Druciarz galaktyki – recenzja książki
Wyśmienite sci-fi podszyte gorzką refleksją nad przemijaniem. Poznajcie książkę Philipa K. Dicka – Druciarz galaktyki!
Świetlana przyszłość odchodzi do lamusa
Wyobraź sobie, że wszystko to, w czym jesteś dobry, jest już przeżytkiem. Świat poszedł do przodu, zostawiając w tyle analogową rzeczywistość, w której osadzone były wszystkie Twoje umiejętności, wiedza i nadzieje na świetlistą przyszłość.
Nie pozostaje Ci więc nic więcej, niż marnotrawić swój czas czekając na rzadko przytrafiające się zlecenia na drobną robociznę, który przetykasz graniem w osobliwą grę logiczno-lingiwstyczną, która jest w sumie ostatnią nitką łączącą Cię z jakimkolwiek sensem i uciechą doczesnego życia.
W takiej sytuacji znajduje się właśnie główny bohater powieści Philipa K. Dicka, Druciarz galaktyki. Kiedy ten zaczyna na poważnie rozważać najmroczniejsze scenariusze, nagle otrzymuje nietypowe zlecenie, które zapowiada całkowite postawienie znanego przez niego świata na głowie.
Ale właściwie… nasz bohater nie ma nic do stracenia. Dlatego rusza na spotkanie z nowym pracodawcą. I nic nie szkodzi, że najprawdopodobniej jest on kosmitą zamieszkującym odległe światy.
Druciarz galaktyki – recenzja
Książki sci-fi uwielbiam za ich nieoczywistość. Kiedy myślisz, że rozgryzłeś dany świat, on zawsze wykonuje niespodziewany obrót wokół własnej osi i wyrzuca Cię poza orbitę dotychczasowych wyobrażeń. Nie inaczej dzieje się na kartach Druciarza.
Tajemnicze zlecenie od kosmicznego zleceniodawcy, który płaci antyczną walutą o niebagatelnym przeliczniku. W pakiecie mamy szansę na uwolnienie się od zjadliwej eksżony i dołującego życia w zapomnianym grajdołku… Brzmi jak sen! Ale co takiego ostatecznie czeka Joe Fernwrighta? W końcu to opowieść Philipa K. Dicka – tu może wydarzyć się wszystko!
O Dicku lubię myśleć jak o Witkacym w świecie fantastyki. Oniryczny klimat, psychodeliczne inspiracje, humoreska i gorycz egzystencjalnej narracji. Wszystko to, co kocham w wykręconym scenariuszu wystrzelonym w kosmos!
Dlatego też bez owijania w bawełnę, czy też miedziane druciki – podczas lektury bawiłam się wyśmienicie! Chociaż z pewnością nie bez ciężaru żołądka na gwałtownych mrocznych zakrętach. Zapinajcie więc pasy, obieramy kierunek na planetę Glimmunga!
Zaciekawiony? Powieść Philipa K. Dicka Druciarz galaktyki znajdziesz tutaj. 🙂
Ania ocenia:
-
10/10
-
10/10
-
10/10
-
10/10
Fragment recenzji:
Książki sci-fi uwielbiam za ich nieoczywistość. Kiedy myślisz, że rozgryzłeś dany świat, on zawsze wykonuje niespodziewany obrót wokół własnej osi i wyrzuca Cię poza orbitę dotychczasowych wyobrażeń. Nie inaczej dzieje się na kartach Druciarza.
Tajemnicze zlecenie od kosmicznego zleceniodawcy, który płaci antyczną walutą o niebagatelnym przeliczniku. W pakiecie mamy szansę na uwolnienie się od zjadliwej eksżony i dołującego życia w zapomnianym grajdołku… Brzmi jak sen! Ale co takiego ostatecznie czeka Joe Fernwrighta? W końcu to opowieść Philipa K. Dicka – tu może wydarzyć się wszystko!