Listy od astrofizyka. Recenzja książki Neila de Grasse’a Tysona
O co zapytalibyście astrofizyka, gdyby trafiła się Wam okazja do wymiany listów? Poruszylibyście temat nurtujących Was skomplikowanych teorii lub pojęć naukowych? Spytalibyście go o to, czy wierzy w Boga? A może o to, co sądzi o Waszym ulubionym muzyku? Na takie pytania (oraz wiele innych, mniej lub bardziej z kosmosu wziętych) odpowiedział w korespondencji jeden z najpopularniejszych naukowców świata. Jego odpowiedzi możemy przeczytać w tomie Listy od astrofizyka. Recenzja książki Neila de Grasse’a Tysona ląduje przed Wami, zapraszam do lektury.
Listy od astrofizyka. Recenzja książki
Neil de Grasse Tyson, czyli ziemianin o kosmicznej charyzmie
Zmieszajcie nieustającą ciekawość (wszech)świata z erudycją i przenikliwością umysłu. Do tego dodajcie pogodne usposobienie i zacięcie pedagogiczne. Plus, oczywiście, doktorat z astrofizyki. Tym sposobem uzyskacie szkic portretu Neila deGrasse Tysona!
Tyson jest znanym na całym świecie amerykańskim astrofizykiem, wykładowcą i popularyzatorem nauki. Prowadzi m.in. youtube’owy kanał Star Talk, na którym w przystępny sposób wyjaśnia zawiłości nauki „przeciętnym” Kowalskim i Smithom z całego świata. Kanał subskrybuje już 1,37 mln osób i grono fanów stale się powiększa.
Spod pióra Tysona wyszło także wiele bestsellerowych książek popularnonaukowych, m.in. Astrofizyka dla zabieganych i Kosmiczne zachwyty.
Ludzie listy piszą
Listy od astrofizyka to wybór korespondencji, którą na przestrzeni ostatnich dwudziestu kilku lat Neil deGrasse Tyson wymieniał z ludźmi z całego świata. Zbiór zawiera przedruk około setki listów, maili oraz wiadomości przesyłanych w mediach społecznościowych.
Do Tysona trafiały listy od bardzo szerokiego i zróżnicowanego grona odbiorców. Znaleźli się w nim początkujący amatorzy astrofizyki i poważani specjaliści, wyznawcy różnych religii i ateiści, fani i hejterzy. Do naukowca pisali rodzice i dzieci, przedstawiciele różnych zawodów, studenci i uczniowie.
Jednym bliżej jest do „czucia i wiary”, innym do „szkiełka i oka”: niejednorodne poglądy czytelników przekładają się na ciekawe dyskusje z autorem.
O czym warto rozmawiać z duchami?
Charyzma Tysona sprawia, że ludzie otwierają się przed nim i zwierzają nawet z bardzo intymnych i trudnych tematów. Czytamy więc nie tylko o eksploracji kosmosu, życiu pozaziemskim czy przewidywanych losach naszej planety. W książce znajdziemy także kwestie takie jak wychowywanie dzieci, wiara w istnienie Boga, śmiertelna choroba, własna śmierć i odejście bliskich. W Listach zawarte są również rozdziały poświęcone teoriom spiskowym, negowaniu nauki i hejtowi.
Kilka fragmentów szczególnie zapadło mi w pamięć. Zdecydowanie wstrząsający jest mail z 12 września 2001 roku, który Tyson rozsyłał do swoich bliskich, kiedy już znalazł się w bezpiecznym miejscu. Naukowiec był bowiem świadkiem zamachu – widział walące się wieże WTC wprost z okien swojego mieszkania.
Z książki dowiedziałam się też na przykład, jakie pytania warto zadawać domniemanemu duchowi, aby sprawdzić, czy mamy do czynienia z przybyszem z zaświatów, czy z wytworem własnej wyobraźni. Myślicie, że żartuję? Wcale nie! Te pytania Neil Tyson całkiem na serio zaproponował swojej kuzynce: kobieta radziła się go, w jaki sposób może przekonać się, czy naprawdę rozmawiała ze swoim zmarłym ojcem. Nie zdradzę Wam jednak, o czym warto rozmawiać z duchami – zajrzyjcie do książki! 😉
Z szacunkiem i z dystansem
Mimo że z częścią odbiorców Tyson różni się w światopoglądzie, religii czy pochodzeniu, zawsze odpowiada na listy z uwagą i spokojem. Czasami wtrąca nutkę ironii, humoru lub delikatny prztyczek w nos, ale zawsze w granicach szacunku dla rozmówcy.
Urzekło mnie to, że Tyson pochyla się nawet nad najbardziej błahymi lub niespodziewanymi pytaniami. Przykłady? Proszę bardzo:
- Skąd Pan wie rzeczy, które Pan wie?
- Czy jest Pan fanem Same Cokke’a?
- Skąd Jonatan Swift wiedział, że Mars ma dwa księżyce na 160 lat przed ich odkryciem?
- Czego warto uczyć swoje dzieci?
- Ile trwałaby podróż na Japet, jeden z księżyców Saturna?
Jak sami widzicie, pytania wyjęte są z najróżniejszych beczek!
Listy od astrofizyka. Recenzja książki – podsumowanie
Komu polecam tę książkę? Tym, którzy są ciekawi innych perspektyw postrzegania rzeczywistości: i spraw zupełnie przyziemnych i tych kosmicznych. Wszystkim, którzy są otwarci na nowe punkty widzenia.
Listy od astrofizyka z pewnością przypadną do gustu również amatorom nauk o kosmosie. Można w nich znaleźć wiele ciekawostek z tej dziedziny.
W książce przede wszystkim podoba mi się rzeczowość i szacunek w wymianie poglądów z ludźmi, z którymi Tysonowi nie jest po drodze. W dzisiejszych czasach w cenie są skrajne emocje, ponieważ wyważona dyskusja gorzej się sprzedaje. Dlatego lekturę Listów od astrofizyka uważam za miłą odskocznię od rozkrzyczanego przekazu, tak często napotykanego w mediach.
Na koniec zostawiam Wam fragment, który moim zdaniem wart jest zanotowania:
Perspektywa kosmiczna przypomina nam, że w przestrzeni pozaziemskiej, gdzie nie ma powietrza, flaga nie załopocze – co wydaje się wskazówką, że być może wymachiwanie flagami i eksploracja kosmosu nie idą w parze.
Listy do astrofizyka znajdziecie TUTAJ >>
Zobacz także:
Moja ocena
-
7/10
-
10/10
-
8/10
Fragment recenzji
Charyzma Tysona sprawia, że ludzie otwierają się przed nim i zwierzają nawet z bardzo intymnych i trudnych tematów. Czytamy więc nie tylko o eksploracji kosmosu, życiu pozaziemskim czy przewidywanych losach naszej planety. W książce znajdziemy także kwestie takie jak wychowywanie dzieci, wiara w istnienie Boga, śmiertelna choroba, własna śmierć i odejście bliskich. W Listach zawarte są również rozdziały poświęcone teoriom spiskowym, negowaniu nauki i hejtowi.