Mine – recenzja książki Katy Evans
Gorączka – tak określamy stan, w którym, znajdujemy się po przeczytaniu niezwykle emocjonującej książki i sprawdzamy, czy autorka napisała coś jeszcze. Uff, drugi tom serii Real pt. Mine autorstwa Katy Evans, w końcu trafił na polski rynek.
Pierwsza część miłosnego romansu Remingtona i Brooke dla jednych była hitem, dla innych totalną katastrofą. Jednak zdecydowanie Ci pierwsi przeważyli, nadając książce rangę bestsellera i bardzo wysokie noty na goodreads.com. Mam naprawdę wysokie oczekiwania względem książek o miłości i przyznam się, że Real zapadł mi w pamięć, jednocześnie lokując się w moim umyśle jako książka, która mi się podobała.
Obiecuję Ci, obiecuję, że masz moje serce i masz mnie. I to się nigdy nie zmieni.
Remington zdecydowanie należy do męskich bohaterów, którzy odpowiadają mojemu ulubionemu, książkowemu profilowi. Ma charakter niegrzecznego chłopca, który wcześniej traktował kobiety przedmiotowo, aż w końcu trafia na taką, która ustawia go do pionu. Jednocześnie Remy zachowuje charakter niepokornego, bardzo seksownego mężczyzny, który jest odpowiedzialny za całe, seksualne napięcie, którym są przepełnione książki Katy. Swoją drogą, jeżeli natkniecie się kiedykolwiek na zdjęcie autorki, trudno będzie Wam uwierzyć, że taka niepozorna dziewczyna może pisać takie wybuchowe książki. Jak to mówią: cicha woda brzegi rwie.
Wracając do książki, to autorka znalazła sposób na to, żeby jeszcze raz odgrzać wybuchowy romans, nie czyniąc z kolejnej książki miłosnej, nieco sennej papki. Jak to osiągnęła? Rozdzieliła kochanków i postawiła na tęsknotę i radosne, pełne oczekiwania napięcie, zmierzające do momentu, aż w końcu się spotkają. Książkę zdecydowanie polecam, jest to ważna pozycja na mapie erotycznych romansów. Katy potrafi pisać książki, które trzymają w napięciu i nie doprowadzają do ziewania. Opowiadane przez nią historię są gorące, pełne seksualnego napięcia, jednocześnie pozostawiając miejsce dla miłosnych uczuć. Jesteście więc gotowi na ponowne spotkanie z bohaterami Real i na powtórkę z emocji, które towarzyszyły Wam podczas czytania pierwszego tomu? Katy Evans znowu nie zawiodła…