Brak podręczników w niektórych szkołach. Gorąca dyskusja
Tegoroczny 4 września, który zainaugurował rozpoczęcie nowego roku szkolnego, jest niewątpliwie dniem, który w polskim szkolnictwie i w pamięci wielu rodziców przejdzie do historii. Szkoła podstawowa odzyskała dwie ostatnie klasy, VII i VIII, rekrutacja do gimnazjów została zatrzymana, a wszyscy uczniowie szkół podstawowych i gimnazjów otrzymają darmowe podręczniki. Tymczasem 4 września nie przebiegał bez dodatkowych problemów. Jednym z nich był brak podręczników w niektórych szkołach. MEN odpowiedziało, że zrobiło wszystko, aby książki były na czas, a jeśli gdzieś ich nie ma, to nauczyciele mogą korzystać z innych pomocy szkolnych, byle program był realizowany. Przysłowiowe “odbijanie piłeczki” trwa.
MEN: „Niejednokrotnie wskazywaliśmy, że podręcznik jest jednym z materiałów, który pomaga uczniom i nauczycielom realizować podstawę programową. Nauczyciel ma w tym zakresie pełną dowolność, może korzystać z podręcznika, ale nie musi.”
Brak podręczników – MEN odpowiada
Wraz z pierwszym dzwonkiem, który zadzwonił w polskich podstawówkach i gimnazjach 4 września, okazało się, że nie wszystkie szkoły będą miały darmowe podręczniki na czas. Sygnały płynęły zarówno ze strony posłów partii opozycyjnej, jak i od niektórych rodziców. Ci ostatni otrzymali w szkołach informacje, że książki będą w ciągu tygodnia albo nawet do końca miesiąca. Burza medialna przeniosła się na korytarze ministerialne i doczekała się odpowiedzi MEN. Informacja ze strony ministerstwa: “Przypominamy, że w przypadku braku podręczników, na początku roku szkolnego, rodzic powinien zwrócić się do dyrektora szkoły i organu prowadzącego szkołę z prośbą o wyjaśnienie zaistniałej sytuacji.”
Ponadto z oświadczenia MEN wynika, że ministerstwo poinformowało dyrektorów szkół o jak najszybszej potrzebie złożenia zamówień na darmowe książki. Wymieniło także szereg działań, które zostały podjęte w celu doprowadzenia do sytuacji, w której w dniu 4 września wszystkie szkoły w Polsce będą miały już darmowe książki. Obserwatorzy zauważają, że w ten sposób MEN próbowało zdjąć z siebie odpowiedzialność za brak niezbędnych książek. MEN tłumaczyło także, że nauczyciele nie mają obowiązku korzystania z podręczników szkolnych podczas realizowania programu nauczania. Ważne, aby ten program był realizowany.
Brak podręczników ma kilka przyczyn
Tymczasem okazuje się, że najprawdopodobniej problem leży pośrodku. Jak informuje Wirtualna Polska, wydawcy podręczników podają kilka przyczyn zaistniałej sytuacji. Po pierwsze, w tym roku doszło kilka roczników uczniów objętych programem darmowych podręczników i w związku z tym do szkół musiało trafić aż 34 mln książek. Dostarczenie tak dużej liczby podręczników i ćwiczeń wymaga rozwiązań logistycznych i czasowych. Wydawcy informują także, że w pojedynczych szkołach zamówienia na książki zostały złożone stosunkowo późno, a niektóre szkoły zajmują się tym tematem nawet dopiero w połowie września.
Wydawcy informują ponadto, że pomimo dużego obłożenia pracą, zdążyli wydrukować wszystkie książki w terminie. Jeżeli gdzieś podręczników brakuje, to dlatego, że zamówienie wpłynęło zbyt późno. Przyczyną może być także to, że książki wymagają wprowadzenia do systemu komputerowego szkoły.
Rodzice w swoich szkołach otrzymali informację, że podręczniki mogą pojawić się nawet dopiero pod koniec miesiąca. Wszystko wskazuje jednak na to, że będą znacznie wcześniej.
Czy w Waszej szkole darmowe książki nie dotarły na czas?