Dom nad jeziorem – recenzja

Dwie linie czasowe w powieści – tak czy nie? Ja uwielbiam kiedy współcześni bohaterowie, odkrywają tajemnice z przeszłości. Kiedy muszą odkryć sekrety i krok po kroku okrywać prawdę, która może wcale nie powinna zostać odkryta… Jeśli więc czytaliście powieść Dom nad jeziorem spod pióra Kate Morton, to wiecie, że w tej książce znalazłam, to co kocham

Dom nad jeziorem

Mamy rok 2003. Sadie zostaje wysłana na przymusowy urlop. Robi wszystko, aby jak najszybciej go zakończyć i wrócić do pracy. Nie ma jeszcze pojęcia, że pod dachem domu jej dziadka przyjdzie jej odkrywać tajemnice śledztwa, które od 70 lat nie zostało rozwiązane! Może ta sprawa czekała właśnie na nią? Może jej przerwa od pracy była po coś?

Instagram @ruda_czyta

Okazuje się, że Konwalia jest miejscem wielu sekretów. I właśnie podczas spaceru Sadie trafia do pewnego ogrodu. Jest on zaniedbany, zapuszczony, ale też tajemniczy i właśnie ta tajemniczość ją do niego przyciąga. A to właśnie w tym ogrodzie w 1933 roku wydarzyła się rodzinna tragedia. Podczas przyjęcia znika mały chłopiec, najmłodszy członek rodziny. Mimo intensywnych poszukiwań nikt nie wie, co się z nim stało. Przez ponad 70 lat nie udało się rozwiązać tej sprawy i nikt nie wie, co stało się z chłopcem… Jego rodzina żyje z domysłami, każdy z nich wierzy w inną wersję wydarzeń, każdy pamięta co innego i każdy strzeże swoich sekretów.

Instagram @ruda_czyta

Czy po 70 latach uda się ustalić jedną wersję wydarzeń i w końcu dojść do prawdy? Czy uda się odtworzyć ten dzień i krok po kroku zrozumieć co stało się feralnego dnia?
Ta książka to niesamowita powieść, która łączy w sobie elementy literatury pięknej i kryminału. Czytałam ją z zapartym tchem i z jednej strony chciałam skończyć, żeby dowiedzieć się prawdy, ale z drugiej, tak bardzo nie chciałam opuszczać świat wykreowanego przez autorkę!

Dodam jeszcze tylko jeno słowo – CZYTAJCIE! ✨ Dom nad jeziorem czeka na Was TUTAJ>>