Jedenaste Nie dotykaj – recenzja książki
Czy czytaliście kiedyś książkę, w której musieliście, co kilka zdań zamykać oczy? I to bynajmniej nie z powodu znużenia lekturą, plecionych przez autora farmazonów, czy usypiających właściwości narracji.
Książkę, która trzymała Was w szponach strachu, bynajmniej nie dlatego, że była horrorem gore lub naprawdę mocnym thrillerem psychologicznym. Książkę, która wstrząsnęła Wami i przeszyła do szpiku kości, choć myśleliście, że nic nie jest w stanie Was już zaskoczyć?
Ja czytałam. Nazywała się Jedenaste Nie dotykaj. Historia mojej przemocy.
Biję, bo kocham (?)
O czym opowiada Jedenaste Nie dotykaj? To niesamowicie trudne i intymne zwierzenie autorki z długotrwałej historii przemocy. Przemocy usprawiedliwionej, ponieważ była wymierzona wobec dziecka…
Nie od dziś na forum publicznym toczą się dyskusje na temat kar cielesnych stosowanych wobec dzieci. No, bo w końcu czy można być dzieci bić, czy raczej niekoniecznie? Zapewne tak jak ja nieraz słyszeliście slogany, które stoją za utrwalaniem przemocowej tradycji utrzymywania dyscypliny.
Mnie też rodzic bił i jakoś wyrosłem na ludzi; Klapsy to nie bicie; Dziecko musi mieć respekt wobec rodzica; Biblia mówi, że ojciec miłujący syna nie szczędzi rózgi!
Czy jednak gdybyśmy mieli być ze sobą naprawdę szczerzy, naprawdę tak uważamy? Nie możemy uderzyć naszego szefa, jeśli nas zdenerwuje, podnoszenie ręki na partnera jest karane prawnie, a dzieci…?
Przemoc fizyczna wobec tych, którzy bezgranicznie nam ufają jest nie tylko oznaką naszej słabości. Przemoc rodzi także lęk, nie dyscyplinę, sprawiając że wychowywanie zmienia się w tresurę.
Jeśli mimo wszystko nadal nosicie w sobie przekonanie o słuszności kar cielesnych, powinniście sięgnąć po książkę Laury Priestess. Zapewniam, że odrzucicie od siebie resztki zwątpienia.
Jedenaste Nie dotykaj – czyli przemilczane efekty gwałtu na psychice
Książka Laury Priestess nie jest tytułem, który się poleca. Nie w taki sposób, w jaki poleca się książki obyczajowe, czy poradniki. To książka, która wstrząsa całym światem. Ale właśnie dlatego ja ją Wam polecam.
Myśląc o podnoszeniu ręki na własne dziecko, mam w głowie mnóstwo powodów, dla których jest to moralnie niewłaściwe. Nie uważam, że bicie jest dobrym sposobem na rodzicielstwo. Już nie… Jako dorosła już osoba uważam, że nie ma żadnego argumentu przemawiającego za przemocą. Żadnego poza naszą nieudolnością.
Poza oczywistą niesprawiedliwością tego układu sił, jest jednak pewien aspekt przemocy fizycznej wobec dzieci, którego nigdy wcześniej nie brałam pod rozwagę. Autorka książki Jedenaste (…) rzuciła całkiem nowe światło na temat klapsów. Mianowicie aspekt przemocy seksualnej.
Prawda, której nie chcemy słyszeć
Dorośli mają w zwyczaju nie traktować dzieci zbyt poważnie. Jeśli dzieci i ryby głosu nie mają, nie powinny posiadać również swojej seksualności, prawda?
A jednak nieważne jak bardzo wypieralibyśmy ten fakt, dzieci są ludźmi. Takimi samymi jak my, tylko nieco bardziej zagubionymi, bo dopiero uczą się świata, w którym są nieco krócej od nas. My zaś mamy tę moc, by ten świat im zaczarować lub sprawić, że świat ten ich zniszczy.
Autorka książki po wielu latach postanawia podzielić się z nami najbardziej wstydliwymi kartami jej życia. Za co jestem jej niewysłowienie wdzięczna. Nie wyobrażam sobie ile odwagi musiało ją to kosztować i ile razy dopadały ją zwątpienia, czy warto. Jestem również wdzięczna wydawnictwu Republika za podjęcie tematu tak polaryzującego, a jednak tak nieodpowiedniego do przemilczenia.
Być może nie myślimy o tym w kontekście dzieci, ale ów pupa, która staje się miejscem wymierzania kary, jest strefą erogenną. Na dodatek nie zawsze dorosły karzący dziecko, ma wobec niego dobre intencje. Książka Priestess rzuca nowe światło na erotyczny aspekt przemocy wobec dzieci i to, w jak tragicznym położeniu znajdują się osoby, które doświadczają nie tylko pedofilii, ale również kazirodztwa…
Tak jak szokujące wyda się Wam to zdanie, chciałabym, żeby wybrzmiało głośno i wyraźnie. Przemoc fizyczna może stać się również gwałtem, zarówno na ciele, jak i psychice. Zaś dzieci, które doświadczają jej we własnym domu, bardzo często nie otrzymują pomocy wtedy, kiedy potrzebują jej najbardziej..
I właśnie tę historię poznacie w Jedenaste Nie dotykaj. Historię cierpienia, które zadane w wieku 4 lat, miało stać się niezasklepioną przez przeszło 25 lat raną. Ale czy wystarczy Wam odwagi, żeby po nią sięgnąć?
Osoby, które chciałyby zmierzyć się z książką Jedenaste Nie dotykaj, znajdą ją tutaj.
Ania ocenia:
-
10/10
-
8/10
-
8/10
-
10/10
Fragment recenzji
Przemoc fizyczna wobec tych, którzy bezgranicznie nam ufają jest nie tylko oznaką naszej słabości. Przemoc rodzi także lęk, nie dyscyplinę, sprawiając że wychowywanie zmienia się w tresurę.
Jeśli mimo wszystko nadal nosicie w sobie przekonanie o słuszności kar cielesnych, powinniście sięgnąć po książkę Laury Priestess. Zapewniam, że odrzucicie od siebie resztki zwątpienia.