Recenzje

Recenzja: O chłopcu, który ujarzmił wiatr

O chłopcu który ujarzmił wiatr - Kamkwamba William, Bryan Mealer

O chłopcu który ujarzmił wiatr - Kamkwamba William, Bryan MealerO chłopcu, który ujarzmił wiatr

„Takie cuda się zdarzają?!” Zdziwiłam się na widok przesympatycznej okładki z czarnoskórym chłopakiem, na którego czole umieszczono znak „pod napięciem”. Nie spodziewałam się, że ta lektura tak pozytywnie mnie zaskoczy.

Ale do rzeczy. William Kamkwamba z pomocą brytyjskiego korespondenta wojennego Bryana Mealera, wprowadza nas w niuanse życia w Malawi. Williama poznajemy jako zwykłego nastolatka, chodzi do szkoły, pomaga rodzicom, psoci z kolegami i ma ukochanego czworonożnego przyjaciela. Chłopak wiódł beztroski żywot, dopóki nie przyszedł głód, efekt kiepskiej polityki państwowej. (Tu może dopaść czytelnika zniechęcenie i smutek, depresja i może się zdarzyć, że ktoś zrezygnuje i nie dowie się jak nasz bohater ujarzmił wiatr… Opisy umierających przy drodze ludzi, robią swoje.) Koledzy Williama wracają do szkoły, a on szukając zajęcia trafia do lokalnej biblioteki. Ma wielki plan, ze nadrobi zaległości. Samouk, książki inspirują go na tyle, że rusza na złomowisko (potem jego pokój zaczyna przypominać złomowisko), a on staje się ofiarą żartów, mówią o nim „wariat”. Aż do momentu, gdy na jego podwórku staje wiatrak, który uniezależnił jego rodzinę od państwowej firmy energetycznej, ale przede wszystkim od ciemności. William i jego wiatrak stał się chlubą i atrakcją turystyczną maleńkiej miejscowości Wimbe do momentu kolejnej klęski głodu, o którą został posądzony – w myśl teorii, że wiatrak odgania chmury i przez to nie ma deszczu. Jednak potem poszło już gładko i William trafia na salony i spotkania TED.

[custom_gallery source=”media: 2756,2757″ link=”lightbox” width=”295″ height=”200″ title=”never”]

Książka napisana jest prostym językiem, ma charakter lekkiego opowiadania przez to łatwo się zatopić w malawijskiej rzeczywistości. Zdecydowanie nie jest to bezosobowa i sucha opowieść o problemach nękających Afrykę. Historia Williama jest prosta w swoim przekazie, odnosi się wrażenie jakby opowiadał ją bezpośrednio czytelnikowi.

To lektura obowiązkowa nie tylko dla fanów Afryki, ale przede wszystkim dla tych, którzy mają odwagę gonić za marzeniami. Niezwykle ciekawa i budująca opowieść. Napełni serca otuchą, że wystarczy chcieć by osiągnąć cel oraz nauczy doceniać to co się ma.