Układ Igora Brejdyganta to moje pierwsze spotkanie z tym autorem. Kryminał ten poleca między innymi Tomasz Sekielski i Mariusz Czubaj. Ich rekomendacje przekonały mnie do sięgnięcia po ten tytuł. Poniżej przekonacie się, czy się zawiodłam, czy może wręcz przeciwnie.
Układ – kilka słów wprowadzenia
Dzięki Układowi wchodzimy w świat polskiej policji. Komisarz Monika Brzozowska, znana już z poprzedniej książki Brejdyganta, Rysa, nie radzi sobie psychicznie z tym, że w obronie własnej musiała zabić swego męża. Sięga po najgorszy z możliwych sposobów na zapomnienie – po narkotyki. W międzyczasie giną świadkowie, którzy pomóc mieli w ujęciu szajki pedofili. Okazuje się, że istnieje mroczny półświatek, w którym wysoko postawieni mężczyźni szukają uciech w kontaktach z nieletnimi chłopakami. Brzozowska z liczną grupą kolegów po fachu próbuje zakończyć ten proceder, ale oczywiście – nie może być za łatwo.
Układ – recenzja książki
Tytuł mówi bardzo wiele o tej pozycji. Im bardziej brniemy w treść książki, tym bardziej złożona staje się sprawa. Podejrzanymi stają się ludzie obejmujący wiele szanowanych, wysokich stanowisk. Do tego zachodzi przypuszczenie, że w sprawę zamieszani są nasi wschodni sąsiedzi, którzy wyżej wymienionych trzymają w garści. Nagromadzili bowiem na nich mnóstwo tak zwanych haków, którymi w każdej chwili mogą ich skompromitować i zniszczyć życie. Bo przecież każdy ma coś za skórą, prawda?
Książka momentami jest naprawdę brutalna, a postać Moniki Brzozowskiej bardzo splątana, niczym te czerwone sznury na okładce. Bez wątpienia to kawał polityczno-sensacyjnej literatury.
Jest jeden szkopuł, który niestety rzucił cień na moją lekturę Układu. Nie wiedziałam, że jest to kontynuacja wspomnianej już przeze mnie Rysy. 🙁 Przez to nie do końca byłam zaznajomiona z okolicznościami śmierci męża Moniki. Wprawdzie autor nawiązywał pokrótce do nich, ale niekoniecznie wystarczająco. Przynajmniej dla mnie. Mnogość postaci, a także styl pisania również trochę mnie wytrącał z równowagi. O ile mogę zrozumieć zabieg stylistyczny, kiedy jedna osoba ma w zwyczaju mówić „pewno” zamiast „pewnie”, tak taka maniera u wszystkich bohaterów wydaje mi się przesadą.
Zdaję sobie sprawę, że przynajmniej część zdarzeń opisanych w książce może mieć odzwierciedlenie w rzeczywistości. Niestety zakończenie książki sprawiało wrażenie skonstruowanego naprędce i nie brzmi wiarygodnie. Muszę troszkę się hamować, by go Wam nie zdradzić. 😉
Jeśli lubicie kryminały z wątkiem politycznym, gdzie głównymi bohaterami są policjanci – to sięgnijcie najpierw po Rysę, a dopiero później po Układ.
Obie te książki znajdziecie tutaj.
Moja ocena
-
6/10
-
7/10
-
8/10
Fragment recenzji
Dzięki Układowi wchodzimy w świat polskiej policji. Komisarz Monika Brzozowska, znana już z poprzedniej książki Brejdyganta, Rysa, nie radzi sobie psychicznie z tym, że w obronie własnej musiała zabić swego męża. Sięga po najgorszy z możliwych sposobów na zapomnienie – po narkotyki. Tytuł mówi bardzo wiele o tej pozycji. Im bardziej brniemy w treść książki, tym bardziej złożona staje się sprawa. Podejrzanymi stają się ludzie obejmujący wiele szanowanych, wysokich stanowisk. Do tego zachodzi przypuszczenie, że w sprawę zamieszani są nasi wschodni sąsiedzi, którzy wyżej wymienionych trzymają w garści.