Sięgając po tę książkę spodziewałam się mrocznej opowieści o klątwach i grobowcach… a dostałam romantyczną podróż do starożytnego Egiptu. Gautier z fascynacją opisuje czasy faraonów: pełne kolorów, rytuałów i bogactwa. Momentami to bardziej spacer po muzeum niż dynamiczna akcja, ale właśnie w tym tkwi jej nietypowość. Poznajcie XIX-wieczną opowieść o starożytnym romansie w książce Théophila Gautiera Romans mumii.
Za drzwiami starożytnych grobowców
Są takie książki, które trafiają w moje ręce trochę przez przypadek. Tak właśnie było z Romansem mumii Théophila Gautiera. Przyznaję, że sięgnęłam po nią bardziej z ciekawości niż z przekonania. Tytuł obiecuje egzotykę, przygodę i odrobinę tajemnicy, a ja lubię literaturę, która przenosi mnie w zupełnie inne czasy i miejsca.
No i co tu dużo mówić, dorastałam w czasach, w których w telewizji podczas niedzielnego programu Disco relaks podziwiałam polską królową gatunku Shazzę, która w piosence Egipskie noce tak magnetyzująco śpiewała o romansie w cieniach piramid… Nie mogłam się więc oprzeć wizji zanurzenia się w taki scenariusz.
I rzeczywiście, Gautier zabiera Czytelnika wprost do starożytnego Egiptu, dokładniej do krainy czasów Tutenchamona. Już od pierwszych stron możemy poczuć fascynację autora kulturą faraonów. Pełno jest tu bowiem opisów pałaców, ceremonii, niezwykłych strojów czy rytuałów. Widać, że XIX-wiecznego pisarza urzekł orient i próbował go oddać w możliwie najbarwniejszy sposób.
Oś fabularna
Głównym bohaterem jest Horace, młody Anglik i archeolog, który bierze udział w ekspedycji odkrywającej starożytny grobowiec. Wraz z nim pojawia się doktor Rumphius i kilku innych towarzyszy.
W trakcie badań natrafiają na mumifikowaną postać pięknej kobiety imieniem Tahoser, córki kapłana, a zarazem faworyty faraona. Wydaje się ona tak niezwykła i pełna wdzięku, że Horace zaczyna marzyć o niej zupełnie jakby nadal była żywą osobą.
Gautier cofa nas wtedy w czasie i snuje opowieść o życiu Tahoser. Poznajemy jej historię, uczucia i dramaty, a także realia starożytnego Egiptu. Tahoser zakochuje się bowiem w młodym wodzu Hebrze, ale jej uczucie koliduje z oczekiwaniami faraona i obowiązkami wobec rodziny. To właśnie ten konflikt staje się osią opowieści.
Finał (nie będę zdradzała szczegółów) ma w sobie nutę baśni i tragizmu, typową dla XIX-wiecznych romansów historycznych.
Romans mumii – recenzja powieści
Osobiście uważam, że momentami opisy w powieści były aż za bardzo ornamentalne. Porównałabym je do spaceru po muzeum, w którym co chwila ktoś pokazuje kolejny eksponat. I choć kocham muzea, to nie jestem fanką tych przesadnie w mojej opinii detalicznych opisów. Rozumiem jednak, że jednocześnie ta drobiazgowość jest próbą odzwierciedlenia klimatu tamtych czasów.
Najbardziej zaskoczył mnie jednak ton samej historii. Spodziewałam się mrocznej opowieści grozy o mumii, a dostałam romans z nutą przygody w baśniowej koncepcji. Wątek miłosny, choć momentami naiwny i przewidywalny, miał w sobie coś urokliwego.
Czuć, że Gautier bardziej niż na budowaniu napięcia chciał wyrazić zachwyt nad dawną cywilizacją. Jego głównym założeniem jest więc pokazać Czytelnikowi, że uczucia są wieczne, niezależnie od epoki.
Czytałam tę powieść trochę jak podróż w czasie. Z jednej strony przenosimy się do starożytnego Egiptu, z drugiej zaś do XIX wieku, kiedy powstała niniejsza powieść. Literatura w tym czasie lubiła zaś czarować egzotyczną scenerią czy przesadnymi opisami. Z jednej strony ta podwójna narracja urozmaica odbiór lektury, z drugiej zaś nie ukrywam, że wolałabym od początku do końca zostać zanurzoną w starożytność.
Nie będzie to więc lektura dla każdego. Jeśli ktoś oczekuje wartkiej akcji czy głębokiej psychologii bohaterów, może się rozczarować. Ale jeśli ktoś ma ochotę na książkę, która pachnie kurzem bibliotecznych tomów i przenosi do świata pełnego hieroglifów, piramid i romantycznych uniesień, to Romans mumii na pewno was zaciekawi.
Z pewnością stanowi on kontrast do współczesnych powieści romantycznych, dlatego nawet dla fanów i fanek gatunku, będzie to dość nietypowa i w tym kontekście niezwykła lektura. Ja odłożyłam ją z lekkim uśmiechem i poczuciem, że ponownie przypomniałam sobie, jak XIX-wieczni pisarze potrafili po swojemu zaczarować swojego Czytelnika.
Chcąc poznać historię kochanków z książki Romans mumii, sięgnijcie po tytuł dostępny tutaj.
Ania ocenia:
-
7/10
-
7/10
-
10/10
-
8/10
Fragment recenzji
Najbardziej zaskoczył mnie jednak ton samej historii. Spodziewałam się mrocznej opowieści grozy o mumii, a dostałam romans z nutą przygody w baśniowej koncepcji. Wątek miłosny, choć momentami naiwny i przewidywalny, miał w sobie coś urokliwego.
Czuć, że Gautier bardziej niż na budowaniu napięcia chciał wyrazić zachwyt nad dawną cywilizacją. Jego głównym założeniem jest więc pokazać Czytelnikowi, że uczucia są wieczne, niezależnie od epoki.