365 dni ze Złotą Maliną za scenariusz
W sobotę 24 kwietnia rozdano najgłośniejsze antynagrody filmowe. Złote Maliny są przeciwieństwem Oscarów i nie bez kozery „zwycięzców” ogłasza się dobę przed rozdaniem Nagród Akademii Filmowej. W końcu, pierwszy raz w historii rodzimej kinematografii, też możemy pochwalić się malinowym filmem. Złotą Malinę 2021 za najgorszy scenariusz dostała filmowa adaptacja powieści erotycznej Blanki Lipińskiej – film 365 dni. Autorami scenariusza na podstawie bestsellera są: Tomasz Kimala, Tomasz Mendez oraz Blanka Lipińska.
365 dni ze Złotą Maliną za scenariusz
Film 365 dni tylko z jedną Złotą Maliną to chyba sukces, bo produkcja była nominowana aż w 6 kategoriach. Poza scenariuszem jury rozważało, czy polski hit kinowo-netflixowy nie zasłużył dodatkowo na wyróżnienie dla najgorszego:
- filmu,
- reżysera (współpraca Barbary Białowąs i Tomasza Mendesa),
- aktora (Michele Morrone),
- najgorszej aktorki (Anna-Maria Sieklucka),
- najgorszego remake (jako słabsza wersja Greya).
Blanka Lipińska: to duży sukces produkcji polskiej
Sama autorka do wyróżnienia podeszła z dystansem i przekorą. Na swoim InstaStory powiedziała, że:
Gdy my spaliśmy, kapituła Złotych Malin ogłosiła wyniki. Miałabym pewnie inną minę, gdybym wygrała w głównej kategorii, czyli najgorszy film, ale nie martwcie się i tak wygrałam w jednej, co stanowi rekord w tym kraju, ponieważ nigdy nikt z Polski nie był ani nominowany do tej nagrody, ani tym bardziej tej nagrody nie wygrał. Chyba nikt nawet poza Hollywood nie był, więc jest to duży sukces produkcji polskiej.
Nie tylko Złote Maliny, ale też Węże
Film na podstawie książki 365 dni Blanki Lipińskiej „docenili” nie tylko amerykańscy krytycy. Produkcja została też nagrodzona polskimi Wężami i tu może pochwalić się lepszym wynikiem. Film wyróżniono:
- Wielkim Wężem dla najgorszego filmu: za skok libido w dół, którego nie powstydziłby się najlepszy spadochroniarz świata, Felix Baumgartner,
- Wężem za najgorszy scenariusz,
- za najgorszy duet na ekranie: Anna Maria Sieklucka i Michele Morrone,
Adaptacja bestsellerowej powieści trafiła do kin 20 lutego 2020 roku. Wkrótce po zamknięciu kin z powodu pandemii pojawiła się na Netflixie i wokół niej zrobiło się głośno.
Opinie na temat filmu były bardzo spolaryzowane. Z jednej strony wzbudził duże zainteresowanie i znalazł się wśród najchętniej oglądanych na platformie. Z drugiej wywołał sprzeciw organizacji feministycznych. Zarzuty wobec filmu pokrywały się z tymi, jakie wywołała powieść. Chodziło o m.in. o romantyzację przemocy seksualnej oraz propagowanie toksycznych wzorców męskości.
Antynagrody i krytyka nie zmieniają faktu, że seria książek Blanki Lipińskiej ma mnóstwo fanów. Książka spodobała się wielu czytelnikom. Wychodząc z założenia, że zanim się książkę oceni, to warto ja najpierw przeczytać, odsyłamy w to miejsce. 😉
Sprawdź też: