Antoni Macierewicz. Biografia nieautoryzowana – recenzja książki
To nie przypadek, że Antoni Macierewicz na okładce swojej nieautoryzowanej biografii przypomina Che Guevarę. W przeszłości ponoć fascynował się tym rewolucjonistą, a sam miał lewicowe poglądy. Zaskoczeni? A to dopiero początek zdumiewających faktów o jednym z najbardziej wyrazistych polityków na polskiej scenie.
Antoni Macierewicz – radykalny, bezkompromisowy, człowiek do zadań specjalnych. Uwielbiany przez środowisko Radia Maryja, znienawidzony przez opozycję, różnie odbierany przez kolegów z partii.
Dzisiaj patrzymy na niego głównie przez pryzmat afer w Ministerstwie Obrony Narodowej i katastrofy smoleńskiej. Wielu zapomniało, że to twórca Komitetu Obrony Robotników oraz likwidator WSI. W przypadku Macierewicza specyficzna osobowość zawsze zakrywa zasługi, a jego marzenie o byciu liderem prowadzi do wygłaszania poglądów, które są zbyt odjechane nawet dla bliskich ideowo posłów prawicy. Książka Anny Gielewskiej i Marcina Dzierżanowskiego przybliża nam tę niezwykłą postać i przypomina porządny kawałek najnowszej historii Polski.
Antoni Macierewicz. Biografia nieautoryzowana
Anna Gielewska i Marcin Dzierżanowski prześledzili losy Antoniego Macierewicza, nie tylko te polityczne, ale także prywatne. Sam Macierewicz nie zgodził się na udział w pracach nad biografią, dlatego fakty o jego życiu czerpane są z dokumentów państwowych, książek, artykułów prasowych, wypowiedzi oraz wspomnień osób z otoczenia polityka.
Czy możemy tu mówić o pełnym obrazie i obiektywizmie? Moim zdaniem nie. Tym bardziej że przedstawiane tezy często mijają się z oficjalnymi wypowiedziami Macierewicza na temat swojej przeszłości. Mowa tu na przykład o dowództwie w grupie harcerskiej Czarna Jedynka, legendzie “ucieczki” z internowania czy kulisach śmierci ojca, docenta Zdzisława Macierewicza. Ciężko stwierdzić, kto ma rację, kto jest stronniczy, a kto koloryzuje. Jednak to ważna i ciekawa lektura dla wszystkich, którzy chcą zrozumieć dzisiejsze postępowanie polityka.
Macierewicz pełen sprzeczności
Jaki wizerunek Antoniego Macierewicza wyłania się z książki Gielewskiej i Dzierżanowskiego? Nikogo chyba nie zaskoczę, jeśli powiem, że pełen kontrastów i tajemniczości. Z jednej strony nie można mu odmówić politycznego talentu i odwagi. W czasach swojej młodości, jako działacz opozycyjny, Macierewicz był mówcą, który potrafił zawładnąć sercami słuchaczy. Nosił się też jak współczesny hipster i szokował oryginalnością. Czynnie działał w KOR-ze, ale już wtedy wielu zarzucało mu rozsadzanie wszystkiego od środka i zbytnie parcie na władzę.
Po upadku komunizmu Macierewicz trząsł polską polityką jako “sędzia” byłych współpracowników SB oraz agentów obcych państw. Sam wielokrotnie był posądzany o współpracę z wywiadem rosyjskim, a niektórzy zarzucali mu nawet chorobę psychiczną. Później zajął się forsowaniem tezy o zamachu smoleńskim, a jako Minister Obrony Narodowej ze stanowisk wyciął większość generałów, zatrudnił Bartłomieja Misiewicza i toczył spór z prezydentem Andrzejem Dudą. Było tak źle, że nawet Jarosław Kaczyński (nomen omen w przeszłości nieprzychylny Macierewiczowi), postanowił go przystopować. W ten sposób Macierewicz znalazł się na politycznym aucie, ale jak przypuszczają autorzy, na pewno nie powiedział ostatniego słowa.
Antoni Macierewicz. Biografia nieautoryzowana – dla kogo?
Biografię Antoniego Macierewicza polecam wszystkim, którzy są zaintrygowani postacią tego polityka. Książka Gielewskiej i Dzierżanowskiego rzuca nowe światło nie tylko na Macierewicza, ale także na niedawną polityczną historię Polski. Dla młodszego pokolenia z pewnością będzie to odkrywcza podróż przez kulisy świata władzy.
Książkę Antoni Macierewicz. Biografia nieautoryzowana Anny Gielewskiej i Marcina Dzierżanowskiego znajdziecie tutaj >>
Ocena Malwiny
-
7/10
-
7/10
-
7/10
-
7/10
Fragment recenzji
Po upadku komunizmu Macierewicz trząsł polską polityką jako “sędzia” byłych współpracowników SB oraz agentów obcych państw. Sam wielokrotnie był posądzany o współpracę z wywiadem rosyjskim, a niektórzy zarzucali mu nawet chorobę psychiczną. Później zajął się forsowaniem tezy o zamachu smoleńskim, a jako Minister Obrony Narodowej ze stanowisk wyciął większość generałów, zatrudnił Bartłomieja Misiewicza i toczył spór z prezydentem Andrzejem Dudą. Było tak źle, że nawet Jarosław Kaczyński (nomen omen w przeszłości nieprzychylny Macierewiczowi), postanowił go przystopować.