Uratuj mnie – recenzja. Ta książka jest gorąca!
Uratuj mnie – ta książka jest gorąca!
Jestem naprawdę zaskoczona tym, że jest to książka zaliczana do literatury młodzieżowej, Young Adult, czyli dla Czytelników do 18-tego roku życia. Z pewnością, gdybym miała ustalić dopuszczalny przedział wiekowy ze względu na intensywność napięcia seksualnego między bohaterami, powiedziałabym, że ta książka może być czytana przez młodzież od 17 roku życia. Czyli w sumie się zgadza, ponieważ jej bohaterowie mają po 17 lat. Tak, tak wiem, że nastolatkowie mają teraz wiedzę na TEN i TAMTEN temat, ale tak właśnie bym zrobiła, ponieważ, jak powiedziała jedna z recenzentek, którą “śledzę” na Goodreads.com: ta książka jest “hot” (gorąca).
Uratuj mnie – w świecie dalekim od ideału
Główna bohaterka Zoey wydaje się być dziewczyną, która ma wszystko: bogatych rodziców i przystojnego chłopaka. Do tego przewodzi szkolnej drużynie pływackiej. Jednak, kiedy ją poznajemy, jej mama właśnie trafia do szpitala psychiatrycznego po nieudanej próbie samobójczej. Na miejsce zdarzenia przyjeżdża brat jej największego szkolnego wroga, Douga. Ojciec dziewczyny wpada w furię, że jego żona popsuje mu wakacje z ciężarną kochanką, a Zoey no cóż… Nagle znajduje się w świecie dalekim od ideału, w którym do tej pory funkcjonowała. W przypływie rozpaczy i desperacji postanawia, że przeżyje swój pierwszy raz na parkingu ze szkolnym playboyem i jej dobrym przyjacielem, Brandonem. Tak się okazuje (i tego właśnie trochę nie rozumiem), że od tej pory będzie uważała go za swojego chłopaka, chociaż ich późniejsze interakcje będą rzadkością.
Uratuj mnie – gorący bad boy
Natomiast Doug. No cóż, ten chłopak jest gorący. Jest szkolnym bad boyem, do tego najlepszym zawodnikiem szkolnej drużyny pływackiej i chłopakiem, który dokucza Zoey, a przynajmniej ona tak to widzi. Tak się składa, że jest on także świadkiem, tego, jak załamana Zoey siedzi na szpitalnym korytarzu, gdzie niedawno przyjęto jej matkę i boi się potwornie, że prawda o jej mało idealnym życiu wyjdzie na jaw. Doug jednak mimo gróźb ojca Zoey i tak nie zamierzał wydać prawdy na temat matki dziewczyny, chociaż to jest właśnie to, czego ona boi się najbardziej.
Muszę przyznać, że problemem, na który dużą uwagę zwróciła tu autorka byli rodzice nastolatków. Nie było tutaj ani jednego dorosłego, który mógłby być dla nich jakimkolwiek autorytetem, otoczyć ich miłością lub wsparciem. Wręcz przeciwnie to właśnie rodzice bohaterów zatruwali ich młody świat.
Intensywny duet
“Rozumiem, że nie mogę Cię mieć. Ale chcę wiedzieć, że jesteś na tym świecie razem ze mną.”
Zoey i Doug stworzyli niesamowicie intensywny duet, pełen wzajemnej niechęci i uprzedzeń. Jednocześnie wisi między nimi niezwykłe napięcie seksualne. Dziewczyna nigdy by nie przypuszczała, że Doug w ogóle będzie zaprzątał jej myśli w TEN sposób, ale po wypadku, w którym oboje brali udział, coś się naprawdę zmieniło. Ona nie pamięta całego poprzedniego dnia i momentu, który doprowadził do kolizji. Natomiast ma na głowie matkę, która wylądowała w wariatkowie, a Doug z jakiegoś powodu uważa, że teraz będą razem.
Uwielbiam tę książkę
Nie chcę dalej zdradzać Wam szczegółów, chociaż uwierzcie mi, że to zaledwie początek tej historii, w której ciągle coś się dzieje. Być może jeszcze nie dałam Wam w pełni tego odczuć, ale chcę przede wszystkim powiedzieć, że uwielbiam tę książkę. Jest rewelacyjnie napisana, lekko, jednocześnie wielowymiarowo. Autorka cudownie opowiada tę historię i zaprasza nas do świata młodych, dorastających ludzi, którzy mają już naprawdę wiele problemów do udźwignięcia.
Jednak w tym całym chaosie, okazuje się, że mimo iż tak się różnią, są połówkami tego samego jabłka. To także jedna z tych książek, których nie potrafiłam odłożyć. Chyba że ktoś trzeci interweniował, bo pewnie czytałabym do rana. Mam w planach kolejne tytuły tej autorki – podobno są rewelacyjne.