Oczy Michaliny – recenzja książki dla dzieci Marcina Szczygielskiego
Marcin Szczygielski tworzy fantastyczny świat (nieco podobny do naszego) i ciekawą dziecięcą bohaterkę po to, żeby opowiedzieć historię o poczuciu własnej wartości, mierzeniu się z byciem innym i odrzuceniem. Między innymi dlatego Oczy Michaliny jest książka dla dzieci, po którą warto sięgnąć.
Oczy Michaliny – recenzja książki dla dzieci Marcina Szczygielskiego
Co takiego niezwykłego jest w oczach niespełna 12-letniej Michaliny? Dziewczynka już w pierwszych latach swojego życia zrozumiała, że widzi rzeczy, których nie widzi nikt poza nią. Niektóre rzeczy specjalne (jak zaczyna je nazywać) są zabawne, a inne napawają ją przerażeniem. Michalina zauważyła, że nie powinna o nich wspominać nawet rodzicom, jeżeli nie chce słyszeć ich szeptów sprowadzających się do konkluzji, że: z Michaliną jest coś nie tak. W końcu sama siebie zaczyna spostrzegać, jako dziwoląga.
Tajemnica oczu dziewczynki jest bardziej skomplikowana, niż ta kiedykolwiek przypuszczała…
Fantastyczne miasto rządzone przez korporację
Michalina i jej rodzice żyją w Mieście Czterech Wiatrów, które zostało zbudowane na ruinach miast z różnych epok. Dlatego nawet podczas zwykłych robót budowlanych można natrafić na tajemnicze technologie i artefakty. Te najciekawsze trafiają do muzeum, a podczas wykopalisk naukowcom zdarza się odkrywać też te niebezpieczne.
Społeczeństwo Czterech Wiatrów zamieszkuje lepsze i gorsze dzielnice, a większość mieszkańców pracuje w wielkiej korporacji Kratos lub w firmach-córkach. Ta wielka firma rządzi miastem w białych rękawiczkach. Pod etykietami postępu i dobrobytu ukryte są inne, np.: „czasem można ubrudzić sobie ręce” albo „po trupach do celu”. Michalinie, jej bliskim i przyjaciołom przyjdzie się o tym boleśnie przekonać.
Szczygielski, konstruując Miasto Czterech Wiatrów, połączył cyberpunk z Indianą Jonesem, a to całkiem sprawnie mu wyszło. Na pewno tak skonstruowany świat przedstawiony przykuje uwagę młodszego czytelnika. — Zagadkowe i magiczne artefakty z tajemniczej przeszłości. Do tego zła korporacja, która ukrywa prawdę przed mieszkańcami, by mieć jeszcze większą władzę nad ludźmi i wolność w kreowaniu rzeczywistości wedle własnego życzenia. — Ciekawe połączenie, prawda?
Zabawa motywami i gatunkami
Sama historia jest wciągająca i zaskakującą. Początkowo fabuła skupia się na tym, jak bardzo zagubiona i osamotniona w swoich zmartwieniach jest główna bohaterka. Później przeskakujemy do wątków typowych dla powieści przygodowych (ekscytacja niesamowitymi odkryciami) i takich rodem z Instytutu Kinga (porwanie, niewola, testy).
W swojej powieści Szczygielski bawi się motywami, łączy ze sobą gatunki (młodzieżowa obyczajówka, powieść przygodowa, horror, fantasy i nawet science fiction) i rozciąga ich granice. Do tego sięga po wątki mitologiczne (Morfeusz, Fobetor). Autorowi udało się z tego wszystkiego ułożyć całkiem zgrabną i nieco oniryczną całość.
O samoakceptacji i o tym co ważne
Poza ciekawą warstwą fabularną w książce dla dzieci Szczygielskiego jest drugie dno i moim zdaniem to właśnie w nim kryje się siła Oczu Michaliny. To przede wszystkim książka o odkrywaniu i akceptowaniu siebie — to właśnie samoakceptacja jest supermocą. To także opowieść o odkrywaniu tego, co najważniejsze: czy warto stawiać pracę nad rodzinę. Oczy Michaliny to też opowieść o trudnych wyborach moralnych: zemścić się, czy pomoc temu, kto cię skrzywdził.
Scenariuszowa narracja ma swoje wady
W książce przeszkadzał mi tylko scenariuszowy sposób prowadzenia narracji. Szczygielski z uporem brnie w czas teraźniejszy, co na dłuższą metę mnie męczyło. Czas teraźniejszy w narracji to dynamizm, ale jak jest go za dużo, to opowieść zaczyna gnać zbyt szybko, brakuje miejsca na oddech. Jednak wiem, że nie wszystkim czytelnikom taka narracja przeszkadza.
Oczy Michaliny — dla czytelników 12+
Już na sam koniec, słowem podsumowania. Książkę Oczy Michaliny polecam czytelnikom 12+. To taka historia, że im starsi jesteśmy, tym więcej wyniesiemy z lektury. To opowieść pełna nie tylko wartkiej akcji (którą dzieciaki uwielbiają), ale też uniwersalnych wartości. Z główną bohaterką łatwo się utożsamić. Lubimy ją, współczujemy i kibicujemy. Dzięki temu opowieść się nie tylko śledzi, ale też przeżywa, a o to właśnie chodzi w książkach.
Książkę Marcina Szczygielskiego Oczy Michaliny znajdziecie w tym miejscu.
Sprawdź też:
„Ta książka to perełka literatury młodzieżowej. Mimo tego, że jest skierowana do młodszych Czytelników, uważam, że każdy, niezależnie od wieku, doceni mądrość tej lektury i jej przesłanie o sile przyjaźni i o tym, że marzenia spełniają się codziennie, chociaż nie zawsze to zauważamy.”
Recenzja Anety
-
10/10
-
5/10
-
9/10
-
10/10
Fragment recenzji
Poza ciekawą warstwą fabularną w książce dla dzieci Szczygielskiego jest drugie dno i moim zdaniem to właśnie w nim kryje się siła Oczu Michaliny. To przede wszystkim książka o odkrywaniu i akceptowaniu siebie — to właśnie samoakceptacja jest supermocą. To także opowieść o odkrywaniu tego, co najważniejsze: czy warto stawiać pracę nad rodzinę. Oczy Michaliny to też opowieść o trudnych wyborach moralnych: zemścić się, czy pomoc temu, kto cię skrzywdził.