„Rywalki” Kiery Cass – Recenzja książki
Zapraszam Was serdecznie do lektury recenzji książki Rywalki autorstwa Kiery Cass. Tym razem nie będzie pięknie – Agata, która recenzuje dla Was tę książkę ma mieszane odczucia, co do tej lektury. Zapraszam do przeczytania.
Kiedy przeczytałam opis tej książki, spodziewałam się fajnego romansu z księżniczkami w tle, czyli tego, co dziewczyny (nawet te starsze) kochają najbardziej. Fabuła wydała mi się nawet interesująca, mimo, iż nie jestem już nastolatką, za to jestem ogromną fanką romansów i gatunku New Adult.
Główna bohaterka książki staje w szranki o miłość i uwagę księcia, rywalizując z 34 innymi dziewczynami. Tłem dla całej historii jest wymyślony, dosyć specyficzny świat oparty na kastach, coś, co przypomina nieco Niezgodną lub Igrzyska śmierci, chociaż fabuła nie jest nawet w przybliżeniu tak brutalna. Spodziewałam się, a właściwie liczyłam na fajny romans między dwójką bohaterów, który będzie wyrastał w otoczeniu zaciekłej rywalizacji z innymi kandydatkami, ukradkowych spojrzeń i niechęci (przynajmniej początkowej) głównej bohaterki do całego przedsięwzięcia i do księcia. Natomiast, co dostałam?
Niestety książka Rywalki nie spełniła pokładanych w niej nadziei. Główna bohaterka trafia do pałacu ze złamanym sercem i ani myśli zakochiwać się w księciu. Książę też jest raczej niemrawy. Ich relacja nie budzi ani odrobiny ekscytacji i tak oczekiwanego wrastającego napięcia i rozwoju namiętnej relacji pomiędzy dwójką bohaterów. Książka momentami jest po prostu nudna. Pomysł z pewnością tam był, jednak gdzieś po drodze się zgubił.
Jestem pewna, że wielu nastolatkom książka się spodoba. Pewnie nie powinnam jej oceniać tak krytycznie, ponieważ nie jestem właściwą grupą docelową dla tego tytułu. Jednak z uwagi na to, że mam za sobą blisko 100 tytułów z gatunku New Adult i Young Adult, pozwolę sobie na prawo do ocenienia także tej pozycji. Przeczytałam wiele dużo lepszych książek, chociaż przyznam się Wam szczerze, że tej nie doczytałam do końca. W połowie niemal umarłam z nudów. Może druga część Rywalek zasługuje na więcej pochwał. Cóż, możecie przekonać się sami.