Descender pierwotnie wydany przez Image Comics, dzięki Mucha Comics pojawił się w Polsce. Jest to komiks z gatunku space opera, którego niestety osobiście nie jestem wielkim fanem… W zasadzie, nie licząc uniwersum kinowego Star Wars, nie zainteresowało mnie nic więcej na dłuższą metę. Descender czerpie wiele ze swojej kategorii oraz innych dzieł i to wyraźnie widać. Najbardziej chyba z filmu Stevena Spielberga A.I. Sztuczna Inteligencja. Autor komiksu, Jeff Lemire, podobnie jak słynny reżyser postanowił, że głównym bohaterem jego dzieła również będzie mały chłopiec, który jest androidem. Niestety ta wtórność na moment zniechęciła mnie do zapoznania się z tym albumem, choć uważam, że film był na prawdę dobry. Przyznaję jednak, że klimat Descendera oraz wielka tajemnica w tle zainteresowała mnie na tyle, że mimo średniego pierwszego wrażenia chciałem czytać dalej…
Recenzja komiksu Descender. Tom 1. Blaszane gwiazdy
Fabuła komiksu rozpoczyna się na planecie Niyrata, centrum technologicznego i kulturalnego grupy dziewięciu Planet Rdzeni, znanych jako Rada Zjednoczonej Galaktyki. Zjawiamy się tutaj tuż przed ogromną tragedią. Na horyzoncie Niyraty pojawia się potężny, kolosalny robot. Wszelkie próby kontaktu okazują się daremne. Nikt nie wie skąd się wziął i przede wszystkim, dlaczego. Z pozostałych 8 planet docierają informację o identycznej sytuacji. Najeźdźcy różnią się od siebie nieco wyglądem, choć nie podlega wątpliwości, że pochodzą z jednego źródła. Na miejsce w ramach konsultanta zostaje wezwany Dr Quon – geniusz i twórca najbardziej zaawansowanych technologi na świecie ze specjalizacją w robotyce. Wkrótce później następuje niespodziewany atak. Kosmiczni agresorzy w kilka chwil dziesiątkują ludność. W galaktyce zapanował chaos, a monstrualne roboty znikają.
Dekadę później widzimy budzącego się ze stanu hibernacji Tima-21, zaawansowanego androida wyglądającego jak mały, ok. 10-12 letni chłopiec. Zdezorientowany poszukuje swoich opiekunów i dowiaduje się, że planeta górnicza na której mieszkał jest opuszczona po wycieku gazu, który zabił jego mieszkańców. Po podłączeniu się do komputera okazało się, że jest jeszcze gorzej. Galaktyka po ataku Żniwiarzy, bo tak zostały nazwane kosmiczne maszyny, odwróciła się od robotów i postanowiła je zniszczyć. Jak się wkrótce okaże kod źródłowy Tima-21 jest identyczny jak ten posiadany przez Żniwiarzy. Ten fakt ściąga na niego zainteresowanie, m.in. Złomiarzy oraz Rady Rdzenia Planet, która do współpracy zwerbowała Dr Quona. Jak się okazuje nie bez powodu. To on jest twórcą Tima-21, choć twierdzi, że nie wie nic o robotach, które zaatakowały 9 planet. Tak zaczyna się historia ucieczki przed unicestwieniem w poszukiwaniu odpowiedzi, które mogą zapobiec katastrofie w przypadku powrotu Żniwiarzy.
Recenzja komiksu Descender. Tom 1. Blaszane gwiazdy – pomysł lepszy od wykonania?
Ogólny zarys wygląda ciekawie choć po namyśle pojawiają się wątpliwości. Wiele skojarzeń z innymi produkcjami, jak choćby koncepcją światów moim zdaniem czerpiąca z tego co widzieliśmy w Gwiezdnych Wojnach czy dość płytcy bohaterowie, którzy sprawiają, że nie chce się specjalnie śledzić ich losów. Przynajmniej dla mnie było to bardzo obojętne. Za to tajemnica związana z pochodzeniem Żniwiarzy, ich zaawansowaniem i nagłym przybyciem sprawiły, że chciało się czytać dalej. Tutaj na myśl przyszła mi koncepcja z filmu Prometeusz i pradawnej, bardzo zaawansowanej rasie.
Kreska – czyli o stronie graficznej
Descener wyróżnia się na tle innych tytułów przede wszystkim szatą graficzną. Autor – Dustin Nguyen, nie mylić z aktorem o identycznym imieniu oraz nazwisku, namalował wszystkie plansze komiksu akwarelami. Dokładnie tak. Efekt jest niezwykły i choć kreska wydaje się mało dopracowana, niekiedy wręcz wyglądająca jak z wstępnych konceptów, wszystko wygląda bardzo ładnie. Tak, po prostu ładnie. Świetnie dobrana kolorystyka sprawia, że rysunki są żywe, a większe plansze robią wrażenie.
Recenzja komiksu Descender – czy warto?
Osobiście uważam, że nie jest to komiks dla każdego i mam problem z jego oceną. Stronę graficzna doceni na pewno wiele osób i uważam, że jest to najmocniejszy punkt Descendera. Z drugiej jednak strony space opera sama w sobie, scenariusz i główni bohaterowie mogą wzbudzić mieszane uczucia. Przedstawiany świat wydaje mi się nieco wtórny i mało świeży. Mimo tego wiem, że ludzie lubią i z przyjemnością wyszukują nawiązania do różnych dzieł – filmów, książek lub komiksów. Sam osobiście cieszę się z namierzenia każdego ,,easter egg’a”, ale raczej w kinie. Tutaj chyba jednak zabrakło mi czegoś więcej, świeżego spojrzenia na temat, może ciekawej koncepcji na głównych bohaterów, którzy chyba najbardziej mnie zawiedli. Mimo wszystko zachęcam do zapoznania się, Descender to komiks bardzo ładnie namalowany i przyjemny w odbiorze.
Ocena Marcina
-
5/10
-
4/10
-
7/10
-
9/10
-
6/10
Fragment recenzji
Descender czerpie wiele ze swojej kategorii i innych dzieł. Najbardziej chyba z A.I. Sztucznej Inteligencji, filmu Stevena Spielberga. Autor scenariusza komiksu, Jeff Lemire, podobnie jak słynny reżyser postanowił, że jego głównym bohaterem będzie mały chłopiec będący jednocześnie androidem pragnącym być po prostu kochanym.