Dzieci dyktatorów – recenzja książki
W podglądaniu życia słynnych ludzi jest coś intrygującego. Lubimy wiedzieć, co jedzą, jakie są ich ulubione miejsca na wakacje czy jakiej muzyki słuchają. Być może dlatego, że uważamy tych wyróżnionych przez społeczność celebrytów jako wzór do naśladowania. Podobnie jest z największymi dyktatorami. Autorzy publikacji, którą dzisiaj ocenię zapragnęli przedstawić nam życie dzieci dyktatorów. Czy im się udało? Zapraszam do recenzji.
O dzieciach których dyktatorów przeczytamy?
W książce poznamy historie: córki Stalina, córki Mussoliniego, dzieci z klanu Franko, potomkini Mao, Zoi Ceausescu, dzieci Castro, dzieci Duvaliera (dożywotniego prezydenta Haiti), dzieci szacha Mohammeda Reza Pahlavi, dynastii Kim, potomków Bokassy, sierot Lamparta, rodzeństwa Pinochetów, synów Hussajna, syna Al-Asada, dzieci Kadafiego, dynastii Mubaraka oraz syna Łukaszenki.
Historia czy historyczna fantazja?
Nie wszystkie postacie z książki „Dzieci dyktatorów” były mi znane i sięgając po tytuł z zainteresowaniem prześledziłam spis treści. Już tutaj autorzy dolali nieco oliwy do ognia określając potomków słynnych dyktatorów jako „rozpieszczonych”, „bunkowników”, „laleczki” czy wręcz „potworów”. Jeśli zastanawiacie się, dlaczego dodaję cudzysłowia do tych określeń, już odpowiadam. Nie w każdym przypadku autor tekstu przekonał mnie, że któreś z dzieci faktycznie zasłużyło na mocne określenie.
Opisywane historie były poparte źródłami historycznymi, często jednak tak enigmatycznie była prowadzona opowieść, że mam wrażenie, iż nie źródło historyczne, ale intrygująca fotografia plus wodze wyobraźni autora wyprodukowały historię. Czytelnikowi podano na tacy nie czyste fakty, lecz domniemania i różne wersje, jakie mogły zaistnieć. Przykładowo córka generała Franko mogła wcale nie być jego córką, lecz dzieckiem brata Franko i przypadkowej prostytutki.
Co znajdziecie oraz czego nie będzie w Dzieciach dyktatorów
Sięgając po tę książkę spodziewałam się znaleźć odpowiedź na pytanie: czy dzieci słynnych dyktatorów są podobne do swych rodziców? Chciałam dowiedzieć się, jak posiadanie nazwiska, które budzi strach ukształtowało charaktery. Chciałam zajrzeć przez okno do domu wielkich dyktatorów i dowiedzieć się czy w domu byli tacy sami, jak dla świata. Po części autorom udało się zaspokoić moją ciekawość, chociaż temat nie został wyczerpany.
Recenzja książki
Sam język pozostawia nieco do życzenia. Autorzy piszą o zdarzeniach z przeszłości, jednak nie używają czasu przeszłego. Zapewne ten zabieg powstał, by dało się pisać o uczuciach i myślach, jakie towarzyszyły przedstawianym postaciom. Niemniej dla mnie styl nietrafiony i nieco irytujący.
Nie podobała mi się również skłonność autorów do oceniania rodem z brukowców. Zwroty typu „Nie potrafi założyć stabilnej rodziny”, „Musiała być bardzo ładna by zgodził się na ślub bez możliwości awansu społecznego” przewijają się przez książkę i nie pozwalają Czytelnikowi ustosunkować się do opisanych osób bez uprzedzeń.
Na plus publikacji policzyć należy szeroki zakres historii, jaki udało im się zawrzeć oraz samą formę – książka posiada zdjęcia z życia (bądź śmierci) postaci, co pozwala ujrzeć ich twarze i jeszcze bardziej „uczłowieczyć” zdarzenia historyczne.
Książkę Dzieci dyktatorów oceniam na 6.5/10 punktów. Da się ją przeczytać, niemniej zarówno z gatunku książek historycznych, jak i reportaży czytałam dużo lepsze. Książkę kupisz w TaniaKsiazka.pl