KryminałRecenzjeSensacja

Zaraza – recenzja kolejnego spotkania z Igorem Brudnym

Zaraza

Zaraza to już czwarty tom serii o Igorze Brudnym, autorstwa Przemysława Piotrowskiego. Cudem ocalały komisarz powoli dochodzi do siebie, ale to nie znaczy, że siedzi z założonymi rękami i grzecznie słucha fizjoterapeuty, o nie!

Zaraza Przemysław Piotrowski okładka książki

Zaraza – co słychać u Brudnego i jego współpracowników?

Jak już wspomniałam, Igor wymaga żmudnej rehabilitacji, ale jako że charakter ma zawzięty, to nie jest w stanie spokojnie przechodzić rekonwalescencji. Wraz z partnerką (i to nie tylko w pracy) Julią, osiedlili się w Zielonej Górze, gdzie ciężkich spraw im nie brakuje. Tym razem strażnik leśny znajduje na bagnisku zmasakrowane zwłoki młodej kobiety. Co ciekawe, ciało zostało pozbawione krwi. Na komendanta pada blady strach, bo jak opinia publiczna się o tym dowie, to w Zielonej Górze rozejdzie się fama o wampirze. Był rzeźnik, wilkołak, kanibal… Do sprawy zostaje przydzielona Julia, prokurator Artur Kłos i człowiek wielu talentów – Mściwój Kruszwica. Mężczyzna równie nietypowy jak jego imię. Ale jest zdecydowanie właściwym człowiekiem na właściwym miejscu. Igor wspiera ukochaną, jednocześnie próbując rozwikłać inną zagadkę.

Otóż pewnego dnia w jego progu staje Justyna. Młoda dziewczyna spod Sanoka bezskutecznie poszukuje swojej starszej siostry. Pewnie nie posądzaliście Igora o dobre serce, ale nieoczekiwanie ten zdecyduje się jej pomóc. Razem z Julią zgadzają się, aby na czas sprawy Justyna pomagała im w domu. Czy zaginięcie Malwiny ma coś wspólnego z wampirem? Czy stojące przy drogach dziewczyny będą w stanie pomóc Brudnemu?

Zaraza – recenzja książki

Zacznę od tego, co jest dla mnie najbardziej istotne w tym cyklu książek. Zaraza jest inna od poprzednich części, ale jednocześnie zachowuje swój mroczny klimat. Chyba już do niego przywykłam, bo mniej marszczę nos czytając bardziej „mięsne” fragmenty. 😉 Mimo wszystko jednak nie potrafiłam sprawcy wykryć. Gdy myślałam, że mi się udało, koniec rozdziału uświadamiał mnie, że nie tędy droga. Zresztą – zakończenia rozdziałów w Zarazie (jak i w pozostałych tomach serii) uważam za ogromny plus. Niby takie nic, ot, Igor z Julią wcinają sobie pizzę, jak gdyby nigdy nic, a tymczasem za górami za lasami młoda dziewczyna siedzi w piwnicy, zakuta w kajdany. Tutaj taki chill, a jednocześnie, gdzieś dzieje się tragedia. No i nie ma zmiłuj, książki nie odłożysz, czytasz dalej, bo przecież musisz wiedzieć! I powtarzasz sobie „okej, jedna zarwana noc to jeszcze nie koniec świata„. Yhym 😉

W notce od autora znajdującej się na końcu książki pan Przemysław wspomina, że Krew z krwi i Matnia były potrzebnymi skokami w bok, ale stęsknił się za bohaterami zielonogórskiej serii. Nie tylko on, ja również ucieszyłam się z kolejnej części i z pewnością sięgnę po kolejne tomy!

Książkę Zaraza znajdziecie tutaj.

Moja ocena
  • 10/10
    Jak mocno książka mnie wciągnęła? - 10/10
  • 10/10
    Jak oceniam styl pisania, język i warsztat autora? - 10/10
  • 9/10
    Czy książka trzyma poziom poprzednich części? - 9/10
9.7/10

Fragment recenzji

Cudem ocalały komisarz powoli dochodzi do siebie, ale to nie znaczy, że siedzi z założonymi rękami i grzecznie słucha fizjoterapeuty, o nie! Zaraza jest inna od poprzednich części, ale jednocześnie zachowuje swój mroczny klimat. Chyba już do niego przywykłam, bo mniej marszczę nos czytając bardziej mięsne fragmenty 😉 Z pewnością sięgnę po kolejne tomy!