Ostatni taniec Przemysława Piotrowskiego to trzecia część cyklu, gdzie główną bohaterką jest Lutosława Karabina. Kobieta rakieta, charyzmatyczna komandoska z kroplą tureckiej krwi, która nie ugnie się przed nikim. Tym razem jednak rosyjski wywiad zleca jej rozchwianie NATO u podstaw – ma zlikwidować przewodniczącego Komitetu Wojskowego, który przybędzie do Polski. Luta jest rozdarta, bowiem jej dzieci są zakładnikami Rosji. Chyba nie wiedzieli, że nadepnąć Karabinie na odcisk to jak podpisać na siebie wyroku śmierci. Całe szczęście, nie została sama ze swoim problemem, więc podejmuje się wyzwania mając gorącą nadzieję na to, że najwierniejsi kompani z Jednostki Wojskowej Komandosów jej nie opuszczą.

Ostatni taniec – recenzja książki

Wiadomo, jak to bywa z kontynuacjami książek. Czasem słabo, czasem bardzo słabo. Ale nie w tym przypadku! Czytanie Ostatniego tańca było jak rollercoaster – ciśnienie podwyższone przez 300 stron. Nie wiem, czy nie powinnam skonsultować takich lektur z lekarzem 😉 Nie da się tej książki odłożyć, no po prostu się nie da. Skończę rozdział, pójdę spać. Ale nie, bo na końcu zadzieje się coś takiego, że automatycznie czyta się dalej!

Powieść dzieje się w czasach obecnych, więc tłem są aktualne wydarzenia, typu wojna w Ukrainie. Powiem Wam jedno. Było baaardzo blisko spotkania Luty z Putinem. I tak sobie myślę, że gdyby tak można było przenieść postać z książki do świata realnego, to… W kwadrans byłoby po krzyku. Jestem tego pewna. Ale dobra, żarty żartami. Pewną furtkę autor zostawił, być może Luta jeszcze do nas wróci. Ale póki co, mam szczerą nadzieję, że wreszcie po tych wszystkich walkach sobie odpocznie.

I ja się kompletnie nie znam na wywiadach, na odpowiedniej terminologii, wojskowej i wokół tego tematu. Ale czuć, że pan Piotrowski włożył ogrom pracy w to, by wszystkie wątki ze sobą pospinać w spójną całość. Wiadomo, że nie była to praca jednej osoby. W posłowiu dziękuje on całej rzeszy ludzi i serio – szacun. Jak już wspomniałam – szanse na powrót bohaterki są. A tak osobiście zastanawiam się, czy jest szansa na współpracę Luty z Igorem Brudnym! To byłby ogień, jak uważacie? 😉

Książkę znajdziecie tutaj.

Moja ocena
  • 9/10
    Jak mocno książka mnie wciągnęła? - 9/10
  • 10/10
    Jak oceniam styl pisania, język i warsztat autora? - 10/10
  • 10/10
    Czy książka trzyma w napięciu? - 10/10
9.7/10

Fragment recenzji

Wiadomo, jak to bywa z kontynuacjami książek. Czasem słabo, czasem bardzo słabo. Ale nie w tym przypadku. Czytanie Ostatniego tańca było jak rollercoaster – ciśnienie podwyższone przez 300 stron! Nieodkładalna książka!