Dwór rusałek – recenzja kolejnego tomu Dni mocy
Dwór rusałek to drugi tom serii Dni mocy Doroty Gąsiorowskiej. Pierwsza część, Pamiętnik szeptuchy, ukazał się mniej więcej rok temu, toteż czas na kolejną recenzję.
Dwór rusałek – zarys fabuły
O ile w Pamiętniku szeptuchy główną postacią była Natasza, tak w Dworze… pierwsze skrzypce gra jej siostra, Olga. Na co dzień mieszka ona w Wilnie i prowadzi księgarnię. Właściwie to prowadziła, bowiem musi ją niestety zamknąć. Ponadto jej chłopak, Dalius, zaczyna ją okłamywać i Olga wytchnienia szuka u wujka w Starych Głaziskach. Tak jak wcześniej Nataszy, tak i Oldze los szykuje niespodziankę w postaci Leszka i jego córki Loreny. Mieszkają oni w malowniczym dworku położonym nad jeziorem. Olga szybko zaskarbia sobie sympatię jego mieszkańców. Na tyle, że Leszek postanawia zatrudnić ją jako opiekunkę córki. Lorena jednak nie jest zwyczajną dziewczyną, bowiem opowiada swej nowej przyjaciółce bajeczne opowieści o rusałkach, które jakoby zamieszkują pobliskie jezioro. Pewnego dnia Olga podcza porządkowania poddasza znajduje bez mała stuletnie dzienniki poprzednich mieszkańców dworku. Okazuje się, że rzekome rusałki nie są tylko wytworem wyobraźni Lori.
Czy Oldze naprawdę uda się ułożyć życie od nowa? Tego Wam nie zdradzę, sami się przekonajcie!
Recenzja książki Dwór rusałek
Muszę przyznać, że główna bohaterka momentami mnie drażniła i sprawiała wrażenie bardzo zamkniętej w sobie cichej myszki. Cieszę się, że przynajmniej trochę wzięła się w garść i uwierzyła w siebie! To, że nie była wziętą modelką jak Natasza, wcale nie oznaczało, że nie była atrakcyjna. Los jej nie szczędził, więc wydawać by się mogło, że praca w podlaskim dworku będzie jej przystanią, lecz nie do końca tak było.
Dwór rusałek to przyjemna lektura na tę porę roku, toteż nie zdziwię się, jak kolejna część ukaże się za rok. Na pewno po nią sięgnę, bo jestem ciekawa, kto będzie jej główną bohaterką. Zresztą – postacie drugoplanowe również nadają książce kolorytu. Każda z nich ma ciekawą historię do opowiedzenia. Język, jakim pisze pani Gąsiorowska jest niezwykle malowniczy i delikatny. Nie wiem, jak to określić, ale lektura tej książki pozwoliła mi się oderwać od codziennych trosk. Tego właśnie oczekuję, gdy sięgam po powieści obyczajowe, kobiece. I za to jestem wdzięczna autorce. Za podszycie codzienności niteczką magii. Jeśli chcecie również to poczuć, to sięgnijcie po tę serię.
Dwór rusałek i Pamiętnik szeptuchy znajdziecie tutaj.
Moja ocena
-
9/10
-
9/10
-
7/10
Fragment recenzji
Dwór rusałek to drugi tom serii Dni mocy Doroty Gąsiorowskiej. To przyjemna lektura na tę porę roku, toteż nie zdziwię się, jak kolejna część ukaże się za rok. Na pewno po nią sięgnę, bo jestem ciekawa, kto będzie jej główną bohaterką. Zresztą – postacie drugoplanowe również nadają książce kolorytu.