Cztery Łabędzie Winston Graham – recenzja ksiązki
Cztery Łabędzie to kolejny, 6-sty tom z serii Dziedzictwa rodu Poldarków, który bardzo szybko stał się światowym bestsellerem. Sprawdźcie, co na temat tej powieści sądzi jeden z naszych recenzentów.
Cztery łabędzie – recenzja książki
Krótko o fabule
Dziedzictwo rodu Poldarków tom 6-sty Cztery Łabędzie opisuje dalsze losy Rossa, który jako bohater wojenny i ze zdobytym majątkiem wydaje się doczekać swobodnego życia, na jakie sobie zasłużył. Bogactwo i status zdobył przecież z tak wielkim trudem, że nadszedł chyba odpowiedni czas, by w pełni korzystać z życia. Niestety znów nadciągają czarne chmury. W jego żonie zakochuje się młody oficer marynarki, a inne kobiety jego życia także przysparzają wiele nowych problemów. Nie ma więc miejsca na sielankę i pełnie zadowolenia, a walka o uczucia dopiero się rozpoczyna.
Cztery łabędzie – wrażenia
Czytając zastanawiałem się czego jeszcze nie wiem o tym rodzie. Czy warto czytać książki, gdy można oglądać serial i filmy w telewizji na ich podstawie? Szybko przekonałem się, że drukowane pozycje mają swój nieodparty urok, a autor z bardzo dobrym stylem potrafi grać uczuciami, emocjami i budować sceny, których nie docenia się na ekranie. Zaczytałem się więc w kolejny tom z wielkim zadowoleniem i szybko doszedłem do końca.
Nie łatwo wyobrazić nam sobie życia w XVIII wieku, lecz autor bardzo dobrze przedstawia nam ten zapomniany już świat. Opowieści obyczajowe, długie serie i rodowe historie są dziś w modzie. Ja będąc zwykłym szaraczkiem tej modzie oczywiście się poddaje, a lektura zdecydowanie pomaga w oderwaniu się od codzienności, przynosi słodkie chwile zapomnienia i cieszy problemami innych. Dzięki temu tak łatwo mi było zapomnieć o swoich własnych problemach – chociaż na chwilę. Nie dziwi mnie popularność serii i osobiście oddaje na nią swój głos. Z pewnością sięgnę znów po lekturę, gdy ukarze się kontynuacja.
Cztery łabędzie – podsumowanie
Książka jest stanowczo lepsza od ekranizacji, choć telewizyjnym serialom nie można odmówić uroku. Dla Czytelnika opowieść jest jednak bardziej złożona, bardziej wciągająca, a historię czyta się jak marzenie. Napisana jest świetnym stylem, oddaje urok przedstawionej przeszłości, bardzo wciągająca, grająca na emocjach i niepozornie piękne. Załatwcie wszystkie, najważniejsze sprawy zanim sięgniecie po lekturę, gdyż nie da się od niej szybko oderwać.
Graham to doświadczony i wzięty pisarz. Jego warsztatowi nie można nic zarzucić. Pisze w oparciu o bogatą wiedzę historyczną i z wielką dbałością o detal, nie zarzucając jednak Czytelnika wielostronicowymi opisami i zwracając sporą uwagę na płynność akcji.
Historia jeszcze się nie skończyła, a tomów może być znacznie więcej. Czytając Dziedzictwo rodu Poldraków warto rozpocząć od pierwszego tomu. Przeczytanie tych opowieści ponownie może wydać się bardziej wymagające niż systematyczne śledzenie nowych historii i nowych tytułów z tej samej serii.
Recenzja została nadesłana przez Gosława Zdrojewskiego.
Historia rodu Poldarków zainteresowała Cię? Zapoznaj się z pozostałymi książkami z tej serii tutaj.
Ocena Gosława
-
9/10
-
9/10
-
9/10
-
9/10
Fragment recenzji
Czytając zastanawiałem się czego jeszcze nie wiem o tym rodzie. Czy warto czytać książki, gdy można oglądać serial i filmy w telewizji na ich podstawie? Szybko przekonałem się, że drukowane pozycje mają swój nieodparty urok, a autor z bardzo dobrym stylem potrafi grać uczuciami, emocjami i budować sceny, których nie docenia się na ekranie. Zaczytałem się więc w kolejny tom z wielkim zadowoleniem i szybko doszedłem do końca.