Kora, Kora. A planety szaleją. Wspominamy wspaniałą artystkę
28 lipca mąż Kory, Kamil Sipowicz, poinformował świat o śmierci artystki. Piosenkarka od 5 lat zmagała się z chorobą nowotworową. Jak napisał pogrążony w żałobie mąż i przyjaciel: Kora tworzyła pewną epokę, która wraz z jej odejściem kończy się.
Kora – niekwestionowania królowa polskiego rocka
Olga Sipowicz (Jackowska) od lat 80 była najważniejszą polską rockową wokalistką. Kiedy w 1980 roku zaśpiewała Boskie Buenos na festiwalu polskiej piosenki w Opolu transmitowanym przez państwową, komunistyczną telewizję, przyćmiła wszystkie inne polskie gwiazdy. To wydarzenie było bardzo ważne w historii polskiej muzyki rozrywkowej, bo właśnie wtedy zaczął się w Polsce boom na muzykę rockową. Kora była jedną z najważniejszych rockowych wokalistek w naszym kraju.
Jej piosenki towarzyszyły wielu pokoleniom. Jestem pewna, że te kultowe utwory nadal będą wzruszać, skłaniać do refleksji lub bawić.
Kora, Kora. A planety szaleją
Niedługo ukaże się wznowienie biografii Kora, Kora. A planety szaleją napisanej przez jej męża, Kamila Sipowicza. Ta książka, która po raz pierwszy ukazała się w 2011 roku, była rozwinięciem publikacji Kora i Maanam. Podwójna linia życia z 1998 roku.
Możemy się z niej wiele dowiedzieć o niełatwym dzieciństwie artystki i czasie, który spędziła w domu dziecka. Kora w tej książce wspomina swoją pierwszą miłość i mówi o tym, jakie znaczenie miał udział w show Must Be the Music. Opowiada też o swojej rodzinie i o znaczeniu najbliższych w jej życiu.
Kora zawsze odważnie głosiła swoje poglądy. Opowiada też o nich w Kora, Kora. A planety szaleją. Dowiemy się, co sądziła na temat narkotyków, mniejszości seksualnych i wielu innych społecznie nurtujących kwestii.
Ale przede wszystkim opowiada o sobie, o nieokiełznanej i żywiołowej kobiecości i o swoim wewnętrznym dziecku. Ta książka jest kluczem do zrozumienia twórczości artystki.
Właśnie taką będziemy ją pamiętać: piękną, żywiołową, kreatywną, nieznającą strachu w mówieniu o swoich opiniach.
Kora odeszła 28 lipca o 5:30 w otoczeniu rodziny i przyjaciół, po długiej i wyczerpującej walce z chorobą. Miała 67 lat. Wszystkim bliskim pogrążonym w bólu składamy kondolencje.