„Fak maj lajf” Marcin Kącki – recenzja książki
Polska żałosna i zepsuta, do cna przeżarta przez pychę, egoizm, zakłamanie. „Pierwsza powieść reporterska” nie oddaje wiernie rzeczywistości. Fak maj lajf to raczej ponura karykatura współczesnego świata. Równie śmieszna, co przerażająca.
Dla tych, którzy nie znają twórczości Marcina Kąckiego należy się krótkie wprowadzenie. Fak maj lajf to debiut powieściowy autora, do tej pory znanego ze świetnych reportaży, poruszających drażliwe problemy społeczne. Kącki zajmował się m.in. kulisami działalności Samoobrony (Lepperiada), skandalem pedofilskim w chórze Polskie Słowiki (Maestro. Historia milczenia) oraz rasistowskimi wybrykami w Białymstoku (Białystok. Biała siła, czarna pamięć). Ten krótki przegląd dotychczasowej twórczości tego świetnego skądinąd dziennikarza, może już sugerować, że rzeczywistość opisywana przez Kąckiego do różowych nie należy. Jeśli w reportażach autora Polska osiągnęła dno, to w Fak maj lajf zdaje się spadać jeszcze niżej.
Fak maj lajf: ohydni ludzie, okropny świat
Fabuła Fak maj lajf luźno oscyluje wokół kulisów pracy brukowca „Tylko Życie”. Kącki opisuje perypetie wielu bohaterów z różnych środowisk, których łączy jedno – każdy jest na swój sposób przegrany i rozpaczliwie próbuje liznąć życia sławnych i bogatych. Mamy więc Lebiodę – redaktora naczelnego „Tylko Życia”, którego ktoś zwalcza jego własną bronią, publikując w sieci kompromitujące go zdjęcia; Gambita – gwiazdkę serialu, starającą się za wszelką cenę utrzymać popularność; Erica – niedoszłego absolwenta prawa, a obecnego gangstera, który przez przypadek wszczyna młodzieżową rewolucję; Papę – paparazzo dorabiającego w branży porno; Trzeźwego – specjalistę od politycznego PR oraz Norę – dziewczynę z małej wsi, marzącą o wielkiej karierze. Wszyscy oni są poturbowani przez los i życie, tragicznie uwikłani w obleśną współczesność, zmuszającą do podejmowania samych złych decyzji. Ich ścieżki przetną się w jedynym optymistycznym momencie tej książki, by za chwilę rozejść, zgodnie z czarną wizją rzeczywistości. Kącki bowiem nie pozostawia nam żadnych złudzeń co do dzisiejszego, stabloidyzowanego i upadłego świata. Autor nie ocala żadnej wartości, a wykreowana (lub po prostu opisana) rzeczywistość zapada się coraz głębiej i nic, absolutnie nic nie powstrzyma tej degrengolady.
Fak maj lajf – trafna diagnoza czy okropna wizja przyszłości?
Na okładce Fak maj lajf, oprócz adnotacji o „pierwszej powieści reporterskiej” widnieje dopisek, że książka Kąckiego pokazuje współczesność lepiej niż niejeden reportaż. Mimo tych zapewnień, autor nie stara się jednak stwarzać wrażenia, że mamy do czynienia z non-fiction. Wręcz przeciwnie, odbiorca wie, że wszystko jest wymysłem pisarza, a pomysł, by otoczyć powieść aurą prawdopodobieństwa, ma na celu jedynie pogłębienie tego czarnego obrazu świata. Kąckiemu daleko od bycia moralizatorem, ale Fak maj lajf naprawdę bardziej przeraża niż śmieszy. Nasze społeczeństwo stoi nad przepaścią, a krok naprzód jest jedynie kwestią czasu – zdaje się wybrzmiewać z kart tej powieści. A może już jako żądne taniej sensacji, szybkiej sławy i łatwych pieniędzy społeczeństwo osiągnęliśmy moralne dno, tylko ciężko nam się do tego przyznać? Tak samo jak Lebioda, publikujący zdjęcia ze śmierci małej dziewczynki, Gambit odurzający koleżankę dla kompromitujących ją zdjęć, Monia sprzedająca swoje własne dziecko, czy molestowany w dzieciństwie Fifi, który został męską prostytutką.
Fak ewryłan lajf czyli przywalić każdemu. Po równo
W książce Kąckiego dostaje się wszystkim: celebrytom, dziennikarzom, politykom, kibolom, gangsterom oraz szarym ludziom. Autor bezlitośnie wyciąga na wierzch wstydliwe aspekty naszej rzeczywistości, wyolbrzymia je i rzuca nimi w czytelnika. Odbiorca czuje, jakby dostawał po głowie za wszystkie grzechy tego żałosnego świata. Kącki zaś bezlitośnie wyżywa się na nas, pozbywając się ciężaru „strzępów informacji, niedopowiedzeń plotek i miejskich mitów”, z których ponoć utkana jest ta powieść. Wyrzucenie z siebie negatywnych emocji nie przynosi jednak ukojenia ani pisarzowi, ani czytelnikom. Fak maj lajf to książka dla odważnych i odpornych. Niektórych zachwyci, a niektórzy z pewnością będą żałować, że po nią sięgnęli.
Kup książkę Fak maj lajf Marcina Kąckiego w sklepie internetowym TaniaKsiazka.pl>>
Ocena Malwiny
-
9/10
-
8/10
-
6/10
-
6/10
Fragment recenzji
Na okładce Fak maj lajf, oprócz adnotacji o „pierwszej powieści reporterskiej” widnieje dopisek, że książka Kąckiego pokazuje współczesność lepiej niż niejeden reportaż. Mimo tych zapewnień, autor nie stara się jednak stwarzać wrażenia, że mamy do czynienia z non-fiction. Wręcz przeciwnie, odbiorca wie, że wszystko jest wymysłem pisarza, a pomysł, by otoczyć powieść aurą prawdopodobieństwa ma na celu jedynie pogłębienie tego czarnego obrazu świata. Kąckiemu daleko od bycia moralizatorem, ale Fak maj lajf naprawdę bardziej przeraża niż śmieszy.