Nie ma jak u mamy – najnowsza powieść Magdaleny Witkiewicz
Nie ma jak u mamy to bardzo szczególna książka zarówno dla fanów twórczości Magdaleny Witkiewicz jak zapewne i dla niej samej. Właśnie mija 10 lat, odkąd pisarka wydała pierwszą powieść. A książka Nie ma jak u mamy, która ma dzisiaj premierę, jest powrotem do Milaczka, czyli właśnie do tej pierwszej powieści, od której wszystko się zaczęło.
Nie ma jak u mamy – powrót do przeszłości
Każdy, kto pokochał Milenkę, Bachora i genialną Zofię Kruk, sięgnął po Panny roztropne i Szczęście pachnące wanilią. W tych książkach poznaliśmy kolejne losy wykreowanych przez Magdalenę Witkiewicz postaci. Aż trudno uwierzyć, że właśnie mija 10 lat, od kiedy pisarka wymyśliła Milaczka! I z tej okazji, my Czytelnicy, dostaliśmy rewelacyjny prezent. I to jaki! Dalsze losy Milenki, która wraca po dziesięciu latach. Pamiętamy ją jako zakompleksioną dziewczynę, która nieustannie jest na diecie i szuka miłości, czekając na księcia z bajki, a spotykamy Milenkę, która jest żoną i matką i właśnie przeżywa… kryzys wieku średniego! Tak przynajmniej twierdzi jej mąż Jacek. A może to właśnie on przeżywa taki kryzys?
Kiedy spotykamy Milenkę po 10 latach od pierwszego spotkania, jest ona żoną Jacka, macochą Bachora i mamą dwójki dzieci – Franka i Poli. Dnie rozpoczynała od wygibasów przed telewizorem albo od biegania po metemblewskich lasach. Specjalnie na te treningi zaopatrzyła się w różowe bluzki i kolorowe legginsy, bo kiedy się ćwiczy, to przecież też trzeba pięknie wyglądać. Kiedy mimo trudu, waga pokazywała nie to, co chciała zobaczyć Milenka, od razu nachodziły ją myśli, jaka to jest nieszczęśliwa… A kiedy jest się nieszczęśliwym, to uszczęśliwić mogą tylko lody o smaku słonego karmelu… Ale Milenka, już nie jest tą samą Milenką, co 10 lat temu i tak łatwo się nie poddaje!
Nie ma jak u mamy – powieść o kobietach
Magdalena Witkiewicz to mistrzyni w tworzeniu kobiecych postaci. Każda z czytelniczek, choć raz w jej książkach znalazła kawałek siebie, swojego życia. Ja sama, nie raz miałam wrażenie, że pisarka opisuje to, co ja sama już przeżyłam i czułam się tak, jakbym czytała własną historię.
W tej książce oprócz Milenki spotykamy jeszcze trzy inne, zupełnie różne kobiety. Każda z nich wiedzie zupełnie inne życie. Problemy jednej mają się nijak do problemów drugiej. Mimo że są tak różne, to jednak tak do siebie podobne. Aniela, Edyta i Kamila. Trzy różne kobiety, które szukały swojej drogi do szczęścia i spełnienia.
Aniela to poharatana przez życie młoda mama. Kamila, która chce Anieli pokolorować i osłodzić życie. I Edyta, która mając wszystko, gdzieś po drodze zgubiła coś, czego chyba sama nazwać nie potrafiła. Kiedy do tych trzech kobiet dodamy jeszcze cudownego Milaczka, to mamy kwartet doskonały. Kiedy te cztery kobiety połączy los, ich życie od razu nabierze innych barw.
Jeżeli los kładzie na naszej drodze jakieś kłody, to w zasadzie po to, byśmy umieli sobie z nimi poradzić.
Nie ma jak u mamy – kumulacja ulubionych bohaterów
Kto czytał Milaczka, ten pamięta słodką dziewczynkę, zwaną Bachorem. Ta rezolutna, zabawna i kochana dziewczynka, jest już prawie kobietą…
To już nie był blondwłosy Bachor, który mu siadał na kolanach. To była kobieta. Trochę jeszcze niedorosła, ale jednak kobieta.
Mamy też tu naszą ukochaną, cudowną, przezabawną Zofię Kruk – królową manipulacji, ale manipulacji tylko w słusznej sprawie, ma się rozumieć. 🙂 Jak ona coś wymyśli… W parze z Zofią Kruk mamy też Stasiulka, który poranki spędza na leżaku pod kocem, z pyszną kawą, którą w tajemnicy przez Zofią słodzi miodem.
Nie ma jak u mamy, to dla nas czytelników cudowny powrót do przeszłości, spotkanie z ukochanymi bohaterami. Jest to powieść pełna ciepła, miłości, nadziei i wiary w lepsze jutro, która ogrzeje nas w jesienne wieczory. Powieści Magdaleny Witkiewicz mają właśnie taką siłę – ogrzewają niczym kubek z herbatą, czy ciepły koc.
Ocena Rudej
-
10/10
-
10/10
-
10/10
-
10/10
Fragment recenzji
Nie ma jak u mamy, to dla nas czytelników cudowny powrót do przeszłości, spotkanie z ukochanymi bohaterami. Jest to ciepła, pełna miłości, nadziei i wiary w lepsze jutro powieść, która ogrzeje nas w jesienne wieczory. Powieści Magdaleny Witkiewicz mają właśnie taką siłę – ogrzewają niczym kubek z herbatą, czy ciepły koc.