Księga Drogi i Dobra – Ursula K. Le Guin. Recenzja
Przyznacie chyba, że dwa i pół tysiąca lat to już całkiem spory kawałek czasu – wystarczający, żeby można było porządnie się zestarzeć i być może nieco zdezaktualizować. Po ponad dwudziestu stuleciach istnienia nawet dziełu wielkiego chińskiego myśliciela, znanego jako Lao Tzu, może przydać się lekki lifting. I taki właśnie zabieg odmładzający przeszła Księga Drogi i Dobra – Ursula K. Le Guin wzięła na warsztat starożytny tekst i jego tłumaczenie, przekładając je na język angielski w taki sposób, aby był bliższy odbiorcom żyjącym w XXI wieku. Recenzję tej odnowionej wersji znajdziecie poniżej, zapraszam do lektury!
Księga Drogi i Dobra – o historii dwa zdania (bez zanudzania)
Na początku od razu daję znać, że do czytania Księgi podeszłam z pozycji laika, który chce poszerzyć swoje horyzonty i dowiedzieć się czegoś więcej o kulturze i tradycji Chin. Czytając tę recenzję, weźcie na to poprawkę. 😉
Księga Drogi i Dobra (inaczej znana także jako Księga Drogi i Cnoty lub Laozi Daodejing) to – jak łatwo można wyczytać w internecie – jedno z najstarszych dzieł filozoficznych napisanych w języku chińskim (z ok. V w p.n.e.). Jest także jedną z podstawowych ksiąg taoizmu: chińskiego systemu filozoficznego i religijnego. Według jego założeń życie człowieka jest Dao, czyli drogą. Wskazówki dotyczące tego, jak najlepiej ową drogę przejść, Lao Tzu zawarł właśnie w Księdze Drogi i Dobra.
Księga Drogi i Dobra – Ursula K. Le Guin
Książka jest podzielona na 2 części i składa się z 81 rozdziałów: każdy z nich to tekst, który można czytać jako część całości lub w całkowitym oderwaniu od kontekstu.
Treść ułożona jest w ten sposób, że po lewej stronie mamy angielski przekład Ursuli K. Le Guin, a po prawej polskie tłumaczenie Justyny Bargielskiej i Jerzego Jarniewicza. Wiele rozdziałów uzupełnionych jest także o komentarze Le Guin, w których autorka przedstawia dodatkowe informacje o tekście, tłumaczy swoje wątpliwości co do tłumaczenia poszczególnych słów itp.
Głównym założeniem Le Guin było nie tyle wierne tłumaczenie dzieła, ile przybliżenie Księgi współczesnym odbiorcom. Autorka we wstępie pisze o tym, że jej zamiarem było pozbawienie tekstu cech, które podkreślają władczość i męskość taoistycznego mędrca:
Ja zaś chciałam stworzyć wersję Tao Te King, która byłaby przstępna zarówno czytelnikom, jak i czytelniczkom, współczesnym, niewyrafinowanym, niesprawującym władzy, którzy nie szukają ezoterycznych tajemnic, ale nasłuchują głosu przemawiającego wprost do duszy.
Księga Drogi i Dobra – Recenzja
Wygląda na to, że należę do opisanej przez Le Guin docelowej grupy odbiorców. Jak zatem „odbierało mi się” zinterpretowaną przez nią Księgę? 😉
Uważam, że dobrym pomysłem było zestawienie dwóch językowych wersji. Dzięki temu czytelnik może lepiej wychwycić znaczenia poszczególnych słów: angielski uzupełnia polski i vice versa.
Teksty często są zagadkowe, wiele w nich paradoksów i metafor. W większości brzmią dosyć górnolotnie: jak wyszukane sentencje czy przysłowia. Zdarza się jednak, że tłumacze wybierają dość niestandardowy styl przekładu i pojawiają się np. takie fragmenty:
Wgląd
Mam umysł skromny.
dlatego idę Wielką Drogą.
Buta –
to mnie przeraża najbardziej.Wielka Droga jest płaska i prosta,
ale ludzie lubią ten skrót przez góry.Pałac pachnie splendorem,
a pola porosły chwastem,
spichlerze wypełnia pustka.Goście w bajernych ciuchach,
ze spluwą w kieszeni,
żarłoki, ochleje,
dziani, wyczesani,
to plugawi kanciarze.
Nie jest Drogą
ich droga.
Jak widzicie, początek brzmi podniośle i uroczyście, druga część wpada w mocno kolokwialny ton. Tłumacze w posłowiu piszą wprost, że celowo wybrali taki zabieg. Szczerze przyznam, że nie jest to moja bajka – takie rozstrojenie nieco wybijało mnie z rytmu czytania.
Zdecydowana większość tekstów jest jednak tłumaczona w spójny, moim zdaniem przyjemny w odbiorze sposób. Czułam, że mam do czynienia z bardzo starym tekstem, ale jego przekaz był dla mnie przystępny i zrozumiały.
Księga Drogi i Dobra – podsumowanie recenzji
Komu polecam tę książkę?
W pierwszej kolejności wszystkim, którzy szukają okazji do porozmyślania, wyciszenia się i być może do medytacji.
Początkującym amatorom kultury i filozofii Wschodu (myślę, że bardziej zaznajomieni z tematyką mogą odczuwać niedosyt).
Tym, którzy lubią rozkładać na czynniki pierwsze znaczenia i sensy słów, więc może filologom? 😉
Jeśli wiecie, że ktoś ze znajomych jest fanem twórczości Le Guin, to Księga Drogi i Dobra może być dobrym pomysłem na prezent. Co prawda treść nie ma za wiele wspólnego z książkami fantasy autorki, ale jest wydana w spójnej z nimi szacie graficznej – będzie się dobrze prezentować na półce w sąsiedztwie powieści.
Recenzowaną książkę znajdziecie tutaj: Księga Drogi i Dobra >>
Zobacz także:
Moja ocena
-
6.5/10
-
7/10
-
9/10
Fragment recenzji
Głównym założeniem Le Guin było nie tyle wierne tłumaczenie dzieła, ile przybliżenie Księgi współczesnym odbiorcom. Autorka we wstępie pisze o tym, że jej zamiarem było pozbawienie tekstu cech, które podkreślają władczość i męskość taoistycznego mędrca:
Ja zaś chciałam stworzyć wersję Tao Te King, która byłaby przstępna zarówno czytelnikom, jak i czytelniczkom, współczesnym, niewyrafinowanym, niesprawującym władzy, którzy nie szukają ezoterycznych tajemnic, ale nasłuchują głosu przemawiającego wprost do duszy.