Recenzja książki Moje miejsce na ziemi
Hej, hej! Dzisiaj przed Wami recenzja książki Moje miejsce na ziemi, której autorką jest J. Daniels. Miłośnicy twórczości pisarki z pewnością orientują się, że jest to pierwsza część serii Alabama Summer, która cieszy się statusem bestsellera New York Timesa. W skład całego cyklu wchodzi łącznie 5 tomów. Czy są one ze sobą jakoś powiązane? Tego nie wiem i raczej już się nie dowiem… Ale wszystko po kolei!
Recenzja książki Moje miejsce na ziemi – pierwsze wrażenie
Jak to się mówi, pierwsze wrażenie jest najważniejsze. Nigdy wcześniej nie miałam do czynienia z twórczością J. Daniels, więc do recenzowanej książki podeszłam z czystym umysłem. Jednak już po kilku pierwszych rozdziałach wiedziałam, że nie będzie to lekka podróż przez literacką fikcję. A ponieważ, tak jak mówiłam, pierwsze wrażenie jest najważniejsze, nie widziałam szansy na polubienie się z tą historią. Jestem również pewna, że nie sięgnę więcej po książki tej autorki. Dlaczego? To wyjaśniam już dalej!
Powieść obyczajowa – czy aby na pewno?
Książka Moje miejsce na ziemi zaliczana jest do kategorii literatury obyczajowej. To poniekąd był jeden z czynników, przez który zdecydowałam się ją przeczytać. Powieść obyczajowa z elementami romansu? Okej, nadal brzmiało zachęcająco. Czar prysł po pierwszym rozdziale. I tu uwaga, niestety, muszę zdradzić nieco fabuły.
Główna bohaterka, Mia, z brzydkiego kaczątka zmienia się w pięknego i seksownego łabędzia. A jej oprawca z przeszłości, brat najlepszej przyjaciółki, staje się obiektem jej pożądania. W sumie to ona staje się jego obiektem pożądania… W każdym razie! Jak na powieść obyczajową, w tej historii bardzo dużo jest seksu. Nie, żeby temat mi jakoś przeszkadzał. Ale osobiście nie tego spodziewałam się po takiej kategorii. Co więcej! Sceny miłosne są tu bardzo wulgarne. A tego w literaturze nienawidzę. Przeczytałam naprawdę dużo książek i wiem, że sceny erotyczne mogą być poprowadzone subtelnie i z wyczuciem. Dojrzały i utalentowany pisarz nie potrzebuje do tego wulgarnych słów i tak niezwykle obrazowych scen, ze szczegółowymi czynnościami. Myślę, że w takich fragmentach powinno zostać coś dla wyobraźni Czytelnika. J. Daniels nie pozostawia żadnej aury tajemniczości i intymności.
Przyznam szczerze, że takich scen spodziewałabym się raczej po literaturze erotycznej, coś w rodzaju Greya… Z pewnością nie po obyczajówce z elementami romansu. Sam pomysł na fabułę jest również oklepany.
Recenzja książki Moje miejsce na ziemi – w dużym skrócie
Mia ma przyjaciółkę, Tessę, która ma brata Bena. Dziewczyny przyjaźnią się od lat, ale w młodości Ben ciągle dokuczał i dogryzał Mii. Wiele lat później główna bohaterka jedzie na wakacje do Tessy, jednak przed tym postanawia przeżyć swój pierwszy raz. Przelotny romans z nieznajomym w przydrożnym barze załatwia sprawę. Wkrótce jednak okazuje się, że nieznajomy wcale nie jest taki obcy. To Ben, który z wrednego małolata wyrósł na niezłe ciacho. Oczywiście mężczyzna zakochuje się w Mii, z której niegdyś szydził. Bo ta również przeszła niezwykłą metamorfozę i wypiękniała. No i oczywiście przecież przeżyli szalony seks.
W tej historii nie dzieje się nic zaskakującego. Wszystko kręci się wokół dwójki, która niegdyś się nienawidziła, a teraz łączy ich wspólny seks. Znaczy, Mia chce o tym zapomnieć, bo przecież to Ben, którego nienawidzi. A Ben próbuje zdobyć jej serce, bo teraz jest niezwykle seksowną przyjaciółką siostry, a nie pryszczatą kujonką z młodzieńczych lat.
Recenzja książki Moje miejsce na ziemi – podsumowanie
Z pewnością książka nie jest dla miłośników literatury obyczajowej. Bardziej dla fanów literatury erotycznej, którym nie przeszkadza wulgarny język, śmiałe sceny i do bólu przewidywalna fabuła.
Ocena Pauliny
-
4/10
-
4/10
-
4/10
-
4/10
-
4/10
Fragment recenzji
Wiele lat później główna bohaterka jedzie na wakacje do Tessy, jednak przed tym postanawia pozbyć się wreszcie swojego dziewictwa. Przelotny romans z nieznajomym w przydrożnym barze załatwia sprawę. Wkrótce jednak okazuje się, że nieznajomy wcale nie jest taki obcy. To Ben, który z wrednego małolata wyrósł na niezłe ciacho. Oczywiście mężczyzna zakochuje się w Mii, z której niegdyś szydził.