolorowe przepisy kuchni roślinnej bogate w białko. Jest to pięknie ilustrowana książka kucharska, która w kreatywny sposób pokazuje, jak zapewnić sobie proteiny w diecie. Nauczymy się w niej jak wybierać wartościowe składniki jednocześnie rezygnując z wysoko przetworzonych półproduktów.

Poza przepisami, autorka wprowadza nas w bogaty świat protein i zanim przystąpimy do gotowania, dowiemy się skąd brać białko i dlaczego jest ono tak ważne. Zdrowe zielone proteiny to pięknie ilustrowana pozycja, którą można śmiało podarować bliskim w formie prezentu. Na ile jest jednak ona praktyczna?

Autorka bardzo lubi stosować długie i wymyślne nazwy na proste potrawy. Ja osobiście lubię taką celebrację codzienności, więc taka forma przepisów, zupełnie mi nie przeszkadza. Niemniej jednak wiem, że długie nazwy wraz ze skomplikowanymi czasami nazwami składników mogą jednak zniechęcić co poniektórych.

Przepisy nie są trudne, niemniej jednak wymagają często użycia składników, które nie zawsze znajdziemy w typowej polskiej kuchni.

Fotografia własna

Strzał w dziesiątkę!

W moim przypadku książka okazała się strzałem w dziesiątkę! Jako osoba na bezglutenowej diecie wegańskiej mogłam w końcu znaleźć nowe zastosowanie na chowaną w mojej szafce babkę płesznik, czy łuskane nasiona konopi. Udało mi się upiec chleb, który na długo pozostawia mnie sytą!

Tak więc jeśli tak jak na, na co dzień stosujesz dietę eliminacyjną – jestem pewna, że tytuł przypadnie Ci do gustu. Oczywiście nie musisz być na diecie roślinnej, żeby odkryć magię Zdrowych zielonych protein!

Książka ta sprawdzi się idealnie w kuchni eksperymentalnej. Jesteś znudzony monotonną kuchnią i chcesz tchnąć w nią nieco życia? Chciałbyś jeść zdrowiej, dodać nieco kolorytu zawartości swojego talerza?

Daj się zainspirować Therese Elquist i sięgnij po Zdrowe zielone proteiny. Książkę znajdziesz tutaj.