A ja żem jej powiedziała… Recenzja książki

Odkąd książka Katarzyny Nosowskiej pojawiła się w księgarniach, nie schodzi z list bestsellerów. Jesteście ciekawi, na czym polega jej fenomen? Sprawdziłam to na własnej skórze. 🙂 Przed wami: A ja żem jej powiedziała… recenzja książki.

Ludzie chętnie sięgają po książki, które wyszły spod pióra znanych.  A ja żem jej powiedziała… na pewno, w jakiejś mierze zainteresowała fanów Kaśki Nosowskiej. Nie ukrywam, że sięgnęłam po książkę, bo uwielbiam Nosowską za jej muzykę i ironiczny humor, którym zaraża na Instagramie. Mam wrażenie, że artystka próbuje określić siebie na nowo. Wychodzi odważnie do swoich fanów i mówi o sobie, o życiu, komentuje rzeczywistość. Ale mnie zachwyca to, w jaki sposób Nosowska mówi w swojej książce.

A ja żem jej powiedziała… Recenzja książki

Książkę znajdziecie tutaj>>

A ja żem jej powiedziała…, najogólniej rzecz biorąc, jest zbiorem 50 zabawnych tekstów, w których Kaśka Nosowska podejmuje różne tematy: od dzieciństwa, poprzez nadwagę, diety, kult młodości i ciała, związki, zazdrość, zdradę, nadużywanie alkoholu, przyjaźnie, kredyty, intuicję, Boga, a nawet menopauzę. Autorka pisze o popularności, kobiecości i o świecie, w którym nie ma miejsca na starość.

Wszystkie teksty łączy to, że Nosowska z dystansem pokazuje absurdalność rzeczywistości. Metaforyzuje i przesadza, właśnie po to, żeby pokazać ludziom, że wierzą w coś, co w sumie nie ma sensu. Że dążą do ideałów, które są ideałami, tylko dlatego, że ktoś tak kiedyś powiedział. Że nie kwestionują, nie polemizują, tylko brną, jak koń z klapkami na oczach. Chcą być piękni powszechnym ideałem piękna. Chcą żyć tak, jak powszechnie jest uznawane za dobre. Chcą podniecać się tym, czym podniecają się inni. Czy bycie takim jak wszyscy, gwarantuje szczęście?

Katarzyna Nosowska w swojej książce nie szczędzi nam rad, np.:

Jeśli partner daje ciała, a potem przynosi kwiaty i mówi: „Nie wiem, co się ze mną stało”, to albo inwestujesz w więcej wazonów, albo uciekasz.

Poczekaj, aż koty z kurzu będą naprawdę duże, uformuj z nich kulę, spryskaj lakierem do włosów i powieś pod sufitem.

Wlej do wanny wrzątku, wsyp dwa kilo żelatyny i zastygnij w powstałej galarecie, do czasu osiągnięcia wymarzonej wagi.

A ja żem jej powiedziała… Co mnie zachwyciło?

W A ja żem jej powiedziała… podoba mi się to, że Katarzyna Nosowska pisze o wszystkim z wielkim dystansem i niesamowitym humorem. To książka o świadomym doświadczaniu rzeczywistości i samej siebie. Artystka podejmuje z ironią i autoironią nawet przykre tematy. Jest uszczypliwa wobec świata, ale nie tylko, bo nie oszczędza też samej siebie. To książka zabawna, ale nieinfantylna i niegłupia.

Ponadto Nosowska ma lekki styl i świetnie się ją czyta. Nic dziwnego, przecież jest znakomitą tekściarką. To jeszcze nie wszystko, A ja żem jej powiedziała… jest pełna zabawnych, ilustracji. To bardzo kolorowa książka. Jest tak kolorowa, że jak się otwiera popartową okładkę, żeby zajrzeć do środka, to na twarzy momentalnie pojawia się uśmiech.

Książkę A ja żem je powiedziała… poleca się głównie kobietom i raczej nie nastolatkom. W końcu  to A ja żem jej powiedziała… a nie: A żem mu / im powiedziała… 😉 Odkrywanie absurdów rzeczywistości Nosowskiej wychodzi mistrzowsko i te absurdy, moim zdaniem, są uniwersalne bez względu na płeć. Zatem panowie i panie, do księgarń!

Czytaliście już tę książkę? Podzielcie się swoimi opiniami. 🙂

Jeżeli zastanawiacie się nad tym, gdzie kupić książkę, to znajdziecie ją tutaj.