Autyzm, przełom w podejściu – recenzja książki
Autyzm – słowo kiedyś obce i niezrozumiałe, teraz słyszymy je wszędzie. Są rodzice, którzy usłyszą je z ust lekarza, a wtedy runie ich świat. Jednak są także ludzie tacy jak Raun Kaufman, którzy mówią im: świat nie runął, trzeba go tylko zbudować na nowo
Nikt dzisiaj nie wie na pewno, co jest przyczyną autyzmu, jednej z najgorszych możliwych chorób dotykających dzieci. Najgorszych, bo odbiera rodzicom dziecko w sposób emocjonalny, ten najbardziej dotkliwy – kiedy już je poznali, a ono nagle odchodzi do świata, w którym nie ma dla nich miejsca. Niektórzy mówią, że przyczyną autyzmu są szczepionki siejąc postrach i przerażenie wśród zdezorientowanych rodziców. Najnowsze badania jednak wskazują, że zaburzenie to kształtuje się jeszcze w okresie płodowym, a czynniki, które je wywołują mogą mieć związek z produkcją oksytocyny. Bez względu na to jaka jest przyczyna, jest to choroba niezwykle bolesna, bo dotyka najdelikatniejszych strun w sercu. Złamaną rękę można nastawić, ale czy można naprawić duszę, czy można zachęcić dziecko żeby wróciło?
Raun Kaufman w swojej książce Autyzm, przełom w podejściu, mówi, że TAK – dając nadzieję rodzicom na całym świecie i obalając wszystkie do tej pory znane i co ważne nieskuteczne metody leczenia tego zaburzenia. Nadzieja w przypadku rodziców autystycznych dzieci jest motorem, który daje im siłę każdego dnia. Tym bardziej, że uważa się autyzm za chorobę w pewnym sensie nieuleczalną. Tymczasem Raun mówi, że autyzm można wyleczyć, skąd to wie? Ponieważ sam był autystycznym dzieckiem i swoją przełomową metodę: Program Son-Rise budował wspólnie ze swoimi rodzicami. A właściwie to oni ją budowali, on tylko w niej uczestniczył.
Raun Kaufman mówi rzeczy nowe, ale i znane dla nas samych, takie oczywiste prawdy. Mówi rodzicom, że mają lek, mają go od dawna, bo noszą go w sobie. Ich lekiem, tym najcudowniejszym na świecie, jest ich miłość do dziecka, cierpliwość i oddanie. Nie trzeba stosować inwazyjnych terapii, podawać leków i próbować do dziecka dotrzeć siłą. Te wszystkie metody zawodzą, a co gorsza ranią jeszcze bardziej, bo dziecko wciąż się oddala, a nawet cierpi w efekcie ich stosowania.
Raun Kaufman mówi, że nie można próbować wciągać dziecka siłą do świata, którego nie rozumie i którego się obawia. To rodzice muszą znaleźć drogę do miejsca, w którym ono się znajduje. Jeżeli zaczyna się kiwać, oni kiwają się z nim. Jeżeli bez końca kartkuje strony, oni kartkują je z nim. Przyjdzie taki moment, kiedy przestanie to robić i wiecie co wtedy się stanie? Spojrzy na nich i naprawdę ich zobaczy.
Raun Kaufman chce nam o tym wszystkim powiedzieć, bo sam był takim dzieckiem. Znajdował się w świecie, do którego nie chciał nikogo dopuścić, bo w tym świecie było mu dobrze, było bezpiecznie. Ale pewnego dnia, jego rodzice dzięki niewyczerpanej dozie cierpliwości i ogromnej miłości zapukali do drzwi małego domku, w którym mieszkał przez długi czas, a on pozwolił im wejść. Dzisiaj to Raun pomaga rodzicom, mówi im, że odpowiedź na najtrudniejsze pytanie, jest tuż przed nimi.
Książka Autyzm, przełom w podejściu jest naprawdę niezwykła. Ciężko ją czytać bez kapiących na kartki łez, bo każdy kto ma dziecko wie jak delikatnych dotyka strun. Nie ma nic gorszego od jakiejkolwiek krzywdy, która spotyka dzieci. W tym przypadku tą krzywdą jest zaburzenie, które odbiera dziecko rodzicom. Jednak dzięki takim ludziom jak Raun, tysiące rodziców już wie, ma pewność, że słońce w końcu wzejdzie, a ich kochane maleństwo do nich wróci.