Mine to have – recenzja

Powiem Wam, że nie spodziewałam się, że Mine to have tak mnie zauroczy. Dawno nie czytałam tak przyjemnego romansu, którego wręcz nie chciałam kończyć, nie chciałam rozstawać się z bohaterami i tą atmosferą, jaka między nimi panowała.
I tak był tam ogień 🔥 Oj dużo ognia. To zdecydowanie historia 18+ 🤭

Mine to have

Zaczęłam czytać tę książkę i po kilku rozdziałach zerknęłam na opis. I pomyślałam, że to nie możliwe, jak to tak, czyżby wszystko to, co do tej pory łączyło głównych bohaterów, miało się rozpaść? To w ogóle możliwe patrząc na to ile ich łączy i jak silne jest to uczucie? Byłam bardzo zdziwiona i zdeterminowana, aby czytać dalej, bo MUSIAŁAM wiedzieć co się stanie i dlaczego!

Instagram @ruda_czyta

Od miłości, do…

Kiedy Harlov i Travis byli w sobie szaleńczo zakochani, chłopak poprosił ją, aby złożyła mu obietnicę, że dziewczyna będzie przy nim w najszczęśliwszym dniu jego życia. Był bowiem pewien, że ten dzień spędzi z nią i będzie to ich ślub.

Tymczasem 4 lata później Harlov wybiera się na ślub Travisa, ale to nie ona jest panną młodą. Ba – ona ciągle ma złamane serce, ale, mimo że obecność na tej imprezie jest dla niej jak tortury, to nie umie nie dotrzymać słowa. Miała być blisko w najszczęśliwszym dniu jego życia prawda? A dziś jest jego ślub.

Jednak na miejscu okazuje się, że tego dnia wszystko idzie nie tak, a kiedy spojrzenia Harlov i Travisa się spotykają, lecą iskry ✨

No i cóż, więcej Wam nie zdradzę. Ale wiem, że długo nie zapomnę tych bohaterów, ich uczucia, walki, prób zrozumienia i determinacji. Jestem po prostu zauroczona i zachwycona i aż się rozpływam nad tą historią – właśnie takiej opowieści potrzebowałam i ją dostałam 💕

Jeśli i Wy macie ochotę na naprawdę uroczy romans, to książkę Mine to have dostaniecie TUTAJ>>