Kobieta o białych oczach – recenzja

Kto tak jak ja kocha książki Sylwii Trojanowskiej? ✨ Dziś opowiem, o najnowszej powieści autorki, a jest to: Kobieta o białych oczach.
Kobieta o białych oczach
Sylwia Trojanowska, to czarodziejka. Czaruje słowem, zabiera w emocjonujące podróże, po których trudno zapomnieć o emocjach jakie się przeżyło podczas lektury.
To jedna z tych pisarek, której książek się nie zapomina. Sylwia tworzy takich bohaterów, którzy zostają w głowie i sercu czytelnika za długo.
Dlatego zawsze z tęsknotą wypatruje książek autorki, bo chcę aby znów zabrała mnie w literacką podróż i zaczarowała słowem.
Tak też było tym razem. Kobieta o białych oczach to historia która zaczyna się powoli, niespiesznie, która rozgaszcza się w czytelniku krok po kroku, by później nim zawładnąć i nie pozwolić przestać o sobie myśleć. To historia, która wyciśnie łzy, wzbudzi strach i poruszy do głębi.
Ta książka to opowieść o wojennej traumie i wojennym zagubieniu. Bo czas w jakim przyszło żyć i dorastać Soni jest najgorszym w historii świata. Takie książki, powinny być jak drogowskazy – ale te czerwone, z wykrzyknikiem – do całego świata, aby znów nie podążył tą drogą.
Kobieta o białych oczach to opowieść o bezwarunkowej miłości i oddaniu, o poświęceniu i o walce nie tylko o siebie! To też historia i stracie ale i o drogowskazach, które płyną prosto z serca, nawet jeśli to serce przestało już bić. To też opowieść o poszukiwaniach – spokoju, swego miejsca na ziemi, własnej tożsamości i miłości.
To właśnie ta historia zamyka historię, jaką opowiedziała nam Sylwia Trojanowskiej w książce Córki czarnego munduru – poznajcie je obie – obiecuję że warto!
-
8/10
-
8/10
-
8/10
-
8/10
Fragment recenzji
Kobieta o białych oczach to opowieść o bezwarunkowej miłości i oddaniu, o poświęceniu i o walce nie tylko o siebie! To też historia i stracie ale i o drogowskazach, które płyną prosto z serca, nawet jeśli to serce przestało już bić. To też opowieść o poszukiwaniach – spokoju, swego miejsca na ziemi, własnej tożsamości i miłości.