Zagubiona księżniczka Connie Glynn to już trzecia część Kronik Rosewood. Poprzednie części możecie przypomnieć sobie tutaj i tutaj. No cóż, mimo że seria skierowana jest do młodszych odbiorców, śmiem sądzić, że i po kolejny tom z radością sięgnę. Ale nie uprzedzajmy faktów. 😉

Zagubiona księżniczka – kilka słów wstępu

Jak już zapewne wiecie, główne bohaterki to Ellie Wolff i Lottie Pumpkin. Jedna z nich jest księżniczką Maradawii, a druga się za nią podaje. Tak żeby zmylić ewentualnych łowców plotek i innych nieprzyjemnych typów. Obie dziewczyny uczęszczają do elitarnej szkoły Rosewood Hall. Taki układ trwa już dwa lata i obie dziewczyny są z tego zadowolone. Niestety, do czasu. Ellie martwi się, że przyjaciółce grozi niebezpieczeństwo ze strony tajemniczej organizacji Lewiatan. Niespodziewanie Lottie i Ellie opuszczają mury Rosewood i lecą do Japonii, uczęstnicząc w czymś w rodzaju wymiany uczniowskiej. Biorą udział w zajęciach w szkole Takeshin Gakuim.

Wprawdzie towarzyszy im ich partyzan (coś jakby ochroniarz), więc powinny czuć się bezpiecznie, ale Lewiatan depcze im po piętach nawet daleko od domu. Czy i tym razem dziewczyny będą mogły polegać na swoich przyjaciołach? Czy powinny ich sobie dobierać ostrożniej?

Zagubiona księżniczka – recenzja książki

Każdy tom Kronik Rosewood zaskakuje mnie czymś innym. To wspaniale widzieć (właściwie to czytać), jak bohaterowie dorastają. Lottie, Ellie i Jamie to wspaniala ekipa. Ich rozterki wewnętrzne mimo młodego wieku są takie… dorosłe? Może inaczej – dojrzałe. Bardzo podoba mi się, jak autorka kreuje postaci.

Razem z naszymi bohaterami wybieramy się do Japonii. Dla mnie kultura japońska jest zupełnie obca, toteż bardzo się cieszyłam z przedstawianychh w książce ludowych opowieści. Autorka wplątywała wiele japońskich zwrotów i słówek. Na szczęście na końcu książki znajduje się słowniczek oraz parę słów na temat japońskich imion i zwrotów grzecznościowych. Bardzo fajny zabieg.

Cieszę się, że sięgnęłam po tę książkę, bo daleko jej do cukierkowatej księżniczkowości. Autorka trzyma poziom i jak wspomniałam wcześniej – z pewnością przeczytam kolejny tom tej serii. To po prostu bardzo przyjemna, lekka książka!

I owszem – w dalszym ciągu mam ten diadem, który dostałam z okazji premiery pierwszej części! 🙂

Zagubioną księżniczkę znaleźć możecie tutaj.

Moja ocena
  • 8/10
    Jak mocno książka mnie wciągnęła? - 8/10
  • 8/10
    Jak oceniam styl pisania, język i warsztat autora? - 8/10
  • 9/10
    Czy bohaterowie wzbudzili sympatię? - 9/10
8.3/10

Fragment recenzji

Główne bohaterki to Ellie Wolff i Lottie Pumpkin. Jedna z nich jest księżniczką Maradawii, a druga ją się za nią podaje. Tak żeby zmylić ewentualnych łowców plotek i innych nieprzyjemnych typów. Każdy tom Kronik Rosewood zaskakuje mnie czymś innym. To wspaniale widzieć, jak bohaterowie dorastają. Cieszę się, że sięgnęłam po tę książkę. Autorka trzyma poziom i  z pewnością przeczytam kolejny tom tej serii.