„Żniwa zła” Robert Galbraith – recenzja książki
Kuba Rozpruwacz powraca na londyńskie ulice. Robert Galbraith pod postacią Cormorana Strike’a uwspółcześnia już nie tylko Sherlocka Holmesa, ale także inną kultową postać, rozgrzewającą wyobraźnię Brytyjczyków – najbardziej rozpoznawalnego seryjnego mordercę. I trzeba przyznać, robi to w brawurowym stylu.
Wszechstronne umiejętności pisarskie J. K. Rowling nie powinny już nikogo dziwić. Autorka nie raz udowodniła, że bez problemu zmienia style i z łatwością wchodzi w nowe historie. Tworzone przez nią światy są tak sugestywne i prawdziwe, że ciężko po raz kolejny nie zachwycić się jej nową książką. „Żniwa zła” to świetna powieść detektywistyczna, w której równie ważne, co schwytanie mordercy, stają się relacje pomiędzy bohaterami. A one komplikują się proporcjonalnie do trudności, piętrzących się przy bodaj najtrudniejszym i najbardziej osobistym dochodzeniu w karierze Strike’a.
W Londynie szaleje seryjny zabójca, który zabija i ćwiartuje młode kobiety. Jego modus operandi jest zawsze podobny – psychopata sztyletuje ofiary, odcina im różne części ciała i zachowuje je na pamiątkę, jako swoje trofea. Na nieszczęście dla prywatnego detektywa, postanawia zapolować także na jego zawodową partnerkę – Robin Ellacott, mszcząc się przy tym za pewne krzywdy z przeszłości. Co łączy Cormorana Strike’a z Kubą Rozpruwaczem XXI wieku? Czy Robin uda się uciec przed śmiercią? Te pytania towarzyszą czytelnikowi przez całą akcję tej trzymającej w napięciu powieści.
Jednak w „Żniwach zła” fascynuje nie tylko fabuła. Robert Galbraith w tej serii po raz pierwszy pozwolił odbiorcy spojrzeć na świat oczami mordercy. Jak przez mgłę wnikamy w jego życie prywatne, poznajemy motywy działania i kolejne podejmowane kroki. Autor stworzył wiarygodny portret psychologiczny seryjnego zabójcy, pozwolił czytelnikowi zajrzeć do jego głowy i towarzyszyć mu przy popełnianiu kolejnych szokujących zbrodni. Podsunął także kilka wiarygodnych tropów dotyczących tożsamości ponurego psychopaty, rozpoczynając z czytelnikiem grę skojarzeń i wniosków. Galbraith postarał się jednak, by nie była ona zbyt prosta i zastawił kilka sprytnych pułapek, mających wyprowadzić odbiorcę w pole.
Co ciekawe, powieść Galbraitha, poza wymiarem psychologicznym, posiada także inny – społeczny. Autor dotyka problemów przemocy wobec kobiet, molestowania dzieci oraz wojennych traum. To głębsze spojrzenie na sprawę wynika z samej biografii dwójki głównych bohaterów. Dlatego „Żniwa zła” to także książka o mierzeniu się z przeszłością i dostrzegania wpływu, jaki tragiczne wydarzenia mają na współczesne życie. W trzeciej części wiele dowiadujemy się o dzieciństwie i młodości Strike’a, a także samej Robin, która okazuje się skrywać w pamięci smutne sekrety. Pierwszy raz prywatność bohaterów tak mocno wedrze się w ich relacje zawodowe, prowadząc do konfliktów i napięć. Poczucie ciągłego zagrożenia, powracające demony przeszłości i narastające emocje sprawią, że wszystko wybuchnie wreszcie w kluczowym dla sprawy momencie. Strike i Robin odkryją, że oprócz odmiennych poglądów na ostatnie śledztwo, zaczyna dzielić ich coś jeszcze. A zakończenie powieści nie pozostawia złudzeń, że Galbraith w kwestii swoich bohaterów nie powiedział jeszcze ostatniego słowa i możemy spodziewać się emocjonującej kontynuacji.
Fani detektywistycznej twórczości Rowling nie powinni być zawiedzeni jej najnowszą książką. Po lekturze „Żniw zła” czytelnik może odczuwać pewien przyjemny niedosyt, dlatego nie pozostaje nic innego jak rozpocząć niecierpliwe oczekiwania na kolejną część opowieści o Cormoranie Strike’u.