Recenzja książki Trzy kroki od siebie
Dziś przed Wami recenzja książki Trzy kroki od siebie, która wpadła w moje ręce nie przez przypadek. Raz na jakiś czas lubię sięgnąć po jakąś powieść młodzieżową. Tym razem padło właśnie na ten tytuł. Poza tym już od pewnego czasu chodziła mi po głowie myśl, by wybrać się na ten film do kina. Z powodu natłoku obowiązków, przed wielkim ekranem raczej nie zasiądę. Jednak, jeśli tylko będę miała taką możliwość, zobaczę film. A chciałabym to zrobić przede wszystkim, dlatego że książka… No właśnie. Co z tą książką? Po kolei.
Recenzja książki Trzy kroki od siebie
Kilka słów i pierwsze wrażenia
Warto tutaj najpierw wspomnieć, że recenzowana dziś historia w pierwszej wersji była scenariuszem filmowym. Tym samym książka powstała właśnie na jego bazie. I niestety, po pierwszych kilku stronach ja to wyczułam. To znaczy, zderzyłam się ze słabymi dialogami i zachowaniem bohaterów, które musiałam sobie tłumaczyć na różne sposoby. Tym samym usprawiedliwiałam ich tym, że to nastolatki w nietypowej i trudnej sytuacji. Próbowałam trzymać się myśli, że tak właśnie teraz porozumiewa się młodzież, że wszystko jest w porządku. Nie było. Miejscami czułam się zażenowana, czasami nie rozumiałam zachowania jednego lub drugiego bohatera, trudno mi było uwierzyć, że tak może wyglądać rozmowa i interakcja między dwoma obcymi ludźmi. No cóż…
W związku z tym naszła mnie pewna myśl. Oglądałam kiedyś Gwiazd naszych wina, ale nigdy nie sięgnęłam po książkę. Właśnie z obawy przed tym, że literacka wersja będzie słabsza, niż film. Bo ekranizacja podobała mi się bardzo. Nie potrafiłam sobie jednak wyobrazić, jak mogłoby zostać to przedstawione w książce. Tym samym podobne odczucie mam co do książki pt. Trzy kroki od siebie. Jestem niemal pewna, że ekranowa wersja historii jest o wiele bardziej przejmująca i wciągająca. Ponieważ tam do dialogów dochodzi oczywiście gra aktorska i wiele innych czynników, które wpływają na odbiór.
Recenzja książki Trzy kroki od siebie – co dalej?
Nie jest jednak tak, że książka była dla mnie kompletnym rozczarowaniem. Tym samym z ręką na sercu muszę przyznać, że był moment, w którym się wzruszyłam. I taki, gdzie z większym zainteresowaniem śledziłam przebieg fabuły, ponieważ byłam ciekawa dalszych losów bohaterów. Poza tym należy tu przyznać, że autorzy poruszają ważny temat. Do tej pory o Mukowiscydozie wiedziałam niewiele. Dzięki tej powieści poszukałam nieco więcej informacji na jej temat. Poza tym w samej historii jest wiele faktów. Ponadto autorzy w doskonały sposób przekazują obawy i ograniczenia chorych. I prowadzą słuszną krucjatę w imię tego, by tych chorych traktować jak normalnych ludzi. Bo jeśli nie jesteśmy nosicielami tego samego schorzenia, ich choroba nie jest dla nas, zdrowych ludzi, groźna.
Recenzja książki Trzy kroki od siebie – podsumowanie
Szczerze przyznaję, że już dawno nie miałam tak mieszanych uczuć co do książki. Tym samym każdy, kto ma ochotę się z nią zaznajomić, powinien po nią sięgnąć. Musicie sami się przekonać, czy jest to lektura właśnie dla Was. Nie wątpię, że znajdzie wielu zwolenników. Ja miałam tu problem ze stylem i kreacją głównych bohaterów. Moje znudzenie i zawód utrzymywały się co najmniej do połowy książki. Później jednak było naprawdę spoko. I jak wspomniałam, nawet się wzruszyłam. Choć tempo pewnych wydarzeń było dla mnie zbyt szybkie. Tak czy inaczej, polecam ją wszystkim tym, którzy lubią historie podobne do Gwiazd naszych wina i interesują się literaturą młodzieżową.
Ocena Pauliny
-
7/10
-
6/10
-
7/10
-
6/10
Fragment recenzji
Moje znudzenie i zawód utrzymywały się co najmniej do połowy książki. Później jednak było naprawdę spoko. I jak wspomniałam, nawet się wzruszyłam. Choć tempo pewnych wydarzeń było dla mnie zbyt szybkie. Tak czy inaczej, polecam ją wszystkim tym, którzy lubią historie podobne do Gwiazd naszych wina i interesują się literaturą młodzieżową.