Gdyby ulica Beale umiała mówić – recenzja książki
Czy wiecie, że oskarowy film Gdyby ulica Beale umiała mówić Barry’ego Jenkinsa powstał na podstawie powieści? O produkcji zrobiło się głośno przy okazji nominacji do nagród Akademii Filmowej. Regina King dostała statuetkę dla najlepszej aktorki drugoplanowej, a sama adaptacja miała jeszcze szanse na Oskara za najlepszy scenariusz adaptowany i najlepszą muzykę oryginalną.
Przy okazji premiery tego filmu, na półkach polskich księgarń pojawiło się nowe wydanie książki Jamesa Baldwina. Zastanawiacie się nad tym, czy warto po nią sięgnąć?
Powieść zaangażowana społecznie
James Baldwin napisał Gdyby ulica Beale umiała mówić w latach siedemdziesiątych. Ta powieść, podobnie jak inne książki afroamerykańskiego autora, podejmuje temat rasizmu. Baldwin pisze o amerykańskiej rzeczywistości lat siedemdziesiątych.
Tak na marginesie, Nowy Jork w latach 70. był pogrążony w kryzysie – bezrobocie diametralnie wzrosło, a miastu groziło bankructwo. Wraz z ogromnym bezrobociem nasiliły się patrologie: wzrosła przestępczość. Do tego wszystkiego rynek zalały narkotyki. Właśnie tak wygląda rzeczywistość, w której Baldwin osadził swoich bohaterów.
Tłem fabuły Gdyby ulica Beale umiała mówić jest nowojorski Harlem. To dzielnica, w której dorastał autor. To też miejsce, w którym żyją główni bohaterowie jego powieści – dziewiętnastoletnia Tish i nieco starszy od niej Fonny. Są zakochani, od zawsze są razem, a teraz zaczynają planować wspólne życie. Jednak tuż przed ślubem Fonny trafia do więzienia. Zostaje oskarżony o gwałt. Biała ofiara pamięta tylko tyle, że sprawca był czarny. Tish i jej najbliżsi próbują wyciągnąć niewinnego chłopaka z więzienia.
Gdyby ulica Beale umiała mówić – recenzja
Całą historię poznajemy z perspektywy Tish. To ona jest narratorką powieści. Sama narracja przetykana jest retrospekcjami, które wprowadzają nas pełniej w opowieść. Z perspektywy głównej bohaterki przedstawiane są inne kluczowe postaci np. członkowie obu rodzin. Co za tym idzie, jej opinia o nich rzutuje na to, jak sami je postrzegamy.
Jaki świat wyłania się z opowieści Tish? To przede wszystkim świat pełen niesprawiedliwości, bo niesprawiedliwe jest nie tylko to, co spotkało Fonny’ego. Jednocześnie to świat pełen siły wynikającej z miłości, bo główna bohaterka i jej rodzina się nie poddają. Używają wszelkich możliwych sposobów, żeby pomóc chłopakowi. Zatem Gdyby ulica Beale umiała mówić jest opowieścią nie tylko o tym, co niesprawiedliwe, ale też o tym, jak wielką siłą jest miłość. Dzięki niej można znaleźć w sobie olbrzymie pokłady siły.
Sama książka jest wzruszająca i przerażająca. Wzruszająca – bo to opowieść o pięknej miłości. Takiej, która jest w stanie przetrwać niemal wszystko. Przerażająca – bo do samego końca nie wiadomo, czy uda się pomóc Fonny’emu. Przeraża też to, że bohaterzy nieustannie zdarzają się ze ścianą rasizmu i szufladkowania. To książka, która skłania do refleksji nad tym, czy rzeczywistość, w której żyje Tish, tak bardzo różni się od naszej. Jak wiele zmieniło się przez prawie pół wieku? Moim zdaniem rasizm, homofobia, seksizm i niesprawiedliwość mają się całkiem nieźle…
Książkę Gdyby ulica Beale umiała mówić znajdziecie w tym miejscu. Uważam, że warto ją przeczytać.
Ocena Anety
-
9/10
-
9/10
-
8/10
-
8/10
Fragment recenzji
Sama książka jest wzruszająca i przerażająca. Wzruszająca – bo to opowieść o pięknej miłości. Takiej, która jest w stanie przetrwać niemal wszystko. Przerażająca – bo samego końca nie wiadomo, czy uda się pomóc Fonny’emu. Przeraża też to, że bohaterzy nieustannie zdarzają się ze ścianą rasizmu i szufladkowania.