Istnieje seria, która jest tak skandalicznie dobra, że aż zapiera dech w piersiach. Oskarżają ją o ogromną wulgarność. O przesadnie mocne sceny seksu. O ogromne napięcie. I wiecie co? Mają rację! Czasem warto przeczytać coś tak pikantnego jak seria Bracia Slater.
Do tej pory ukazały się dwie części: Dominic i Bronagh, ale już w styczniu zmierzymy się z nowościami – Alekiem i Keelą.
Call me later! Teraz BRACIA SLATER!
Krótkie zajawki fabularne:
Bracia Slater. Tom 1.Dominic
Bronagh nie zamierza wdawać się w bliskie relacje z innymi. W młodym wieku straciła rodziców i dobrze zna cierpienie, więc kiedy poznaje przystojnego Dominica, ignoruje go z premedytacją. Nie zdaje sobie sprawy, że właśnie takie zachowanie przyciąga go jak magnes. Rozpoczyna się wciągająca, nieprzyzwoita i pełna przekory gra.
Bracia Slater. Tom 1.5. Bronagh
Zbliżają się dwudzieste pierwsze urodziny Bronagh. Choć marzy o spokojnym czasie z rodziną, jej facet Dominic nie zna pojęcia „spokojnie”. Planuje pikantne niespodzianki. Czego dziewczyna powinna się spodziewać?
Niedoceniana w rodzinie Keela musi wziąć udział w uroczystościach ślubnych Micah – kuzynki, z którą wiecznie rywalizuje. Kiedy los na drodze Keeli Aleca stawia Slatera, dziewczyna już wie, z kim chce iść na wesele. Prosi, by udawał jej chłopaka. Problem w tym, że ten przystojniak nie robi nic za darmo.