Paszport Polityki 2018 dla Marcina Wichy za książkę Rzeczy, których nie wyrzuciłem
Marcin Wicha, mimo że wydał kilka tytułów dla dzieci i współpracuje z Gazetą Wyborczą i Charakterami jest przede wszystkim grafikiem. Dlatego wczorajsza nagroda Paszport Polityki 2018 dla tego autora w kategorii literatura mogła być dla wielu osób niespodzianką. Jednak, kiedy otworzymy pierwsze strony książki, za którą autor otrzymał nagrodę, szybko zrozumiemy, dlaczego powędrowała właśnie do niego. To niezwykle piękna, czasami zawierającą wręcz poetyckie sformułowania opowieść o wspomnieniach i o przedmiotach, które stają się odbiciem ludzi, szczególnie kiedy odchodzą.
Marcin Wicha urodził się w Warszawie, a na co dzień jest współwłaścicielem firmy projektowej. Jednak swoją artystyczną duszę wyraża od wielu lat także w formie zapisanych słów. Publikuje swoje teksty m.in w Tygodniku Powszechnym. Dużą popularnością cieszą się jego książki dla dzieci między innymi: Bolek i Lolek. Genialni detektywi. Oprócz książki Rzeczy, których nie wyrzuciłem, wydał w 2015 roku tytuł: Jak przestałem kochać design. Obie książki mają charakter autobiograficzny, a szczególnie ta pierwsza została także doceniona za wprowadzenie na polskie “podwórko” gatunku nazywanego memoire, czyli wspomnień o zdarzeniach, momentach z życia, które były istotne dla autora.
„Za oszczędność języka i bogactwo książki, która mówi o rzeczach najważniejszych: o żałobie, rodzinie, o Polsce i przede wszystkim o słowach i milczeniu”
Paszport Polityki 2018 za książkę o przedmiotach
Książka Rzeczy, których nie wyrzuciłem to niezwykła opowieść o trudnej miłości do osoby, która odeszła, ale także o pustce, która po niej zostaje. W rzeczach, które ta osoba zostawia, a których używała całe życie, zapisana jest jej historia. Biorąc którąkolwiek z nich do ręki, wracamy myślami do człowieka, którego już nie ma, z którym już nigdy nie porozmawiamy.
Pamiętam dzisiaj, jak dawno temu pewna nauczycielka z języka polskiego, która była dla mnie wielkim autorytetem, tłumaczyła mi, jak wielką moc mają przedmioty, jak ich zapach, ich wygląd, trzymanie ich w dłoniach, potrafi być dla nas niezwykle silnym bodźcem, wywoływać wspomnienia o ludziach i zdarzeniach. Ta książka idealnie to obrazuje.
“To jest historia o rzeczach. I jeszcze o gadaniu. Czyli – o słowach i przedmiotach. Jest to także książka o mojej matce, i z tego powodu nie będzie zbyt wesoła.
Kiedyś sądziłem, że ludzi pamiętamy, dopóki możemy ich opisać. Teraz myślę, że jest odwrotnie: są z nami, dopóki nie umiemy tego zrobić.
Dopiero martwych ludzi mamy na własność, zredukowanych do jakiegoś obrazka czy kilku zdań. Teraz już wiadomo – byli tacy albo śmiacy.”
Paszport Polityki 2018 za opowieść o ludziach i Polsce
Autor w krótkich rozdziałach opisuje przedmioty, które były ważne w życiu jego matki. Przy okazji dodaje do nich tło, tło czasów, w których żyła, przedstawiając żywy portret PRL-u. Opowiada o tych przedmiotach i o kobiecie, do której należały. Jednak nie zobaczymy na stronach tej książki żarliwych słów miłości do matki, dowiemy się, że:
“ – Pamiętasz Mariuszka z naszej szkoły?
– Bardzo miły – odparła, ponieważ pamiętała, że go nie lubiłem.”
Ale to, co robi największe wrażenie w tej książce, to nie tylko nakreślenie obrazu kobiety, jej życia i czasów w których żyła, a nawet całego pokolenia ludzi, ale niezwykle umiejętne ujęcie w krótkie, proste słowa wielkich prawd o naszym życiu, o życiu każdego z nas. o nas – ludziach.
Autor zapisuje swoje przemyślenia, które przypominają czasami wersy z najbardziej cenionych wierszy:
“ Co z tym wszystkim zrobisz?
Wiele osób stawia to pytanie. Nie znikniemy bez śladu. A nawet jak znikniemy, to zostaną nasze rzeczy, zakurzone barykady.”
Sięgnijcie po książkę Marcina Wichy, który opisał w pozornie prostych słowach relację z życia jednego człowieka, jednocześnie pokazując obraz człowieka jako jednostki. Człowieka, który nadaje przedmiotom coś niezwykle cennego – wspomnienia o sobie samym. Sprawia, że na swój sposób stają się nieśmiertelne, jak on, dopóki inni je posiadają i nie chcą “ich oddać.”