Przyrodni brat recenzja książki Penelope Ward
Przyrodni brat recenzja. Nareszcie! Jedna z najlepszych książek Penelope Ward i jedna z najlepszych książek nowego nurtu New Adult, w końcu trafia do Polski. Trochę szkoda, że ma błędny tytuł sugerujący, że bohaterowie są spokrewnieni, chociaż nie są i że nie postarano się o okładkę bardziej zbliżoną do oryginału (chociaż chłopak całkiem mi się podoba), ale najważniejsze jest to, że ta książka w końcu będzie cieszyła także polskich czytelników, a właściwie czytelniczki. 🙂
Przyrodni brat, czyli polskie tłumaczenie Stepbrother Dearest to przede wszystkim książka, którą czyta się wielokrotnie, a to już sporo o niej mówi. Mamy tutaj zakazaną miłość pomiędzy przybranym rodzeństwem, czyli Gretą i Eleckiem. Ich drogi splatają się, kiedy chłopak przyjeżdża do domu Grety, żeby zamieszkać ze swoją nową rodziną (ojciec Eleca związał się z matką dziewczyny). Wyjaśniam to od razu – oboje nie mają wspólnych krewnych. Stepsiblings to rodzeństwo przybrane, czyli niespokrewnione. Co ma oczywiście ogromne znaczenie, jeśli mówimy o braku wątku kazirodczego, który byłby delikatnie rzecz ujmując – niesmaczny.
Przyrodni brat recenzja – od nienawiści do…
Skoro już wyjaśniłam, co i jak między nimi jest, to powiem od razu, że największą zaletą tej historii jest niesamowite napięcie seksualne między dwójką bohaterów, które zaczyna się jeszcze, kiedy są w liceum. Najpierw oczywiście jest wrogość szczególnie ze strony Eleca, bo Greta zaczyna ich znajomość pokojowo.
Chłopak jest typowym bad boyem (mój ulubiony, książkowy typ), w dodatku super przystojnym i od razu podbija serca wszystkich dziewczyn w szkole. Greta musi obserwować codzienną paradę pseudo-modelek przez drzwi ich wspólnego domu do sypialni chłopaka. Najgorsze jest to, że sama jest pod wpływem jego uroku i nie może zaprzeczyć temu, że chłopak wywołuje w niej pragnienia, których wolałaby nie nazywać. Z kolei Elec ma dla Grety tylko gorzkie słowa i zamienia ich wspólne pomieszkiwanie w małe piekiełko.
Powiązane: „DRĘCZYCIEL” – MÓJ NUMER JEDEN W LITERATURZE NEW ADULT!
Zakazany owoc smakuje najlepiej.
Jesteś jedyną dziewczyną na świecie, która jest zakazana i to właśnie powoduje, że chcę Cię jeszcze bardziej.
Jednak okazuje się, że Greta nie jest mu tak obojętna, jak to chłopak sugeruje na każdym kroku. Coś między dwójką bohaterów wkrótce się wydarzy. Jednak tak szybko jak się zacznie, tak szybko się skończy, kiedy Elec nagle zniknie z życia Grety na kilka długich lat. Kiedy spotkają się znowu, okaże się, że pewnych pragnień nie da się zapomnieć i nie zatrze ich czas. Jednak to, co będzie dla Grety najbardziej wstrząsające, to to, że Elec nie jest już sam. Ma dziewczynę i wszystko wskazuje na to, że jest to coś bardzo poważnego.
Powiem Wam tak: świetna książka, bardzo dobrze napisana. Jest w niej to, co uwielbiam w książkach z wątkiem przybranego rodzeństwa: zakazana miłość, bardzo często niechęć, czyli związek od nienawiści do miłości, miłosne podchody, złamane serce, zazdrość i bardzo dużo napięcia seksualnego, które w tej książce jest dawkowane idealnie.
Wszystko to sprawia, że wśród wielu podobnych książek na zagranicznym rynku New Adult, ta się wyróżnia. Zostaje w pamięci i trafia na półkę: “przeczytam znowu za jakiś czas, żeby jeszcze raz poczuć te emocje”. I chyba taki właśnie mam plan na dzisiejszy wieczór. Kropka. 🙂
Ocena Agaty
-
9/10
-
10/10
-
10/10
-
9/10
Fragment recenzji
Chłopak jest typowym bad boyem (mój ulubiony, książkowy typ), w dodatku super przystojnym i od razu podbija serca wszystkich dziewczyn w szkole. Greta musi obserwować codzienną paradę pseudo-modelek przez drzwi ich wspólnego domu do sypialni chłopaka. Najgorsze jest to, że sama jest pod wpływem jego uroku i nie może zaprzeczyć temu, że chłopak wywołuje w niej pragnienia, których wolałaby nie nazywać. Z kolei Elec ma dla Grety tylko gorzkie słowa i zamienia ich wspólne pomieszkiwanie w małe piekiełko.