Dziedzictwo Orchana Aline Ohanesian – kilka słów o książce
Myślałem, że nie mogę być i jednym, i drugim, że muszę wybrać. Nie wszystko jest czarno-białe – odpowiada Orchan, po czym podnosi aparat i uwalnia migawkę za każdym razem, kiedy w obiektywie ukazuje się życie we wszelkich jego odcieniach, sceny zarówno te cudowne, jak i przygnębiające. Robi jedno po drugim zdjęcia osób opowiadających historię swojego życia. Chociaż nie rozumie ich słów, jest w stanie uchwycić emocje na ich twarzach, wibracje ich smutku i ich potrzebę pocieszenia. Uświadamia sobie, że życie to historia w historii; cała różnica polega na tym, których słów postanawiamy wysłuchać i jakimi posługujemy się, mówiąc.
– Fragment książki Dziedzictwo Orchana, Aline Ohanesian
Rzadko zdarza się, że pisarze wykonują wyłącznie jeden zawód. Zerknijcie uważnie w noty biograficzne autorów przeróżnych książek. W licznych przypadkach trudzą się oni innymi profesjami. Do napisania powieści zainspirowała ich jakaś dziwna siła – duża zmiana, ciekawa sytuacja, wewnętrzna metamorfoza, swoje bądź cudze doświadczenia. Natchnienie… Brzmi eterycznie, prawda? Jednak nie zawsze jest ono wynikiem sielankowej historii. Często genialne opowieści powstają na fundamencie tragedii, cierpienia, a nawet… śmierci. Weźmy na warsztat Dziedzictwo Orchana, czyli poruszający debiut o historii tragicznej miłości rozgrywającej się na tle masakry Ormian w Turcji.
Tragiczne losy Ormian
Kiedy wybuchła pierwsza wojna światowa, szacowano, że w Turcji mieszka 1,7 milionów Ormian. Jednak już w 1918 roku nastąpił dramatyczny spadek liczby ludności ormiańskiej do 300 tysięcy. Ormianie zazwyczaj byli ludźmi z wyższym wykształceniem. Intelektem i poziomem bogactwa znacznie przewyższali tureckich sąsiadów. Ci drudzy mogli mieć z tym problem, ale jedna rzecz szczególnie im nie odpowiadała… Ormianie wyznawali religię chrześcijańską.
Kiedy w 1914 roku Turcja przystąpiła do udziału w pierwszej wojnie światowej, otrzymała od swego niemieckiego sojusznika wsparcie. Turcy wraz z Niemcami okrążyli domy Ormian, wygnali z nich niewinnych ludzi, zamordowali mężczyzn, zaś kobiety i dzieci wypędzili na syryjską pustynię, na której większość najpierw cierpiała katusze, a potem zmarła z głodu i braku wody.
Turcy do dzisiaj nie przyznają się do tej masakry, twierdząc, że były to straty uboczne ludności cywilnej, a nie regularna masakra. Bagatelizują to okrutne wydarzenie, usprawiedliwiając je realiami wojny. Aline Ohanesian nadaje im nowe życie, jednocześnie kreując niezwykle ciekawą rzeczywistość i fabułę.
Dziedzictwo Orchana – historia ormiańskiej rodziny
W przepięknym debiucie pt. Dziedzictwo Orchana autorka przybliża historię pewnej ormiańskiej rodziny mieszkającej w Turcji w czasie tych okrutnych wydarzeń. Opowieść zaczyna się na przełomie stuleci, w roku 1990. Młody Turek, Orchan Turkoglu, pracujący w mieszczącej się w Stambule rodzinnej firmie specjalizującej się w produkcji dywanów, powraca do Sivas, do domu rodzinnego, na pogrzeb dziadka Kemala i ogłoszenie jego testamentu. Ojciec Orchana, Mustafa, wpada w dziką furię, kiedy dowiaduje się, że nic nie odziedziczył. Firma wpadła w ręce Orchana. Jednak jedna rzecz jest bardziej zagadkowa… Dom rodzinny zostaje zapisany nikomu nieznanej Ormiance, Sedzie Melkonian. Kobieta przebywa w kalifornijskim domu starości. Oszołomiony Orchan, próbując zgłębić, kim jest tajemnicza nieznajoma, leci do Los Angeles, aby skłonić staruszkę do zrzeczenia się posiadłości.
Warto wspomnieć, że Orchan niewiele wie o losie tureckich Ormian. Słysząc mrożące krew w żyłach opowieści od mieszkańców kalifornijskiego domu starości, wpada w osłupienie i oczywistą dezorientację. Z przekazywanych mu opowieści wyłania się tragiczna historia miłosna. Główny bohater uświadamia sobie, że sposób na zamknięcie drzwi do przeszłości nie istnieje. Ona zawsze w jakiś sposób wpływać będzie na teraźniejszość.
Książka Dziedzictwo Orhana inspirowana autentycznymi wydarzeniami
Dziedzictwo Orchana to przepięknie napisana, wzruszająca opowieść, która poruszy nawet najtwardsze serca. To książka nie tyle o miłości, ale raczej o tym, czym tak naprawdę jest utrata kogoś bliskiego. W zajmujący sposób, szczędząc czytelnikowi suchych danych statystycznych, a oferując prawdziwe emocje, przybliża historyczne wydarzenia. Inspiruje do zgłębiania tego, co zapisane na „czarnych kartach historii współczesnego człowieka”.
Aline Ohanesian czerpała główną inspirację do napisania tej przejmującej powieści z doświadczenia swoich dziadków, którzy byli świadkami i uczestnikami ormiańskiej masakry. Oczywiście, oprócz bazowania na historii rodzinnej, zgłębiła dostępne źródła historyczne, aby jej opowieść była jak najbardziej autentyczna. Wykreowanie historii miłosnej, która na stronach książki przeplatała się równolegle z dramatycznymi przeżyciami, było celowym zabiegiem. Jak mówi sama Ohanesian: kto nie lubi dobrej love story? A miłość to taka wytrwała konstrukcja, która może zostać wybudowana wszędzie. Nawet na fundamencie cierpienia i okrucieństwa.