Recenzja książki Pieśń o Achillesie
Nie pamiętam, kiedy ostatni raz tak rzewnie płakałam nad książką. Z jednej strony poruszona przez historię bohaterów, z drugiej nieco zła, że nikt nie ostrzegł mnie przed złamanym sercem. Poznajcie wzruszający bestseller i najpiękniejszą powieść o miłości inspirowana grecką mitologią, jaką kiedykolwiek czytałam. Przed Wami recenzja książki Pieśń o Achillesie.
Bestseller do nadrobienia
Co prawda środowisko książkowe miało już okazję zachwycić się historią Achillesa i Patroklosa w przeszłości. Jednak wraz z nowym wydaniem, Pieśń o Achillesie, znów pojawiła się na językach. I bardzo dobrze, ponieważ bez tego ominęłaby mnie jedna z najpiękniejszych antycznych historii o miłości, jaką dane było mi czytać! A że mam ogromną słabość do historii bl i niespełnionych miłości, czytelniczy kac i rozdarte serce to jedyne minusy powieści Madeline Miller.
Autorka stworzyła bowiem przepiękną i wciągającą narrację opartą na greckiej mitologii, rozwijając wątek relacji Achillesa i jego oddanego towarzysza broni Patroklosa. Z jednej strony możemy przyglądać się narodzinom legendy. Z drugiej zaś, poznajemy mrok podążający za blaskiem chwały i życie pełne wyrzeczeń.
Jak bowiem wiadomo, im większa sława, tym większy ciężar wyrzeczeń. Nie tylko w codzienności poddanej surowej dyscyplinie oraz nieustannie wiszącemu widmu śmierci. To również presja oczekiwań i reguł w kwestii tego kogo wolno, a kogo nie wolno jest kochać.
Naprzeciw światu
Narracja powieści rozpoczyna się wraz z początkami znajomości Patroklosa i Achillesa. Następnie obieramy azymut na wojnę o Troję, by zakończyć lekturę historią losów po zakończeniu wojny. Najwybitniejszy spośród Greków, Achilles, zrodzony z okrutnej bogini morza Tetis oraz sławetnego króla Peleusa, odznacza się siłą, zwinnością i urodą. Nic więc dziwnego, że za pomocą niezrównanych umiejętności w walce oraz magnetycznego usposobienia młodzieniec sprawia, że podążają za nim całe legiony.
W kontraście do herosa, Patrokles to niezdarny młodzieniec o królewskim pochodzeniu, który traci wszystko i zostaje wygnany na skutek tragicznego rozwoju zdarzeń. Los sprawia, że ich drogi się krzyżują, odmieniając ich życia na zawsze. Obydwu od początku łączy wzajemna ciekawość, która ewoluuje w dozgonną przyjaźń. Jednak szybko okazuje się, że są dla siebie kimś więcej, niż zaledwie towarzyszami broni.
Mężczyźni od tej pory kroczą wszędzie razem, ramię w ramię mierząc się z przeciwnościami losu. Nawet jeśli kosztem ich nierozerwalnej więzi będzie gniew bogów. A kiedy po przeciwnej stronie zasiadają zarówno bogowie, jak i hierarchowie tego świata, wymagający od Achillesa ożenku i spłodzenia dzieci, sprawy komplikują się jeszcze bardziej…
Recenzja książki Pieśń o Achillesie
Madeline Miller za pomocą poruszającej narracji zabiera nas do antycznej Grecji, gdzie kroczymy śladami zakazanych kochanków. Wizja wielkiej chwały oznacza wiele niewiadomych, a zwycięstwo czasami można osiągnąć jedynie za pomocą ogromnych wyrzeczeń. Podczas lektury towarzyszymy nieustannemu dylematowi wiszącemu nad dwójką bohaterów – czy możliwe jest osiągnąć jednocześnie chwałę i osobiste szczęście?
Chociaż świat starożytnych Greków nie uznawał relacji męsko-męskich za gorszące, nie nadawał im jednak również większego znaczenia. Tak więc tak długo, jak Achilles i Patroklos byli młodzianami, nikt nie kwestionował zasadności ich przyjaźni. Kiedy jednak heros osiągnął odpowiedni wiek, zaczęto sugerować, by porzucił młodzieńcze niepoważne miłostki (bo za takowe uznawano relacje miłosne z innym mężczyzną) i założył rodzinę.
Oboje trwają więc w nieustannym świecie pełnym konfliktu, gdzie jedyną nadzieją jest wizja chwały u boku tego, kogo kocha się najbardziej. Autorka we wnikliwy sposób przedstawia nam mityczną historię bohaterów, oblekając ich za pomocą lektury w skórę i kości. Udało jej się stworzyć zarówno niezwykle wciągające tło wojennych przepraw, jak i pełnokrwiste postaci pełne wewnętrznych kontrastów oraz ludzkich przywar.
Fabuła powieści to niezwykle wciągająca historia bohaterów naznaczonych przeznaczeniem i pragnących kochać. W starciu z fatum oraz knowaniami wroga, trudno jednak wyjść z bitwy bez szwanku. Tak więc tak, jak mnie nikt nie ostrzegł, tak ja ostrzegam Was. Nie sięgajcie po Pieśń o Achillesie, jeśli szukacie lekkiej i niezobowiązującej lektury przed snem. Nie sięgajcie również, jeśli nie jesteście gotowi na emocjonalny rollercoaster i nieprzespane noce.
Sięgnijcie po nią, jeśli szukacie przepięknie tkanej powieści i jesteście gotowi na serce śniśnięte żalem, poduszkę zroszoną łzami i absolutny zachwyt lekturą. Bo taka jest właśnie Pieśń o Achillesie.
Jeśli zaintrygowała Cię recenzja książki Pieśń o Achillesie, książkę znajdziesz tutaj.
Ania ocenia:
-
10/10
-
10/10
-
10/10
-
10/10
Fragment recenzji
Madeline Miller za pomocą poruszającej narracji zabiera nas do antycznej Grecji, gdzie kroczymy śladami zakazanych kochanków. Wizja wielkiej chwały oznacza wiele niewiadomych, a zwycięstwo czasami można osiągnąć jedynie za pomocą ogromnych wyrzeczeń. Podczas lektury towarzyszymy nieustannemu dylematowi wiszącemu nad dwójką bohaterów – czy możliwe jest osiągnąć jednocześnie chwałę i osobiste szczęście?