Carmilla – recenzja klasyki literatury gotyckiej
Carmilla to najbardziej wyczekiwana przeze mnie zapowiedź tego roku. Klasyka gatunku w przepięknym ilustrowanym wydaniu jest już na rynku książki i zachwyca warstwą graficzną. Jeśli jesteście ciekawi, co znajduje się pod okładką, poznajcie historię najsłynniejszej wampirzycy w dziejach. Przed Wami recenzja powieści Carmilla.
Długo wyczekiwana premiera
Odkąd wydawnictwo Uroboros ogłosiło obleczenie Carmilli w szaty wydania, nie posiadałam się z radości wyczekując daty premiery. Jest to bowiem perełka literatury gotyckiej i mustread każdego fana tropów wampiryzmu na kartach powieści. Na dodatek jest to powieść queerowa, objęta patronatem Lesbioteki, tak więc wszystkie te elementy sprawiają, że byłam jej fanką już na starcie.
Jeśli czytaliście Drakulę Brama Stockera lub inne powieści o wampirach, musicie wiedzieć, że to właśnie Carmilla nadała tonu całej literackiej gałęzi. Książka opowiada bowiem historię o panience Laurze, kochającym ją ponad życie ojcu oraz niespodziewanej gościni na zamku w Styrii. Jak się okazuje przybycie tej ostatniej odmieniło losy zamku na zawsze.
Carmilla jest bowiem powieścią o pożądaniu, mrocznych sekretach, widmie tragedii i nadziei na odwrócenie biegu zdarzeń. Wszystko to zostało okraszone pięknymi ilustracjami Aleksandry Czudżak, dla których to warto mieć swój fizyczny egzemplarz na półce.
I chociaż głosowałam za inną wersją okładkową, cieszę się, że projekt, za którym optowałam, znalazł się ostatecznie na dedykowanej zakładce. 🙂
Carmilla, matka Drakuli
Myśląc o horrorach gotyckich, zapewne za sprawą popularyzacji w pozostałych odniesień kulturowych, myślimy głównie o Drakuli. Jest to oczywiście ważne dzieło literackie na kanwie powieści o wąpierzach, niemniej to nie Vlad Drakula spod pióra Stockera zapoczątkował modę na wampiry.
Był to raczej Joseph Sheridan Le Fanu i jego magnetyczna i tajemnicza mieszkanka schlossu w Styrii. W przeciwieństwie bowiem do przygód Drakuli, główną bohaterką powieści jest kobieta. Ta wraz z osobą podającą się za jej matkę, inscenizuje wypadek, na skutek to którego mieszkańcy austriackiego zamku postanawiają ugościć młodą bohaterkę do powrotu jej opiekunki.
Wraz z pojawieniem się Carmilli w życiu Laury, pojawia się ekscytacja i radość. W końcu dziewczyna zyskała długo oczekiwaną przyjaciółkę, powierniczkę tajemnic i towarzyszkę wspólnych zabaw.
Początkowo dziwne upodobania gościni były szybko tłumaczone lub zbywane, jednak z czasem stawały się coraz bardziej nietypowe i… przerażające. Zwłaszcza jeśli dowiemy się, że śmiertelne zagrożenie, które wisi nad Laurą, rozegrane zostało tym samym zestawem kart już wcześniej i nie zakończyło się szczęśliwie?
Co wydarzy się, kiedy Laura i jej ojciec dowiedzą się, jaka jest prawdziwa przyczyna przybycia dziewczyny? I czy nie będzie już wtedy za późno?
Mroczne dzieje zamku w Styrii
Powieść Le Fanu nieustannie trzyma nas w napięciu, balansując między erotycznym zachwytem, a zimną grozą. Między bohaterkami rodzi się bowiem silniejsze uczucie, którego początkiem była dziwna wizja, której doświadczyła w przeszłości panienka Laura.
Wraz z rozwojem wydarzeń dowiadujemy się, że nic co dzieje się na zamku nie jest przypadkowym zbiegiem zdarzeń. Im więcej sekretów i niedopowiedzeń odkrywamy, tym mroczniejsza atmosfera oplata mury styrskiego zamczyska. Laura zapada bowiem na dziwną chorobę, której przyczyny trudno upatrywać w zwyczajnym niedomaganiu ciała.
Czy możliwym jest, że piękna i urocza przyjaciółka ma coś wspólnego z jej stanem? I co dzieje się za zamkniętymi drzwiami sypialni Carmilli, kiedy nadchodzi zmrok?
Recenzja książki
Carmilla jest równocześnie klimatyczną powieścią grozy, jak i niezwykle rozbudowanym leksykonem wampirów. W przeciwieństwie do Drakuli, na kartach powieści mogłam dowiedzieć się o wiele więcej o zwyczajach tajemniczych i przedwiecznych istotach gustujących się w ludzim towarzystwie.
Jeśli więc nawet znamy prawdziwą naturę głównej bohaterki, jak i widzimy znane nam już z innych źródeł motywy powieści grozy, nie przekreśla to przyjemności lektury. Bowiem do samego końca pełna byłam napięcia oraz ekscytacji.
Jest to nie tylko książka, którą fani gatunku powinni znać. To również książka, którą warto mieć. Wydawnictwo Uroboros postanowiło bowiem nie tylko ożywić opowieść o najsłynniejszej wampirzycy w dziejach, ale również zrobić do z pełną dbałością o estetykę wydania.
No bo cóż tu dużo mówić, oprawa graficzna zachwyciła mnie na wskroś i absolutnie. Mowa tu nie tylko o klimatycznej okładce, ale również o całym opracowaniu graficznym środka. Historię przeplatają więc liczne ilustracje oraz elementy graficzne, które korespondują z opowieścią. Wydanie to stanowi prawdziwą ucztę dla oczu, co w połączeniu z niezwykłą historią czyni Carmillę moją dotychczas ulubioną książkę tego roku.
Swój egzemplarz Carmilli znajdziecie tutaj.
Zobacz również:
Ania ocenia:
-
9/10
-
9/10
-
10/10
-
10/10
Fragment recenzji
Powieść Le Fanu nieustannie trzyma nas w napięciu, balansując między erotycznym zachwytem, a zimną grozą. Między bohaterkami rodzi się bowiem silniejsze uczucie, którego początkiem była dziwna wizja, której doświadczyła w przeszłości panienka Laura.
Wraz z rozwojem wydarzeń dowiadujemy się, że nic co dzieje się na zamku nie jest przypadkowym zbiegiem zdarzeń. Im więcej sekretów i niedopowiedzeń odkrywamy, tym mroczniejsza atmosfera oplata mury styrskiego zamczyska. Laura zapada bowiem na dziwną chorobę, której przyczyny trudno upatrywać w zwyczajnym niedomaganiu ciała.
Czy możliwym jest, że piękna i urocza przyjaciółka ma coś wspólnego z jej stanem? I co dzieje się za zamkniętymi drzwiami sypialni Carmilli, kiedy nadchodzi zmrok?