Ogień i krew, część 1. – recenzja książki George’a R.R. Martina
Długo czekałam na Ogień i krew. Co tu dużo mówić – jestem fanką Gry o tron i serii Pieśń Lodu i Ognia, na bazie której powstała produkcja HBO. Mogę się założyć, że to jak spora część z Was. 😉 W każdym razie, mam już za sobą lekturę pierwszej części tej książki. Teraz przebieram nóżkami na myśl o styczniowej premierze kolejnej.
Poznaj czasy, gdy w Westeros rządziły smoki
Tym razem George R.R. Martin przenosi swojego czytelnika w przeszłość Westeros. Swoją kronikarską opowieść – bo tym właśnie jest Ogień i krew, kronikarskimi zapiskami arcymaestra z Cytadeli – zaczyna 300 lat przed akcją Pieśni Lodu i Ognia. Pisarz serwuje nam historię dynastii Targaryenów od czasu, w którym Aegon Zdobywca zjednoczył pod swoimi rządami siedem walczących ze sobą królestw. Przedstawia to, jak wyglądały rządy kolejnych smoczych królów i to jacy byli członkowie tego rodu. Bo gra o tron, manipulowanie zasadami sukcesji trwały już wtedy.
Z Ognia i krwi dowiemy się tego, w jaki sposób postępował upadek tej wielkiej dynastii pierwszych królów Westeros. Część pierwsza kronikarskiego zapisu obejmuje czasy od panowania Aegona Zdobywcy i jego sióstr – po długie, mądre rządy Jaehaerysa I (Starego Króla) i czasy panowania jego syna, Viserysa I, który nie potrafił wznieść się do poziomu ojca. Pierwsza część kończy się tuż przed bratobójczą wojną zwaną Tańcem Smoków.
Ogień i krew, część 1. – recenzja książki George’a R.R. Martina
Czy fani Pieśni Lodu i Ognia się nie zawiodą? Myślę, że nie. Ja się nie zawiodłam. Co prawda opowieść, która jest zapisem kronikarskim, czyta się inaczej niż klasyczną beletrystykę. Jednak znajdziemy w niej wszystko to, za co uwielbiamy oryginalną serię. Jest tam walka o władzę i dominację, spiski i tajemnice, smoki i… jeszcze więcej smoków.
Martin kompiluje i przetwarza motywy, które znamy z wcześniejszych powieści. Toteż w książce znajdziemy m.in.: rządy młodocianych królów, a w sumie ich opiekunów, zarówno nienawiść, jak i miłość między rodzeństwem, kazirodztwo itd. Co ciekawe, z Ognia i krwi dowiemy się między innymi tego, skąd się wzięły smocze jaja, które podarowano Deanerys na ślubie i dlaczego olbrzymią bramę w murze w Czarnym Zamku nazywa się Bramą Królowej. Zapewniam Was, że to bardzo ciekawe historie. Zatem jeżeli chcecie dowiedzieć się więcej Westeros, warto sięgnąć po tę książkę. 😉
Ogień i krew można śmiało polecić fanom Gry o tron i Pieśni Lodu i Ognia. Sądzę, że historia rodu Targaryenów jest świetnym uzupełnieniem serii. Tym bardziej że Martin opowiadając ją, mówi też o historii innych starych rodów Westeros. Książkę czyta się lekko, bo jest ciekawa i przystępnie napisana. Warto też zwrócić uwagę na ilustracje Douga Wheatley’ego. To bardzo udane szczegółowe rysunki, które cieszą oko czytelnika. Teraz zostaje mi tylko czekać do stycznia, bo jestem ciekawa, co będzie dalej. 😉
Czytaliście już może Ogień i krew? Jestem ciekawa Waszych opinii.
Pierwszą część kroniki spisanej przez arcymaestra z Cytadeli znajdziecie tutaj.
Ocena Anety
-
8/10
-
8/10
-
7/10
-
7/10
Fragment recenzji
Czy fani Pieśni Lodu i Ognia się nie zawiodą? Myślę, że nie. Ja się nie zawiodłam. Co prawda opowieść, która jest zapisem kronikarskim, czyta się inaczej niż klasyczną beletrystykę. Jednak znajdziemy w niej wszystko to, za co uwielbiamy oryginalną serię. Jest tam walka o władzę i dominację, spiski i tajemnice, smoki i… jeszcze więcej smoków.