
Jedni jadą w góry z miłości – nie do gór, tylko do partnera bądź partnerki wspólnej wspinaczki. Inni chcą się sprawdzić, przekroczyć swoje granice, albo po prostu odpocząć blisko natury. Motywacje są różne, a historia zapamiętuje tych, którzy na to pozwalają. Pomaga jej w tym Agata Komosa- Styczeń, autorka książki – Taterniczki. Miejsce kobiet jest na szczycie.
Taterniczki — nie tyle o górach, ile o kobietach
Autorka przywołując historię Beaty Łaskiej – pierwszej taterniczki, wprowadza nas w kobiecy świat gór. Oddając głos swoim bohaterkom, pozwala czytelnikowi spojrzeć na pasję i góry z ich perspektywy.
Wbrew pozorom książka Agaty Komosy-Styczeń nie jest opowieścią o górach, tylko o kobietach. O tym jak zmieniło się podejście kobiet do gór, panów do kobiet i przede wszystkim kobiet do samych siebie. I jak dużą rolę w tych zmianach odgrywa kultura, społeczeństwo i wychowanie.
Czasem okazuje się, że trudniejsza od zdobycia szczytu jest wiara w siłę i możliwości kobiet. A tej cały czas brakuje zarówno mężczyznom, jak i kobietom.
Wymowny jest fragment nawiązujący do afery spowodowanej słowami Janusza Majera skierowanymi do Agny Bieleckiej — jedna baba na dziesięciu chłopa to za mało. Dotyczyły himalajskiej wyprawy zimowej.
Przy założeniu, że słowa Majera to niewybredny żart, bez złych intencji, to znamienne są tu przeprosiny prezesa PZA, broniącego kobiet:
Z podziwem i dumą patrzymy na Wasze osiągnięcia. I zawsze bardzo się o Was boimy.
Choć Piotr Pustelnik, prezes PZA, przeprosił za słowa kolegi, to nieświadomie ukazał, jak głęboko są w nas zakorzenione patriarchalne wzorce kulturowe, a co za tym idzie – stereotypowy sposób myślenia. Bo ten protekcjonalizm wobec taterniczek daje się odczuć nawet mimo przeprosin.
Szczyty i jaskinie: rok 2021 jest rokiem jaskiń i krasu
Iwona Gronkiewicz-Marcisz, wspinaczka sportowa, uważa, że wpływ na podejście ludzi ma wychowanie i zadaje pytanie, o to czym jest kobiecość, a czym męskość w górach?
Jesteśmy ludźmi, podział na kobiety i mężczyzn to wymysł społeczny. Sztuczny podział ról. W górach nie ma kobiet i mężczyzn tylko partner, który jest zdefiniowany przez swoje umiejętności. Podrywać to się można na parkiecie albo w kawiarni. W górach nie sypia się ze sobą na biwakach, nie uprawia seksu w ścianie.
Iwona Gronkiewicz-Marcisz daje się poznać jako charakterna, pewna siebie osoba z ogromną wolą walki. Przyznaje też, że trzeba mieć masę, żeby nieść ciężki plecak, a to domena facetów. To, że jesteśmy inaczej zbudowani fizycznie i psychicznie nie jest ani złe, ani dobre. Jest po prostu inne.
Agata Komosa-Styczeń kilka rozdziałów poświęca speleolożkom, bo góry to nie tylko szczyty i granie, to też jaskinie, a rok 2021 jest rokiem jaskiń i krasu.
Speleologia poza wymiarem sportowym ma wymiar naukowy, a w jaskiniach można dokonać wielu odkryć. O ile na szlaku, taszcząc ciężki sprzęt, potrzebna jest siła fizyczna i przewagę mają panowie, o tyle do eksploracji jaskiń lepiej predysponowane są panie.
Taterniczki. Miejsce kobiet jest na szczycie – recenzja książki
Książkę można podzielić na dwie główne części.
W pierwszej Agata Komosa-Styczeń przybliża historię taternictwa. Począwszy od pierwszej taterniczki Beaty Łaskiej poprzez pojawienie się sióstr Skotnicówien, od których kobiece wspinanie zaczęło się na poważnie, aż po światowe legendy – Wandę Rutkiewicz, czy Halinę Krüger-Syrokomską.
Autorka pisze też o zmieniających się strojach i oprzyrządowaniu. Początki taternictwa kobiet były typowo turystyczne. Jednak to się zmieniało, aż do wspinania ideologicznego — dającego poczucie wolności w czasach komuny.
Tatry są tłem dla szerszego kontekstu społeczno-kulturowego, gdzie jasno określony podział ról sprawia, że poprzez wspinaczkę kobiety walczą o niezależność.
Druga część poświęcona jest współczesnym wspinaczkom. Choć część pań odmówiła wywiadu, to głos tych, które zdecydowały się wypowiedzieć, jest bardzo ważny. Taterniczki dają się poznać jako twarde, dzielne kobiety wiedzące czego chcą, dążące do celu, nierzadko łącząc macierzyństwo, pracę i pasję do wspinania.
Myślę, że jest to ważna książka pokazująca taternictwo z innej perspektywy. To książka o mierzeniu się ze sobą, przekraczaniu własnych granic. Inspiruje do działania i dodaje wiary w swoje możliwości.
Agata Komosa-Styczeń – o autorce słów kilka
Agata Komosa-Styczeń jest dziennikarką, matką i wspinaczką. Jednym z powodów napisania książki był praktycznie brak pozycji na temat polskich taterniczek.
Poza kilkoma biografiami wybitnych postaci próżno szukać lektur o kobietach w górach. Autorka spojrzała na temat taternictwa szerzej. Poświęcając kilka rozdziałów speleologii, roświetla temat jaskiń.
Twarda oprawa i gabaryty tej książki sprawiają, że jest ciężka i nieporęczna, dlatego lepiej czyta się ją w domu, niż podróżując. Wiem to szczegół, ale forma wydania jest dla mnie istotna, gdy chcę wziąć książkę w drogę. Rekompensują to ciekawe ilustracje i fotografie, których jest całkiem sporo.
Taterniczki Agaty Komosy-Styczeń polecam każdemu, kto chce przekraczać własne granice i iść swoją drogą, nawet jeśli nie prowadzi ona na szczyty gór.
Książka ukazała się nakładem wydawnictwa Prószyński i S-ka. Można ją kupić tutaj
Autor recenzji: Łukasz Kozłowski
Sprawdź też:
- Książki o górach – zestawienie [art. z dn. 17.02.2021]
Ocena Łukasza
-
8/10
-
7/10
-
7/10
-
7/10
Fragment recenzji
Wbrew pozorom książka Agaty Komosy-Styczeń nie jest opowieścią o górach, tylko o kobietach. O tym jak zmieniło się podejście kobiet do gór, panów do kobiet i przede wszystkim kobiet do samych siebie. I jak dużą rolę w tych zmianach odgrywa kultura, społeczeństwo i wychowanie.